Miniony rok w statystykach Straży Leśnej

Ze statystyk Straży Leśnej wynika, że od kilku lat spada odsetek wykroczeń. Niestety, wciąż głównym problemem są kradzieże i niszczenie mienia oraz wywożone do lasu śmieci. W ubiegłym roku odnotowano również ponad 38 tys. przypadków bezprawnych wjazdów i parkowania w lasach.
11.02.2019

Ze statystyk Straży Leśnej wynika, że od kilku lat spada odsetek wykroczeń. Niestety, wciąż głównym problemem są kradzieże i niszczenie mienia oraz wywożone do lasu śmieci. W ubiegłym roku odnotowano również ponad 38 tys. przypadków bezprawnych wjazdów i parkowania w lasach.

W ciągu minionego roku zarejestrowano 667 przypadki kradzieży lub zniszczenia mienia. Wprawdzie był to spadek o 2 proc. w stosunku do 2017 r., to straty były wyższe niż poprzednio. Z danych wynika, że koszty zniszczeń i kradzieży wyniosły ponad 800 tys. zł, czyli były o13 proc. więcej niż w poprzednim roku.

Nadal dużym problemem jest zaśmiecanie lasów. Mimo wielu apeli leśników oraz nagłaśniania spraw np. w mediach społecznościowych, śmieci nadal lądują w lasach zamiast na wysypiskach. Jak wyjaśniają leśnicy, ponad 80 proc. śmieci znajdowanych w lasach to śmieci użytkowe, począwszy od opakowań, a skończywszy na urządzeniach AGD i meblach. Sprzątanie nielegalnych śmietnisk każdego roku coraz więcej kosztuje.
Łącznie LP na sprzątnięcie i wywiezienie śmieci w ubiegłym roku wydały ponad 19 mln zł. To o ok. 1 mln zł więcej niż w 2017 r. Tylko olsztyńska dyrekcja Lasów na uprzątnięcie terenów leśnych w 2018 r. wydała ponad 1,4 mln zł.


Jak podkreślają leśnicy nawet mandaty nie zniechęcają sprawców do nielegalnego pozbywania się odpadków. Straż Leśna z olsztyńskiej dyrekcji LP w 2018 r. wystawiła 73 mandaty. Mimo tego nadal zdarzają się sytuacje takie jak w Nadleśnictwie Mrągowo. To właśnie tam przez dwa dni z rzędu strażnicy znajdywali śmieci. Pierwszego dnia były to worki z odpadkami po porządkowaniu posesji, drugiego dnia, ci sami strażnicy leśni, natknęli się na spalony samochód.

Wiele emocji wzbudza również temat kłusownictwa. Chociaż liczba skłusowanej zwierzyny spada, to w ubiegły roku leśnicy zanotowali 164 takie wykroczenia, czyli mniej niż w 2017 r., kiedy odnotowano ich 193. Jak wynika z danych lubelskiej dyrekcji LP w 2018 r. tamtejsi strażnicy odnotowali 14 przypadków kłusownictwa (w 2017 r. o jeden więcej) oraz zdjęli 115 narzędzi kłusowniczych.

Strażnicy leśni ustalili dane 35 kłusowników. Warto dodać, że wymieniona liczba przypadków kłusownictwa oznacza sprawy prowadzone przez posterunki Straży Leśnej, w których odnaleziono zwierzynę i ujawniono sprawców przestępstwa.

Najczęściej w 2018 r. w sidła kłusowników wpadały jelenie (75), sarny (37), dziki (25) oraz łosie (7). W ubiegłym roku zarejestrowano także przypadki nielegalnego połowu 19 kg ryb (w 2017 r. było to 51 kg). Natomiast w lubelskiej dyrekcji LP  ofiarami kłusowników padły cztery jelenie, łoś, dzik, sarna, zwierzyna drobna oraz ryby. Podobnie jak przed rokiem, największą karę poniósł sprawca, który skłusował łosia,  a jest to gatunek objęty moratorium łowieckim. Zatrzymany kłusownik musiał zapłacić 14 tys. zł kary, gdyż tyle wynosi, w przypadku łosia, ekwiwalent za bezprawnie pozyskaną zwierzynę.

W statystykach nie uwzględniono przypadków znalezienia jedynie wnyków lub zastawionych potrzasków. Tych w 2018 r. pracownicy LP znaleźli ponad 11 tys.

Należy dodać, że zmniejszyła się również liczba przypadków kłusownictwa za pomocą broni palnej, z 89 przypadków w 2017 r. do 74 w 2018 r.

Najwięcej przypadków tego typu wykroczenia zarejestrowano w regionalnych dyrekcjach LP: w Szczecinku - 21, w Katowicach -18, w Lublinie -14 i po tyle samo w Krośnie i Toruniu -11.

Z roku na rok również maleje liczba kradzieży drewna. W ubiegłym roku wyniosła ona ponad 2,6 tys., co stanowiło prawie 11 proc. mniej niż w 2017 r. Widoczny jest również spadek ilości skradzionego drewna. W 2018 r. było to prawie 8,3 tys. m3, czyli o 8 proc. mniej niż w 2017 r. Natomiast wartość skradzionego drewna w 2018 r. wyniosła ponad 1,7 mln zł.

Również w lubelskiej dyrekcji LP o ponad 20 proc. w stosunku do 2017 r. zmniejszyła się liczba kradzieży drewna, choć podobnie jak w przypadku kradzieży i niszczenia mienia wartość strat poniesionych w ubiegłym roku była wyższa. Na szczęście, w ciągu roku nadleśnictwom lubelskiej dyrekcji udaje się odzyskać od sprawców rekompensatę, jak również odzyskać skradzione drewno.

Wynika to z coraz częściej stosowanych metod monitoringu lasu, a także  z korzystania z nowoczesnych technik DNA, dzięki którym można ustalić pochodzenie drewna.