Jesienią noga z gazu!

Wczesna jesień to okres, gdy liczniejsze stają się wypadki na drogach z udziałem dzikiej zwierzyny. Związane jest to przede wszystkim z jej częstszymi migracjami w ciągu doby, ale w dużej mierze odpowiedzialni za te wypadki są nieostrożni kierowcy.
07.10.2016 | Edward Marszałek, rzecznik prasowy RDLP w Krośnie

Wczesna jesień to okres, gdy liczniejsze stają się wypadki na drogach z udziałem dzikiej zwierzyny. Związane jest to przede wszystkim z jej częstszymi migracjami w ciągu doby, ale w dużej mierze odpowiedzialni za te wypadki są nieostrożni kierowcy.

Zderzenia z jeleniem czy łosiem bywają też tragiczne w skutkach dla ludzi. Według raportu Śmiertelność zwierząt na drodze w Polsce" w 2009 r. doszło w Polsce do 17 tys. kolizji drogowych z udziałem dzikich zwierząt, z czego ponad tysiąc na Podkarpaciu. W wypadkach tych śmierć poniosło siedem osób.

Według danych podkarpackiej Policji wzdarzeniach drogowych z udziałem zwierząt w 2012 r. odnotowano osiem wypadków, w których dziewięć osób zostało rannych, nikt nie zginął, doszło też do 1191 kolizji. Z kolei w 2013 r. w 13 wypadkach 15 osób odniosło obrażenia, a łącznie zanotowano 1219 kolizji. Rok później doszło do 1406 kolizji i siedem wypadków, w których osiem osób było rannych.

Ostatnio wypadek z udziałem wilka wydarzył się też na terenie RDLP w Gdańsku.

- Najgorszy w skutkach był  2015 rok, kiedy to w 14 wypadkach z udziałem zwierząt aż 20 osób zostało rannych, liczba kolizji wzrosła do prawie półtora tysiąca, zatem problem narasta! - ostrzega komisarz Marta Tabasz-Rygiel, rzecznik Komendanta Wojewódzkiego Policji w Rzeszowie. - W tym roku do 7 października odnotowaliśmy dziewięć wypadków, w których obrażenia odniosło 13 osób, przy łącznej liczbie kolizji sięgającej już 1165.

Rzecznik zaznacza jednak, że statystyki policyjne nie wyodrębniają zdarzeń z udziałem zwierząt domowych i dzikich.

O skali problemu mówią też ewidencje wypadków zwierzyny prowadzone przez nadleśnictwa. Najwięcej pod kołami samochodów ginie zwierząt drobnych: kun, jeży, borsuków, lisów i zajęcy, ale rozjeżdżane są też chronione bobry, wydry i żbiki. Codziennie ofiarami kierowców stają się sarny, dziki, jelenie i łosie, a nawet żubry.

W ciągu minionych pięciu lat śmierć na podkarpackich drogach poniosło także co najmniej dziesięć wilków i dwa rysie. Drapieżniki te ginęły na uczęszczanych drogach krajowych i wojewódzkich. Co ciekawe, jeden ryś padł w okolicy Frysztaka, a więc poza tradycyjnym obszarem występowania.

Osobną sprawą są bardzo trudne do wyegzekwowania przez kierowców odszkodowania za straty poniesione w wyniku zderzenia ze zwierzyną. Dlatego warto, zwłaszcza o świcie i o zmierzchu, zachować dużą ostrożność w czasie jazdy przez tereny leśne. Wówczas właśnie dochodzi do największej liczby zdarzeń.