Głowa do góry!

Gdy uczęszczałem do liceum, pamiętam, że niektóre z pytań na konkursach wiedzy przyrodniczej odnosiły się do pełzacza i kowalika. Pytania na zasadzie testu wyboru dotyczyły niezwykle charakterystycznego kierunku poruszania się po pniach drzew. Który z nich, żerując schodził w dół, a który wspinał się do góry? Wbrew pozorom to łatwe teraz pytanie, wówczas nie wydawało się aż tak proste i często wprowadzało w błąd. Dziś rozstrzygniemy raz na zawsze ten Salomonowy spór.
29.11.2012

Gdy uczęszczałem do liceum, pamiętam, że niektóre z pytań na konkursach wiedzy przyrodniczej odnosiły się do pełzacza i kowalika. Pytania na zasadzie testu wyboru dotyczyły niezwykle charakterystycznego kierunku poruszania się po pniach drzew. Który z nich, żerując schodził w dół, a który wspinał się do góry? Wbrew pozorom to łatwe teraz pytanie, wówczas nie wydawało się aż tak proste i często wprowadzało w błąd. Dziś rozstrzygniemy raz na zawsze ten Salomonowy spór.

Kowalik vs. pełzacz

Z wyglądu ptaki te bardzo się od siebie różnią. Kolorowy kowalik wzbudza zazwyczaj wielkie zaciekawienie spacerowiczów w parkach, natomiast brązowo-szarego pełzacza niezwykle trudno wypatrzeć na korze drzew. Jest on też dużo rzadszy od kowalika i raczej unika człowieka, co jednak nie znaczy, że nie spotkamy go w parkach czy ogrodach. Bowiem pełzaczy jest dwóch – leśny i ogrodowy. Rozróżnić je właściwie można tylko po głosie. Cechy ubarwienia i budowy ciała są tak podobne, że bez sfotografowania obiektu właściwie nie jesteśmy w stanie ich przyporządkować do któregokolwiek z gatunków. Te dwa pełzacze doskonale nadają się zatem do zabawy znanej dzieciom – porównaj i znajdź 5 szczegółów. Myślę, że sam miałbym z tym kłopot, mimo iż uwielbiałem takie zgadywanki w dzieciństwie.

Pełzacza ogrodowego zdecydowanie częściej można zobaczyć w parkach, sadach i ogrodach niż jego leśnego kuzyna. Sam wielokrotnie obserwowałem pełzacze na moim osiedlu, co ciekawe ostatni raz na starym dębie przed marketem Biedronka. I była to naprawdę moja ostatnia obserwacja pełzacza w tym roku. Kowaliki zaś widuje z pewną regularnością, gdy tylko wybiorę się do większego parku. Często po pracy taką odskocznią jest dla mnie park powstały po Starym Zoo w Poznaniu. Wystarczy tylko chwilę poczekać na ławce, by ujrzeć te sympatyczne, stalowo-błękitne ptaki. By rozwiać wszelkie wątpliwości skupimy się na kowaliku i pełzaczu leśnym.

5935.jpg
Kowalik zachwyca barwami. Duża głowa, bez szyi, charakterystyczna sylwetka są nie do pomylenia z innymi gatunkami (fot. Antoni Kasprzak)

Najwyższe zagęszczenie osiągają w dużych, zwartych kompleksach leśnych. Kowalik preferuje bardziej urozmaicony drzewostan, z przewagą gatunków liściastych, o różnorodnym składzie i urozmaiconej strukturze przestrzennej. Pełzacz toleruje również  monokultury iglaste.  Warunkiem ich obecności są zwłaszcza  drzewa o dużej średnicy pnia, gdyż jest to ich miejsce żerowania. Zdecydowanie bardziej uniwersalny jest pod tym względem kowalik. Obydwa gatunki są owadożerne, jednak przysmakiem kowalika są dodatkowo nasiona drzew i krzewów. I tu dochodzimy do sedna naszego sporu.

Kowalik przelatując z drzewa na drzewo ląduje zazwyczaj dość wysoko, a to dlatego, że posiada unikalną w ptasim świecie zdolność – poruszania się po pniu głową w dół! To wyjątkowe i jedyne zachowanie. Zwróćcie uwagę, że przeważnie na wszystkich zdjęciach czy rycinach właśnie w ten sposób przedstawia się kowalika poruszającego się po drzewach. Czy żerując głową w dół widzi się więcej smakowitych gąsienic i ciem ukrytych w zakamarkach kory? Nie wiadomo, choć zdecydowanie widzi się świat inaczej, z pewnością do góry nogami. Koszmarem zajęć z wychowania fizycznego było stanie na rękach, nie mówiąc o chodzeniu. Możemy sobie zatem wyobrazić jak to jest, poruszać się w przeciwnym kierunku do wszystkich innych. Oczywiście kowalik potrafi poruszać się również w normalnym kierunku co przychodzi mu zwinnie i z łatwością. Jednak to zdolność schodzenia głową w dół przysporzyła mu sławę wyjątkowego akrobaty.

Pełzacz, jak sama nazwa wskazuje, do akrobatów się nie zalicza, choć nie można mu odmówić zwinności i szybkości. Wybrał on jednak styl klasyczny. Podobnie jak dzięcioły posiada usztywnione sterówki, którymi podpiera się wspinając pionowo do góry po pniach drzew. To taka trzecia noga. Nigdy, przenigdy, nie wybiera kierunku odwrotnego. Dlatego przelatując z drzewa na drzewo ląduje u jego nasady, by następnie wspinać się w poszukiwaniu owadów. Jest przy tym bardzo skryty i trudno go wykryć.

Jestem ciekaw, gdyby porównać skuteczność obydwu metod zdobywania pokarmu, czy wygrałaby strategia „głową do góry” czy „głową w dół”. Chciałbym powiedzieć GŁOWA DO GÓRY! Ale nie jestem pewny, gdyż coś mi podpowiada, że głową w dół można więcej zdziałać. Jak myślicie?

5936.jpg
Pełzacz doskonale kamufluje się na korze (fot. Antoni Kasprzak)

Obydwa gatunki są doskonale przystosowane do nadrzewnego trybu życia. Pnie drzew są dla pełzaczy całym światem. Nie tylko na nich żerują, lecz również zakładają gniazda pod odstającą korą i kryją się w jej szczelinach podczas mrozów. W porównaniu z innymi ptakami posiadają również mocniej zbudowane nogi i ostre pazury. Wspomniane wcześniej sterówki wymieniane są stopniowo, dzięki czemu ogon nigdy nie traci swoich właściwości „trzeciej nogi”. Z kolei dla kowalików spękania kory są niczym spiżarnia, w której upychają nasiona na zimę. W myśl zasady, że nic się nie zmarnuje kowaliki znalazły nawet zastosowanie dla łusek sosnowej kory. Wykorzystują je jako wyściółkę gniazda, układając na brzegach w pozycji pionowej a w środku na płasko. To jedna z najbardziej niezwykłych i charakterystycznych aranżacji gniazd.

Ponieważ zima nadchodzi wielkimi krokami warto zapamiętać jeszcze jeden szczegół. Kowaliki i pełzacze to gatunki osiadłe. Możemy je obserwować cały rok, a doskonałym sposobem bezpośredniej obserwacji jest oczywiście karmnik. Kowalik to prawdziwy karmnikowy rozbójnik. Gdy do niego wpada przegania wszystkich wokół i rozrzuca nasiona na lewo i prawo. Pełzacz raczej do karmnika nam nie wpadnie, woli unikać takich „towarzyskich” spotkań.

Pamiętajcie moi drodzy, by dokarmiać z głową. Zaczynamy, gdy śnieg i ujemne temperatury na dobre do nas przywitają i dokarmiany regularnie aż zima się skończy. By przywabić kowalika najlepiej wyłożyć mieszankę nasion – słonecznika, konopi, prosa, pszenicy czy owsa. Ważny jest zwłaszcza ten pierwszy składnik, to jego przysmak.

Czy wiesz, że:

1.      Kowalik i pełzacz leśny to gatunki związane z lasem, unikają krajobrazów otwartych i rolniczych. Swoje najwyższe zagęszczenia osiągają w rozległych, zwartych drzewostanach. W przypadku pełzacza przeciętne zagęszczenie wynosi 0,47 pary/km2, przy liczebności w Polsce ok. 150 tysięcy par lęgowych. Liczebność kowalika jest dwukrotnie wyższa i osiąga zagęszczenie powyżej 1 pary/km2, a w optymalnych biotopach nawet kilka par;

2.      Monitoring prowadzony w ramach MPPL za ostatnie 10-lecie wykazał wzrost liczebności obydwu gatunków. Trend dodatni widać zwłaszcza w przypadku pełzacza, to ponad 30%;

3.      Trend pełzacza skorelowany jest z trendem innych osiadłych gatunków współwystępujących z nim w lasach, np. kosa i grubodzioba. Można zatem przypuszczać, że istnieją takie same czynniki decydujące o ich liczebności. Z pewnością można do nich zaliczyć ostre zimy;

4.      Odróżnienie pełzacza ogrodowego od leśnego spędza sen z powiek wielu miłośnikom ptaków. Pewną cechą jest głos. Gdy jednak ktoś pokusi się o morfologię, powinien zwrócić uwagę na następujące elementy: pełzacz ogrodowy ma dłuższy dziób, wyraźnie brązowe boki, ciemniejszą brew, wyraźnie białe końce lotek, krótki tylni pazur. Opracowano nawet wzór matematyczny, pozwalający odróżnić obydwa gatunki: długość tylnego pazura=0,14 x dł. dzioba + 5,6. Gdy długość tylnego pazura wyjdzie krótsza od wyniku równania mamy do czynienia z pełzaczem ogrodowym. Oczywiście niezbędne do tego celu jest złapanie i pomierzenie ptaka;

5.      Kowaliki mają niezwykłą zdolność dostosowywania otworów dziupli do swoich potrzeb. Z mieszanki gliny i śliny przyrządzają swoistą zaprawę, którą murują większe wloty, zostawiając średnicę ok. 3,5 cm, często z dodatkowym tunelem. Dzięki temu drapieżne kuny nie są w stanie splądrować takiego gniazda. Dodatkowo kowaliki uszczelniają również wszystkie prześwity, co dotyczy się także budek lęgowych;

6.      Na świecie występuje 17 gatunków kowalików, nie wszystkie jednak posiadają zdolność poruszania się głową w dół;

7.      Pełzacz ogrodowy jest zdecydowanie śmielszy od leśnego. Można go spotkać w osiedlach ludzkich i miejskich parkach. Swoje gniazdo potrafi założyć nawet w szczelinie budynku lub pod dachówkami. Pełzacz leśny zdecydowanie unika człowieka.

Rafał
rafal@erys.pl

Źródło: Atlas pospolitych ptaków lęgowych (L. Kuczyński, P. Chylarecki 2012); Przewodnik Collinsa Ptaki (L. Svensson 2012); Ptaki Polski t.2 (A. Kruszewicz 2011);