„Wodnik – w wierzeniach słowiańskich demon opiekuńczy i władca śródlądowych zbiorników wodnych. Wodniki zamieszkiwały wszelkie jeziora, rzeki, stawy a często także studnie i przydrożne rowy. Potocznie nazywano je utopcami lub topielcami. W literaturze, religii i sztuce wodnik przedstawiany był raz jako niski starzec o rybich zielonych oczach i błonach pławnych, innym razem jako wysoki, bardzo chudy mężczyzna o oślizgłej, zielonej skórze, z dużą głową i ciemnymi włosami. Przybierał także postać zwierząt wodnych. Legenda głosi, iż gdziekolwiek stanął pozostawała po nim kałuża wody.
Czy zdarzyło się Wam kiedyś nie wypatrzeć poszukiwanego gatunku, mimo, iż wyraźnie słyszeliście jego odgłos tuż przed sobą? Mi tak. Taka historia przytrafia mi się za każdym razem, gdy do czynienia mam z derkaczem.
Witajcie Kochani Gdy nad Bieszczadami pojawiają się mgły, powoli spływające ze szczytów gór, wkradające się w każdą dolinę, nad łąkami, nad potokami, cała kraina staję się jeszcze bardziej tajemnicza, przepełniona dziwną magią, nieco straszną ale jakże pociągającą.
Witajcie Kochani Za tydzień już długo wyczekiwane wakacje. Jak Wasze ornitologiczne plany? Ja niestety muszę na swoje jeszcze trochę poczekać ale za kilka dni czeka mnie przedsmak tegorocznych wojaży. Wybieram się w swoje ukochane Bieszczady. Po części służbowo, ale mam nadzieję, że uda mi się znaleźć dłuższą chwilę na podpatrzenie orlików krzykliwych i sfotografowanie kilku niezwykłych owadów. W związku z wakacjami również za tydzień ogłoszę coroczny erysiowy konkurs. I tym razem szykuje dla Was coś specjalnego. Bądźcie czujni!
Kurka wodna! Tak moi Drodzy, tym okrzykiem warto powitać początek czerwca, zimny, deszczowy, nostalgiczny. Gdyby zawiązać sobie oczy z pewnością mielibyśmy problem z określeniem pory roku. O tym, że mamy schyłek wiosny świadczą barwy liści w kolorach ciemnej, głębokiej zieleni oraz oczywiście wzmożony ruch powietrzny w postaci ptasich rodziców karmiących wiecznie głodne potomstwo.