Lasy w Stalowej Woli już bezpieczne?
Prezydent Stalowej Woli Lucjusz Nadbereżny na spotkaniu z wiceministrem klimatu Mikołajem Dorożałą obiecał, że nie wytnie prawie tysiąca hektarów lasu wokół Stalowej Woli, a z terenów podmokłych utworzy użytek ekologiczny. „Nie wszyscy w to wierzą” – pisze „Gazeta Wyborcza”. Leśnicy z Nadleśnictwa Rozwadów zapowiadają, że wciąż będą monitorować sytuację.
Nie milkną echa głośnej sprawy planowanej wycinki blisko 1000 ha lasów w Stalowej Woli pod inwestycje przemysłowe. Leśnicy są przeciwni takiej dewastacji przyrody. Wszczęli alarm w tej sprawie interweniując w instytucjach państwowych oraz informując o niej media. W próby rozwiązania kryzysu włączyło się Ministerstwo Klimatu i Środowiska, a sprawę po raz kolejny porusza „Gazeta Wyborcza”.
Przypomnijmy. W lipcu 2021 roku rząd przyjął specustawę o „szczególnych rozwiązaniach związanych ze specjalnym przeznaczeniem gruntów leśnych”. Jej zapisy umożliwiły zamianę nieruchomości, należących do Lasów Państwowych na inne grunty. Działki, które należały do Lasów Państwowych, miały być przeznaczone pod inwestycje w określonych przez specustawę branżach, związanych z obronnością, energetyką, elektromobilnością, nowymi technologiami, przemysłem tworzyw sztucznych, motoryzacją czy lotnictwem.
W Stalowej Woli na mocy tej ustawy Lasy Państwowe musiały przekazać prawie 1000 ha o wartości blisko 680 mln. zł. W 2023 roku zostało wycięte ok 60 ha i na tym terenie powstała koreańska fabryka SK Nexilis.
Gdy miały ruszyć kolejne wycinki mieszkańcy Stalowej Woli wspólnie z leśnikami sprzeciwili się dewastacji terenów przyrodniczych. Prezydent Stalowej Woli Lucjusz Nadbereżny spotkał się także z wiceministrem klimatu Mikołajem Dorożałą. W efekcie zdecydował o ograniczeniu wylesianego terenu i zadeklarował m. in. utworzenie użytku ekologicznego z terenów podmokłych.
21 czerwca miasto złożyło wniosek o umorzenie postępowania ws. decyzji środowiskowej na wylesienie terenu.
W spotkaniu wiceministra Dorożały z prezydentem Stalowej Woli nie brali udziału leśnicy, pomimo, że Nadleśnictwo Rozwadów zwracało się do ministra z prośbą o spotkanie. Nadleśniczy Nadleśnictwa Rozwadów Wojciech Chełpa podkreśla, że lasy Stalowej Woli wcale nie są bezpieczne, ponieważ miasto nie wycofało wniosku na wycinkę 1000 ha lasu, a tylko zadeklarowało czasowe wyłączenie 578 hektarów z decyzji środowiskowej. Wylesienie miałoby dotyczyć tylko terenów określonych w rozmowach z inwestorami oraz niezbędnych do realizacji inwestycji infrastrukturalnych - dróg, linii przesyłowych oraz sieci wodno-kanalizacyjnych. Ta decyzja o braku rezygnacji z budowy ww. infrastruktury jest niezrozumiała dla leśników. Spowoduje to tylko poszatkowanie terenów leśnych i idea ochrony tych terenów będzie bezzasadna.
Leśnicy ze Stalowej Woli cały czas wyrażają chęć spotkania z wiceministrem Dorożałą. Podczas takiego spotkania zostałby zaprezentowany las, który został wycięty pod budowę fabryki, ale ostatecznie teren ten nie został zagospodarowany.
Ze stanowiskiem Nadleśnictwa Rozwadów można zapoznać się TUTAJ.
Poniżej zostawiamy link do artykułu w Gazecie Wyborczej „Prezydent Stalowej Woli deklaruje, że nie chce już wycinać tysiąca hektarów lasu. Minister mu wierzy, mieszkańcy nie bardzo”, który ukazał się 15 lipca br.