Szybcy i wściekli. Łowca idealny (część pierwsza)

Witajcie Kochani Żegnając się ze skrzydlatymi drapieżnikami w ostatnim wpisie cyklu prawdziwa uczta i ukoronowanie naszych rozważań o ptasich assassinach. Machina absolutnie genialna, jedno z najszybszych zwierząt na naszej Planecie – sokół wędrowny.
19.02.2013

Witajcie Kochani Żegnając się ze skrzydlatymi drapieżnikami w ostatnim wpisie cyklu prawdziwa uczta i ukoronowanie naszych rozważań o ptasich assassinach. Machina absolutnie genialna, jedno z najszybszych zwierząt na naszej Planecie – sokół wędrowny.

Gdybym miał wybierać najciekawsze i najważniejsze ornitologiczne wydarzenie minionego roku na pierwszym miejscu znalazłoby się zdarzenie związane właśnie z tym gatunkiem. Otóż po raz pierwszy od 48 lat zaobrączkowano sokoły wędrowne pochodzące z gniazda nadrzewnego! Udało się to dzięki wysiłkom Stowarzyszenia na rzecz dzikich zwierząt „Sokół” oraz leśników, którzy wspólnie z ornitologami uczestniczyli w tej akcji.

Jestem pełen podziwu dla pracy braci Janusza i Sławka Sielickich, którzy założyli to Stowarzyszenie. Ich wysiłek i konsekwencja w działaniach zaowocowały naprawdę ogromnym sukcesem. Również dzięki uprzejmości tego Stowarzyszenia przedstawiam Wam dzisiejszy materiał zdjęciowy wzbogacony o informacje i wypowiedzi Pana Janusza (http://peregrinus.pl/pl/).

Z miasta do lasu

Analogicznie do naszych poprzednich dwóch gatunków również sokoła wędrownego nie ominęły przykrości cywilizacyjne. Nie mam tu na myśli jednak odstrzałów, które tak drastycznie przetrzebiły populację jastrzębia. Czynnikiem determinującym było stosowanie pestycydów, w tym głównie jednego – DDT. To za sprawą tego środka populacja sokoła wędrownego w Polsce na początku lat 50-tych ubiegłego wieku stanęła u progu wymarcia. Ten gatunek nigdy nie był liczny, jednak przed wojną był on stosunkowo szeroko rozpowszechniony. Kilkadziesiąt lat później znano już zaledwie kilka stanowisk w województwach krakowskim, koszalińskim i wrocławskim. W latach 70-tych sokół wędrowny już prawie w Polsce nie występował. Na ratunek ruszyli sokolnicy. Dzięki ich wysiłkom w ośrodkach hodowli podjęto próby reintrodukcji. Oficjalnie od początku 1990 roku rozpoczęła się walka o przywrócenie sokoła polskim lasom.

 6267.jpg
Pierwszy udokumentowany lęg populacji nadrzewnej sokoła wędrownego w Polsce (Źródło: http://peregrinus.pl)

Tyle, że jak się wkrótce okazało dużo łatwiej było o osiedlenie gatunku w miastach niż w jego wydawałoby się naturalnym środowisku. Sokół wędrowny jest o tyle ciekawym gatunkiem, że tak naprawdę nie ma swojego ulubionego środowiska. Jest typowo powietrznym łowcą, który nie korzysta z technik łowieckich innych ptaków szponiastych, jak chociażby z zasiadki krogulca czy łapania ofiar na piechotę techniką orlika krzykliwego. Nie potrzebuje jezior i starodrzewi jak bielik czy rybołów. Nie jest uzależniony od lat „mysich” jak myszołowy czy pustułki. Sokół atakuje w powietrzu i to jest jego przestrzeń życiowa. Szybując wysoko nad miastem nie przeszkadza mu zgiełk aglomeracji a wysokie „drapacze chmur” idealnie imitują skały, na których ten gatunek chętnie się osiedla. I tak miasta stały się dla niego substytutem gór. W dodatku w miastach nie brakuje jego głównego pożywienia – gołębi. Nie ma się zatem co dziwić, że łatwiej było o reintrodukcję w Warszawie i Krakowie niż… w lesie.

Jak zatem nakłoniono sokoła do osiedlenia w innym niż miejskim środowisku. Droga była bardzo trudna.

 6266.jpg
Pierwszy udokumentowny lęg populacji nadrzewnej sokoła wędrownego w Polsce (Źródło: http://peregrinus.pl

Wdrukowanie

Sokół wędrowny swoim zasięgiem obejmuje prawie całą kulę ziemską za wyjątkiem Antarktyki i  północnej części Arktyki. Prawie na całym swoim areale występowania ptak ten gniazduje na skałach. Ponieważ sam nie buduje gniazd, do lęgów wykorzystuje naturalne zagłębienia na półkach skalnych, szczelinach I klifach morskich, gdzie w zgromadzonej na dnie podściółce wygrzebuje dołek. Skąd zatem pomysł na ekotyp leśny? Otóż ekotyp sokoła gniazdującego na drzewach znany był z terenów nizinnych Europy. Zajmował on gniazda innych ptaków, zwłaszcza dużych ptaków szponiastych jak bieliki, rybołowy czy orliki. Obecnie trudno jest jednoznacznie stwierdzić, czy ten ekotyp, poza specyfiką miejsca gniazdowania, różnił się również od reszty populacji na poziomie genetycznym. Niestety w momencie, kiedy technika molekularna weszła do codziennego życia, ekotyp ten, w raz z dużą częścią pozostałej populacji, przestał praktycznie istnieć. Ostatnio jednak okazało się, że istnieje jeszcze kilkadziesiąt gniazd w leśnej części południowego Uralu – wyjaśnia Janusz Sielicki na stronie Stowarzyszenia.

 

Współcześnie uważa się, że wybór miejsca pod gniazdo jest wybierany na zasadzie „wdrukowania” na miejsce urodzenia, tzn. ptaki wybierają miejsce pod gniazdo podobne do tego, w którym się wychowały. I ta właśnie metoda wykorzystywana jest w odbudowie populacji nadrzewnej lub jak mówią niektórzy populacji leśnej sokoła wędrownego w Polsce.

6271.jpg 
Metoda oblotu w lesie (Źródło: http://peregrinus.pl)

 

Proces wdrukowania obrazu uzyskuje się poprzez stosowanie tzw. metody oblotu. To najpopularniejsza metoda reintrodukcji polegająca na umieszczeniu w specjalnych sztucznych gniazdach – miniwolierkach – pięciotygodniowych sokołów. Metodę oblotu można stosować zarówno w lesie, wówczas gniazdo umieszcza się na drzewach, w mieście, wybierając najwyższe budynki oraz w górach, np. na półkach skalnych. Ptaki w tym wieku nie są jeszcze w pełni lotne, ale potrafią już samodzielnie pobierać pokarm i nie potrzebują szczególnej opieki ze strony rodziców. Sokoły przebywają w takim zamkniętym gnieździe przez 10 dni. W tym czasie dorastają im pióra i nabywają zdolności do lotu. Po 10 dniach wolierę otwiera się i przez kolejne tygodnie sokoły oblatują okolicę – doskonalą technikę lotu, uczą się polować. Przez cały ten czas są również dokarmiane przez dyżurujących całą dobę opiekunów. Kontakt z człowiekiem ograniczony jest jednak do minimum. Ptaki nie stykają się z nim bezpośrednio, tak by nie przyzwyczajały się do niego i nie oswajały.

 

6272.jpg 
Metoda oblotu (Źródło: http://peregrinus.pl)

 

Sukces metody oblotu polega na zapoznawaniu się w tym czasie młodych sokołów z otoczeniem. Gdy oblot stosujemy w lesie wówczas ptaki zapamiętują las jak miejsce urodzenia. Gdy dorosną i zakończoną swoją młodzieńczą wędrówkę będą szukać podobnego miejsca na założenie gniazda. Metodą wspomagającą, którą stosuje się częściej w Niemczech jest również adopcja w gniazdach jastrzębia. Jest to najbardziej zbliżony pokarmowo drapieżnik, który jest w stanie sprostać wymaganiom wiecznie głodnych piskląt sokoła. Polega ona na zamianie jastrzębich piskląt z sokolimi. W wyjątkowych przypadkach stosuje się również adopcję własną w gnieździe sokołów wędrownych, gdy para rodzicielskich sokołów utraci własny lęg.

 

Koniec części pierwszej…

 

Rafał
rafal@erys.pl