W Lasach Państwowych czynnie chronią leśnego kuraka

Wyniki postępu prac poszczególnych nadleśnictw zaangażowanych w odtworzenie populacji cietrzewia były omawiane podczas warsztatów zorganizowanych w Nadleśnictwie Ruszów (RDLP we Wrocławiu). Przez pięć najbliższych lat Lasy Państwowe będą kontynuowały projekt czynnej ochrony najbardziej zagrożonego leśnego kuraka w Polsce.
08.10.2018 | Magdalena Stępińska

Wyniki postępu prac poszczególnych nadleśnictw zaangażowanych w odtworzenie populacji cietrzewia były omawiane podczas warsztatów zorganizowanych w Nadleśnictwie Ruszów (RDLP we Wrocławiu). Przez pięć najbliższych lat Lasy Państwowe będą kontynuowały projekt czynnej ochrony najbardziej zagrożonego leśnego kuraka w Polsce.

Na dwudniowe spotkanie (4-5 października) do Nadleśnictwa Ruszów przyjechali przedstawiciele większości nadleśnictw zaangażowanych w projekt czynnej ochrony cietrzewia. Prace związane z ochronną tego ptaka rozpoczęły się w marcu ubiegłego roku, a potrwają aż do końca 2022 r. Działania zaplanowane są na obszarze obecnych ostoi cietrzewia i tam, gdzie niegdyś ten kurak występował.

Obecnie na całym świecie żyje ok. 2-3 mln tych ptaków, niestety w Polsce są one na skraju wyginięcia. W całym kraju w kilkunastu ostojach występuje zaledwie ok. 400-500 osobników.

Wpływ na zmniejszenie populacji ma przede wszystkim fragmentaryzacja, przekształcanie lub całkowity zanik preferowanych siedlisk, rozwój turystyki i zwiększona liczba drapieżników cietrzewi. Dlatego zaangażowane w projekt nadleśnictwa uczestniczą w spotkaniach roboczych, by omawiać poszczególne etapy projektu i w miarę potrzeb korygować jego elementy, tak aby osiągnąć zamierzony efekt.

W spotkaniu wzięli udział fachowcy w dziedzinie leśnictwa, ornitologii, genetyki oraz weterynarii, nie tylko z Polskie, ale również ze Szwecji. 
Uczestnicy wymieniali się obserwacjami i doświadczeniami ze swoich terenów, które jednoznacznie wskazują, że tylko czynna ochrona cietrzewia i systemowe rozwiązania w całej Polsce są szansą na uratowanie gatunku przed wyginięciem.  

- Jeśli projekt realizowany przez Lasy Państwowe nie uda się, to cietrzew zniknie z mapy Polski - ostrzegał Marian Szymkiewicz, kierownik Muzeum Przyrody w Muzeum Warmii i Mazur. - Największym problemem są zmniejszające się siedliska tego ptaka. W szczególności przekształcanie gruntów leżących poza Lasami, na które nie ma wpływu, a które są ważne dla cietrzewi. Problemem jest  karczowanie zadrzewień, osuszane terenów podmokłych i przekształcanie na działki rekreacyjne, na których do tej pory znajdowały się tokowiska cietrzewi. Przez to ptaki są wypierane z ich naturalnych siedlisk. Projekt ochrony cietrzewia jest dla tego gatunku absolutnie ostatnią szansą na przetrwanie

Z tego powodu jednym z celów tego przedsięwzięcia jest utrzymanie obecnych i odtworzenie terenów, na których dawniej występowały cietrzewie. Następnie obszary te zostaną zasiedlone nowymi osobnikami, wyhodowanymi w specjalnych ośrodkach hodowli. Jeden z nich niedawno został  otwarty na terenie Nadleśnictwa Spychowo (RDLP w Olsztynie). Ptaki z tego ośrodka docelowo będą zasiedlać tereny Warmii i Mazur, ale i pozostałe ostoje cietrzewia w  Polsce.

 Sam proces dostosowania terenu do wymagań tego gatunku jest długotrwały i w każdej części Polski związany jest z różnymi czynnikami.

- Dlatego warto wymieniać się uwagami, gdyż to pomoże wybrać najlepsze rozwiązania dla tych ptaków. Każdy nowy pomysł, nowe rozwiązanie jest warte przedyskutowania i podjęcia próby w terenie - przyznali uczestnicy warsztatów.

Podczas spotkania leśnicy dyskutowali na temat stosowanych  w terenie rozwiązań i możliwości wykorzystania nowoczesnych technik monitorowania poszczególnych osobników. 
Relacjonowali swoje obserwacje i aktualne wyniki monitoringu ptaków. Dzięki nadajnikom telemetrycznym, w które wyposażono część ptaków można otrzymać niezbędne dane. Na ich podstawie, leśnicy wiedzą, jaki jest areał, po którym poruszają się ptaki, ale też jaki jest sukces lęgowy, ile piskląt się wykluło lub co było przyczyną ewentualnej śmierci ptaka.


W przypadku tych ostatnich informacji, jest to bardzo ważne, gdyż dużą presję na ten gatunek wywierają drapieżniki. Obecnie jest konieczna zdecydowana redukcja liczebności łownych ssaków drapieżnych, natomiast w przypadku jastrzębi - odłów przy użyciu pułapek żywołownych i ich późniejsze wypuszczenie na wolność daleko od ostoi cietrzewia. Dopiero takie działania zmniejszają presję drapieżników oraz dają szansę na zwiększenie sukcesu rozrodczego populacji – zmniejszają ryzyko drapieżnictwa i strat na etapie inkubacji jaj, wychowu młodych oraz wśród dorosłych osobników.

Podczas spotkania zwrócono także uwagę, że niekorzystnie na liczebność leśnych kuraków wpływają zmienne warunki atmosferyczne, które są coraz częstszym problemem w Polsce. I tak zbyt deszczowa i zimna wiosna przyczynia się do natychmiastowego spadku kondycji młodych ptaków i niekiedy ich śmierci. Wszystko przez to, że pisklaki cietrzewi (w gnieździe może być kilkanaście jaj) w pierwszych dniach życia są pozbawione samodzielnej termoregulacji, a dodatkowo niekorzystna pogoda na wiosnę zmniejsza ilość owadów w tym czasie.

Kuraki te żywią się nie tylko zróżnicowanym pokarmem roślinnym, jak siewki, cebulki czy nasiona roślin, ale i owadami, które jako pokarm białkowy w okresie wiosennym jest szczególnie ważny dla piskląt.

W realizacje projektu czynnej ochrony cietrzewia zaangażowany jest też Leśny Bank Genów w Kostrzycy. Jest on odpowiedzialny za przyjmowanie i przechowywanie próbek DNA cietrzewi oraz monitoring genetyczny osobników znajdujących się w Ośrodku Hodowli Cietrzewi w Nadleśnictwie Spychowo. Kontrola puli genetycznej tak małych populacji zwierząt jest bardzo ważna, dlatego znaczną część czasu poświęcono na dokładny instruktaż prawidłowego pobierania próbek z terenu. Podstawą jest tu sterylność i warunki w jakich później próbki są przechowywane zanim trafią do leśnego laboratorium.

Żeby wzmocnić odporność ptaków i bazę genetyczną populacji konieczne są wsiedlenia nowych ptaków z zewnątrz. Dlatego w projekcie sięga się po innowacyjne rozwiązania, sprowadzając nowe osobniki zza granicy.

- Na północy Szwecji, gdzie są góry, jeziora, bagna oraz niewiele terenów przeznaczonych pod produkcje rolniczą, mamy najliczniejszą populację cietrzewi i głuszców. Jest ich tak dużo, że wiosną, kiedy ptaki wychodzą połykać gastrolity (kamienie i ziarna piasku, które w żołądku rozdrabniają pokarm), to zdarza im się zablokować drogę - opowiadała szwedzka leśniczka Solveig Larsson, która jest przewodnicząca szwedzkiego związku łowieckiego The Nationaln Association of Huntsmen Sweden - Na liczbę tych kuraków nie wpływa negatywnie gospodarka leśna, ani fakt, że w Szwecji intensywnie się poluje na te ptaki.


Zagęszczenie populacji w tym kraju jest na tyle duże, że polscy leśnicy mają zgodę na odławianie cietrzewi i głuszców w Szwecji , które następnie są wypuszczane w  Polsce, w ten sposób zasilając pule genetyczną rodzimych populacji. Do tej pory sprowadzono do Polski kilkanaście ptaków.

W trakcie spotkania w Borach Dolnośląskich pracownicy Nadleśnictwa Ruszów, gdzie trwa projekt reintrodukcji głuszca, a od niedawna i cietrzewia, przedstawili dotychczasowe działania. Swoje rozwiązania i używany sprzęt prezentowali w terenie na konkretnych przykładach.

Cietrzew jest ptakiem bardzo wrażliwym, dlatego wszelkie rozwiązania związane zarówno z urządzeniem woliery w lesie, w której przebywają ptaki, czy wagą nadajnika, który się im zakłada, muszą być dobrane z największą starannością.

Jak zastrzegają osoby biorące udział w projekcie, na razie nie można jeszcze mówić o spektakularnych efektach, gdyż na nie trzeba będzie cierpliwie poczekać. Dotychczasowe działania dają nadzieję, że w trakcie projektu wypracuje się systemowe rozwiązania, które na stałe wejdą w życie w całej Polsce. Chęć zachowania tego gatunku wśród leśników i zaangażowanych w projekt przyrodników jest tak duża, że bez względu na wysokość kosztów i pracochłonność będą prowadzone działania ochronne.

 Uczestnicy spotkania apelują również do społeczeństwa o wyrozumiałość i odpowiedzialnie korzystanie z lasów. W okresie godowym oraz podczas wyprowadzania młodych, będzie konieczne zamknięcie części szklaków turystycznych, bądź stała zmiana trasy, jak np. w Górach Izerskich.