Jak przebudowujemy lasy w Kotlinie Kłodzkiej

Leśnicy od lat prowadzą działania, by lasy porastające zbocza w Kotlinie Kłodzkiej, w tym masyw Śnieżnika, skuteczniej retencjonowały wodę. Trzeba jednak pamiętać, że mogą one być jedynie niewielkim ogniwem w całym łańcuchu obiektów tworzących infrastrukturę hydrotechniczną regionu.
17.09.2024

Leśnicy od lat prowadzą działania, by lasy porastające zbocza w Kotlinie Kłodzkiej, w tym masyw Śnieżnika, skuteczniej retencjonowały wodę. Trzeba jednak pamiętać, że mogą one być jedynie niewielkim ogniwem w całym łańcuchu obiektów tworzących infrastrukturę hydrotechniczną regionu.

Masyw Śnieżnika porastają w większości świerki pochodzące z nizin, posadzone w dużej mierze jeszcze przez niemieckich zaborców przed przeszło stu laty. Drewno z tych szybkorosnących drzew miało być wykorzystywane przede wszystkim w intensywnie rozwiniętym w okolicy przemyśle wydobywczym. Takie monokultury z czasem zaczynają sprawiać kłopoty. Przykładem mogą być świerkowe lasy w górach izerskich, które zamarły w latach 80. XX w. m.in. z powodu zanieczyszczenia środowiska.

Świerki porastające masyw Śnieżnika zaatakował natomiast kornik. Walka z nim trwa w Sudetach już od około 30 lat. Owad ten szybko osłabia drzewo, które zamiera i zamienia się w suchy kikut, który po paru latach się przewraca. Skutkiem mogą być całe połacie suchych, łamiących się i zagrażających turystom drzew, wycofujące się z tego terenu gatunki związane z świerkiem, a także – a może w górskich warunkach przede wszystkim – zmniejszone możliwości retencyjne lasu.

W takiej sytuacji możliwe są dwa rozwiązania. Pierwszym jest pozostawienie procesu naturze i liczenie, że za 100-200 lat las w tym miejscu powróci. Drugim działania aktywne: naśladujące naturę, ale przyspieszające jej procesy. Po pierwsze ograniczenie gradacji kornika, czyli usunięcie zaatakowanych przez owada drzew i wywiezienie ich z lasu. Po drugie, przebudowa lasu. Leśnicy w miejsce wyciętych świerków sadzą buki i jodły. Gatunki te nie rosną tak szybko jak świerki, ale takie różnorodne lasy będą bardziej odporne na zjawiska atmosferyczne, owady czy inne zagrożenia. Na Śnieżniku na terenach pokornikowych rosną już kilkuletnie młodniki. W ciągu ostatnich 18 lat udział gatunków liściastych w na terenie wrocławskiej dyrekcji wzrósł o 4 pkt. proc. do 30,6 proc.

Co niezwykle ważne las jodłowo-bukowo-świerkowy ma dużo lepsze właściwości retencyjne niż monokultura świerkowa. Więcej wody zatrzymują zarówno korony buków, jak i ich opadłe liście leżące na ziemi. Według badań dr. inż. Juliusza Twaroga ten pierwszy las potrzebuje 1-2 minut na wchłonięcie 1 litra wody, podczas gdy starodrzew świerkowy około 13 minut. Właściwości retencyjne zamarłego lasu pokornikowego są oczywiście jeszcze mniejsze.

Nie zmienia to faktu, że gdy w krótkim czasie spadają tak olbrzymie ilości wody, jak miało to miejsce w ostatnich dniach na Dolnym Śląsku, żaden las nie ma szans na jej przyjęcie i zatrzymanie. Tylko jednej doby nad masywem Śnieżnika spadło 200 litrów deszczu na każdy metr kwadratowy. Tyle spada średnio w tym miejscu w ciągu dwóch miesięcy. Dodatkowo na przyjmowanie wody przez grunt, oprócz wielkości opadu, ma znaczenie czas jego trwania oraz rodzaj podłoża i jego przepuszczalność. Paradoksalnie sucha gleba jest zazwyczaj mniej chłonna niż gleba odpowiednio nawilżona. Pamiętajmy też, że duża część szczytu Śnieżnika to gołoborza, po których woda spływa równie bezproblemowo, jak po asfaltowych drogach czy uregulowanymi i wybetonowanymi korytami rzek.