Jesienią już myślą o wiośnie

Jesień to najlepszy czas, by przygotować się do wiosennego sadzenia lasu. Chociaż sadzenie nowego lasu rozpocznie się dopiero w kwietniu przyszłego roku, już teraz trwają przygotowania do tych prac.
24.10.2016 | Jadwiga Kuczyńska, Nadleśnictwo Strzebielino

Jesień to najlepszy czas, by przygotować się do wiosennego sadzenia lasu. Chociaż sadzenie nowego lasu rozpocznie się dopiero w kwietniu przyszłego roku, już teraz trwają przygotowania do tych prac.

Pierwszym etapem jest „zrobienie" miejsca dla nowego pokolenia lasu, gdy las osiągnie tzw. wiek dojrzałości rębnej, można go wyciąć. W zależności od warunków występujących na poszczególnych działkach i celu jaki chcą osiągnąć leśnicy, robione to jest na różne sposoby. Las sosnowy, świerkowy czy brzozowy rosnący na uboższych glebach jest wycinany jednorazowo tzw. zrębem zupełnym.

Więcej o różnych rębniach w aktualnym numerze „Ech Leśnych".

Natomiast w lesie bukowym czy dębowym rosnącym na żyźniejszych glebach jest ważna wymiana pokoleń. Następuje ona poprzez odnowienie naturalne i różnego rodzaju cięcia wykonywane w okresie 15-20 lat. Zanim jednak zostaną obsadzone nieodnowione fragmenty powierzchni rębnej, należy wykonać kilka prac przygotowawczych.

Po okrzesaniu drzew pozostają całe sterty gałęzi. W takich warunkach niemożliwe jest posadzenie młodych drzewek, trzeba powierzchnię uprzątnąć. Po zakończeniu prac przez Zakłady Usług Leśnych, zrąb oddawany jest w ręce tych, którzy własnym kosztem i staraniem wyrabiają tzw. gałęziówkę. Jest to drewno pochodzące z czubów i okrzesanych gałęzi, pełnowartościowe jako opał, ale w niższej cenie.

Następnym etapem jest uprzątnięcia tego, co jeszcze pozostało. Robi się to na różne sposoby. Najczęściej jest to rozdrobnienie mechaniczne specjalnie do tego przystosowaną maszyną. Nie zawsze jednak warunki terenowe pozwalają wjechać ciągnikiem, wtedy powierzchnię należy uprzątnąć ręcznie - pozostałe na powierzchni gałęzie układa się w stosy i pozostawia na zrębie. Będą one domem i miejscem schronienia wielu organizmów: owadów, ptaków, ssaków, gadów i płazów.

Kiedy powierzchnia jest już uprzątnięta, należy odpowiednio przygotować glebę. Małe i wątłe drzewka nie byłyby w stanie przebić się przez darń traw, jagodzisk, zwały jeżyn czy paproci, dlatego należy przygotować tzw. bruzdy, pasy bądź talerze. Na powierzchniach dostępnych dla ciągnika glebę przygotowuje się za pomocą specjalnych pługów, które w odstępach co 1,2-1,5 m wyorują tzw. bruzdy. Żeby drzewkom rosło się lepiej, środek takich bruzd jest dodatkowo spulchniany.

W miejsca, gdzie nie można wjechać ciągnikiem darń należy zedrzeć ręcznie - motyką. Na każdym hektarze trzeba przygotować ok. 6-8 km pasów. Jeśli na danym fragmencie będą posadzone modrzewie czy świerki, glebę należy przygotować w tzw. talerze. Jest ich robionych od dwóch do czterech tys. sztuk na każdym hektarze.

Tak przygotowane powierzchnie pozostawię się na zimę. Gleba będzie miała sprzyjające warunki, by dobrze nasiąknąć wilgocią, poprawi się jej struktura i gruzełkowatość. Wiosną będzie gotowa do przyjęcia młodych drzewek, z których wyrośnie nowe pokolenie lasu.

Późną jesień, listopad leśnicy wykorzystują również by określić liczebność niektórych gatunków owadów i na tej podstawie ocenić ewentualne zagrożenie lasu. Robi się to poprzez tzw. jesienne poszukiwania szkodników pierwotnych sosny. Polega to na tym, że w określonych drzewostanach sosnowych na 10 powierzchniach o wielkości 0,5 m2 przeszukuje się darń, wierzchnią warstwę gleby i szyję korzeniową drzewa w poszukiwaniu zimujących tam owadów.

 A jakie owady można znaleźć? Zimujące w formie poczwarki: strzygonię choinówkę, poprocha cetyniaka i zawisaka borowca, gąsienice barczatki sosnówki, kokony boreczników i szereg innych gatunków. Wyjaśnijmy jeszcze dwa pojęcia. Szkodnik „pierwotny" to taki, który atakuje zdrowe drzewa, zaś samo pojęcie „szkodnika" używane jest przez leśników w odniesieniu do organizmów, które występując w dużych ilościach, powodują istotne szkody w lesie a nawet mogą zagrozić jego istnieniu.