I bóbr syty, i las cały
Leśnicy olsztyńskiego Nadleśnictwa Wipsowo mieli do rozwikłania nie lada łamigłówkę. Musieli pogodzić działanie bobrów z ochroną rzadkiej paproci.
Aktywność bobrów w Nadleśnictwie Wipsowo spowodowała, że zagrożone zalaniem było stanowisko chronionej paproci, a dokładnie pióropusznika strusiego (Matteuccia struthiopteris).
W tym roku bobry spiętrzyły wodę w leśnictwie Tumiany do poziomu, który zagroził istnieniu jedynego - na terenie Nadleśnictwa Wipsowo - stanowiska pióropusznika strusiego.
Nadleśnictwo wystąpiło z wnioskiem do Regionalnego Dyrektora Ochrony Środowiska w Olsztynie o zgodę na montaż w bobrowych tamach specjalnych rur. Dzięki temu leśnikom udało obniżyć lustro wody do poziomu, który gwarantuje zachowanie trwałości lokalnych drzewostanów, bezpieczeństwo dla cennego stanowiska pióropusznika strusiego, nie szkodząc przy tym lokalnej populacji bobra. Dzięki działaniu miejscowych leśników udało się je uratować, nie czyniąc krzywdy bobrom.
Bobry niemal od początku XX w. są zwierzętami chronionymi. W 1921 r. bóbr został uznany za gatunek ginący i objęto go całkowitą ochroną. Przeprowadzona po wojnie, w 1950 r. inwentaryzacja wykazała istnienie tylko jednego stanowiska naturalnego bobra w Polsce – na terenie Suwalszczyzny. Rozpoczęto proces reintrodukcji, obecnie bóbr na terenie kraju występuje coraz liczniej. Szacowana wielkość populacji tego gatunku w 2008 r. wynosiła ok. 35 tys. osobników. Osiem lat później, tylko na terenach samej północno-wschodniej Polski, wyniosła blisko 40 tys. osobników. Od 2001 roku bóbr objęty jest ochroną częściową.