Na sępy!

Witajcie Kochani Dziś chciałbym się z Wami podzielić swoimi obserwacjami i emocjami, które towarzyszyły mi przy spotkaniu z największymi ptakami naszego kontynentu. Z pewnością domyślacie się, że mam na myśli sępy. Dla nas to ptaki absolutnie egzotyczne, choć obserwacje sępów płowych przelatujących przez nasz kraj były i są nadal odnotowywane.
14.01.2014

Witajcie Kochani Dziś chciałbym się z Wami podzielić swoimi obserwacjami i emocjami, które towarzyszyły mi przy spotkaniu z największymi ptakami naszego kontynentu. Z pewnością domyślacie się, że mam na myśli sępy. Dla nas to ptaki absolutnie egzotyczne, choć obserwacje sępów płowych przelatujących przez nasz kraj były i są nadal odnotowywane.

Dotychczas funkcjonowało we mnie przekonanie, że to brzydkie ptaki. Sępy są dla mnie synonimem padlinożercy, a to mi się zawsze źle kojarzyło. Nie śmiałbym porównać sępów do żadnych przedstawicieli ptaków szponiastych, do pięknych i majestatycznych orłów czy zgrabnych i szybkich sokołów. Takie przekonanie o sępiej naturze, myślę potęgowane wieloma programami typu National Geographic czy Animal Planet narastało we mnie od lat.  I stworzyłem sobie wizerunek istoty brzydkiej, walczącej o ostanie kęsy mięsa. Nawet w słowniku języka polskiego spotkamy się z powiedzeniami „sępić”, „ale sępisz”, „nie bądź sępem”, odnoszącymi się do osób skąpych, które z nikim się niczym nie dzielą. Mówimy także "wysępić", w sensie wyłudzić coś od kogoś.

 

A jaki jest sęp w rzeczywistości. Po 32 latach życia w nieświadomości powiem tylko jedno słowo: piękny! Gdy pierwszy raz ujrzałem sępy płowe w Parku Narodowym Donana, nie mogłem uwierzyć skąd we mnie tkwiło przekonanie, że to ptaki „drugiej kategorii”, nie warte uwagi. Sępy zrobiły na mnie piorunujące wrażenie, mimo, iż obserwowałem je z bardzo daleka. Na spotkanie oko w oko musiałem poczekać, jak się okazało zaledwie kilka dni.

 

Monfrague – ornitologiczny cud świata

 

Po wojażach Parku Narodowego Donana przejechaliśmy w górskie rejony Hiszpanii. Na celowniku Parque Nacional de Monfragüe, jedno z najciekawszych miejsc w Europie na obserwacje ptaków szponiastych. Park został utworzony stosunkowo niedawno, gdyż w 2007 roku, natomiast wcześniej, od 1979 roku miał status Parku Naturalnego. W 2003 roku został wpisany na światową listę UNESCO, jako Rezerwat Biosfery.

 

Krajobrazy Monfrague zapierają dech w piersiach. Są ikoną Hiszpanii, którą podziwiają i fotografują przyrodnicy z całego świata. Park rozciąga się wzdłuż doliny rzeki Tagus, meandrującej pomiędzy pasmami gór i skał. Najsłynniejsza z  nich, zwana Salto del Gitanooblegana jest praktycznie cały czas przez turystów. Stanowiska obserwacyjne dla ornitologów usytuowane są po drugiej stronie doliny z cudownym widokiem na skałę i krajobraz meandrującej rzeki.

8607.jpg
Salto del Gitano. Najsłynniejsza skała w Parku z przepięknym widokiem na dolinę rzeki Tagus.
8605.jpg
Punkt obserwacyjny Salto del Gitano. A nad skałą sępy, sępy, sępy...

 

A jest co obserwować. Park Monfrague znany jest z 15 regularnie gniazdujących ptaków szponiastych, w tym z największej na świecie lęgowej zwartej populacji sępa kasztanowatego, największego ptaka Europy. Jego liczebność ocenia się regularnie na około 215 par. Równie licznie występuje w tym miejscu sęp płowy, z populacją blisko 380 par. Przekonaliśmy się o tym na własne oczy, obserwując gigantyczny komin powietrzny, w którym krążyło co najmniej 150 – 200 ptaków, zarówno sępów płowych jak i kasztanowatych. Ponieważ sępy mają stosunkowo słabe mięśnie odpowiedzialne za aktywne poruszanie skrzydłami, w stosunku do tak olbrzymiej masy ciała i powierzchni skrzydeł, wylatują dopiero wówczas, gdy utworzą się prądy wstępujące i kominy termiczne. Wynoszą one ptaki na ogromne wysokości.  Sępy mogą tak pokonywać duże dystanse, wylatując z jednego komina i szybując do następnego. Wskazówka terenowa: nie warto zrywać się na obserwację z samego rana, gdyż ptaki te są o tej porze praktycznie nieaktywne.

8602.jpg
Komin termiczny nad Monfrague, z sępami płowymi i kasztanowatymi.
8603.jpg
Prądy wznoszące to idealne rozwiązanie dla tak dużych ptaków jak sępy. Dzięki temu nie muszą wydatkować energii na aktywny lot. Szybując potrafią przelatywać z jednego komina do drugiego, stopniowo wytracając wysokość. Po czym wznoszą się ponownie.

 

Park Monfrague szczyci się również wieloma gniazdującymi parami orłów iberyjskich, przednich , południowych, gadożerów czy kaniuków. Ich liczebność szacowana jest na 10-15 par każdego. Niestety nie zobaczyliśmy ścierwnika, który w tym momencie naszego pobytu zimował w Afryce. Liczebność ścierwnika na terenie Parku szacuje się na 20 par.

 

Prócz ptaków szponiastych Monfrague jest ważną ostoją dla puchacza, bociana czarnego, sójki błękitnej oraz gniazdującego tylko w kilku miejscach w Europie jerzyka widłosternego.

 

Park liczy ponad 155 tys ha, chroniony jest Dyrektywą Ptasią, jako obszar N2000  oraz jako „Important Bird Area” (IBA), przez Bird Life International (http://www.birdlife.org/datazone/sitefactsheet.php?id=1725).

 

Giganci ze stali

 

Obserwacja sępów jest absolutnie fantastyczna. Pierwsze odczucie dotyczy oczywiście wielkości, zwłaszcza jeśli obserwujemy ptaki na tle innych przedstawicieli szponiastych. Duże orły stają się małe i niewyraźne. Nie ma się czemu dziwić. Rozpiętość skrzydeł sępa kasztanowatego to blisko 290 cm. Sęp płowy jest nieco mniejszy, ale z osiągiem 265 cm jest nadal ogromny. Dla porównania nasz największy krajowy ptak, bielik, osiąga maksymalną granicę 240 cm. W związku z tak ogromnymi, deskowatymi skrzydłami ich ruchy są powolne a lot ociężały, przeplatany co chwilę ślizgiem. Widok szybującego sępa jest imponujący. Co jakiś czas wykonuje głębokie, pojedyncze uderzenie i szybuje dalej.

8600.jpg
Sęp płowy
8601.jpg
Uderzenia skrzydeł są wolne i głębokie.

 

Widząc krążące stado sępów bez większych problemów jesteśmy w stanie wyróżnić sępy kasztanowate od płowych. Są od nich większe, ale przede wszystkim dużo ciemniejsze, wydają się prawie czarne. Podczas, gdy jasna, prawie biała głowa i szyja oraz płowe upierzenie u sępów płowych wyraźnie się odznacza na tle nieba. Oczywiście pod słońce wszystkie ptaki wyglądają na czarne, dlatego musimy brać na to poprawkę.

 

Podczas naszej podróży po Hiszpanii, kilkadziesiąt razy obserwowaliśmy te piękne ptaki. Są one tam naprawdę liczne. Widzieliśmy je krążące nad równinami, nad pasmami górskimi, gniazdujące na półkach skałach a nawet przesiadujące na słupach energetycznych czy palikach ogrodzeniowych. Potwierdzają to statystyki. W Hiszpanii gniazduje blisko 90% z 20  tysięcznej populacji europejskich par. Przez cały okres pobytu nurtowało mnie pytanie czym żywią się te piękne ptaki, czy rzeczywiście padlina jest tu tak powszechna. Moje wątpliwości rozwiało spotkanie z miejscowym hodowcą. Powiedział on mam, że nie zabiera padłych owiec, pozostawia je, właśnie ze względu na sępy. Wyjaśniało by to napotykane w terenie kości i czaszki.

8598.jpg

 

8599.jpg

Zdecydowanie gorzej ma się sytuacja z sępem kasztanowatym. Jest to gatunek bardzo rzadki, w Europie pozostało już tylko około 1000 par, większość oczywiście w Hiszpanii. W przeciwieństwie do sępa płowego gniazduje również w lasach, budując gniazdo na drzewie. Aż nie mogę sobie wyobrazić wielkości tej konstrukcji. Sęp płowy gniazduje wyłącznie na półkach skalnych, zazwyczaj w luźnych koloniach do kilkunastu par. Wyszukuje w skale wnęki i znosi do niej materiał na gniazdo.

 

Mieliśmy niebywałe szczęście obserwować te lęgowe zachowania w górach Sierra Cazorla. Wjeżdżaliśmy na przysłowiowego „czuja” w pasmo Parku Narodowego Sierra de Cazorla i nikt z nas nie przypuszczał jakie niespodzianki tam na nas czekają. Był to zarazem trzeci park narodowy na naszej liście. Trafiliśmy na skałę wręcz wymarzoną dla sępów płowych. O ich obecności świadczyło również obielenie wnęk. Nie musieliśmy długo czekać. Przyczajeni za granią obserwowaliśmy z kilkudziesięciu metrów jak sępy znoszą materiał na gniazdo, majestatycznie szybując na tle skał.

To właśnie tam, w górach Cazorli, gdy ptaki podlatywały na naszą grań pstryknąłem najbliższe ujęcie. Nigdy wcześniej nie widziałem sępa z tak bliska. Widok naprawdę zapiera dech. Spędziliśmy tam oczarowani i zaczarowani jakieś 3 godziny. Co ciekawe, sępy płowe podchodząc do lądowania wyciągają nogi, niczym podwozie samolotu. Takich dyndających nóg nie zobaczymy nigdy u sępa kasztanowatego. To wyjątek wśród sępiej rodziny.

8595.jpg
Podczas lądowania sęp płowy wyciąga nogi niczym podwozie samolotu. Dodatkowo w dziobie nosi materiał na gniazdo.

 

Parque Nacional Sierra de Cazorla

 

Blisko 215 000 ha klasyfikuje ten obszar jako największą powierzchnię objętą ochroną prawną w Hiszpanii i drugą co do wielkości w Europie. Podobnie jak Park Monfrague wpisany jest na listę UNESCO jako Rezerwat Biosfery oraz jako obszar ptasi N2000.

 

Góry Cazorli skrywają niejedną tajemnicę. Pierwszą z nich jest absolutnie fenomenalne i piękne górskie jezioro, a właściwie zbiornik Pantano del Tranco. To tutaj, Na Cañada de las Fuentes (powyżej 1350 m n.p.m.) ma źródło rzeka Gwadalkivir, której górska dolina stanowi serce parku. To właśnie Gwadalkivir zasila opisywany przeze mnie ostatnio Park Narodowy Donana i wpada do Oceanu. Obszar Cazorli jest niezwykle bogatym terenem źródliskowym, swój początek ma tu również rzeka Segura, wpływająca do Morza Śródziemnego. Tak bogata sieć hydrograficzna stwarza dogodne warunki do bujnego rozwoju roślinności, w tym unikalnych na skalę światową lasów sosny czarnej. Prócz sosny czarnej gatunkami panującymi w drzewostanach są sosna alpejska i sosna nadmorska.

8606.jpg
Panorama Parku Sierra de Cazorla, z widokiem na sępią skałę.
8591.jpg
Buda obserwacyjna na skraju urwiska.
8589.jpg
Zajęte wnęki łatwo rozpoznać po obieleniu ścian przez kał ptaków.


8597.jpg
Widoki Parku Narodowego Cazorla, zbiornik  Tranco.

 

Obszar Parku Narodowego Cazorli jest największym zwartym kompleksem leśnym w Hiszpanii. W niższych partiach występują formacje lasów sosny alpejskiej, z drzewami poziomkowymi i pistacjami kleistymi. W wyższych spotkamy lasy dębów ostrolistnych i szkarłatnych z sosną nadmorską. W miejscach bardziej wilgotnych występują bardzo rzadkie tysiącletnie cisy i ostrokrzewy kolczaste. Z tego terenu znane są 24 roślinne endemity spośród 1300 sklasyfikowanych tu gatunków. Sprawia to, że obszar Cazorli to jedno z  najbogatszych zbiorowisk roślinnych obszaru śródziemnomorskiego.

 

Tak bogata bioróżnorodność flory wpływa oczywiście na bogactwo fauny. Podczas naszej podróży obserwowaliśmy muflony, kozice hiszpańskie, daniele i jelenie. Jednak to nie one zwabiły nas na ten obszar, nie wspominając o ogromnym bogactwie owadów. Tak naprawdę nie przyjechaliśmy w to miejsce nawet dla sępów. Naszym głównym założeniem było spotkanie z ginącym już gatunkiem, którego liczebność w regionie basenu Morza Śródziemnego i Europy szacowana jest zaledwie na 500 par. To ptak stroniący od ludzi, związany z najbardziej niedostępnymi, wysokimi, stromymi pasmami górskimi. Znany zwłaszcza z zrzucania i rozbijania kości. Podobnie czyni z żółwiami. Mowa o orłosępie (Gypaetus barbatus), który w paśmie Cazorli podlega reintrodukcji.

8596.jpg

 

Zanim wybraliśmy się w góry, odwiedziliśmy placówkę Fundacji Gypaetus, odpowiedzialną za reintrodukcję tych fenomenalnych ptaków. Na stronie www.gypaetus.org możecie śledzić na bieżąco losy wypuszczanych ptaków, które wyposaża się w nadajniki GPS. Niestety mimo usilnych prób nie udało nam się zobaczyć orłosępa. Może następnym razem?

8588.jpg
Siedziba Fundacji Gypaetus w miasteczku Cazorla. Orłosępa widzieliśmy niestety tylko w tej formie.
8587.jpg

 

I tym samym kończę naszą opowieść z podróży do Hiszpanii. Jeśli mielibyście pytania, chcielibyście wybrać się w tamte rejony zachęcam Was serdecznie do kontaktu

Rafał