Ostatnie dni godzinami ślęczę przy komputerze. Tak jak zdecydowana większość leśniczych o tej porze roku zajmuję się planowaniem zadań gospodarczych na kolejny rok. Brzmi to może dość enigmatycznie i dziwnie, bo często ludzie mnie pytają: Co może planować leśniczy? Ilość liści na drzewie czy szyszek na sośnie? Pewnie wielu z Was byłoby bardzo zdziwionych, zaglądając do notatek leśniczego stojącego na pagórku w starym borze. Bo tam gdzie w tej chwili rośnie jeszcze stary las i stoją grube sosny wiosną będzie już sadzona nowa uprawa, którą trzeba zaplanować: koszty, materiały, czynności, pracochłonności…
Dziś rano usłyszałem w radiowej Jedynce pamiętną melodyjkę Lata z Radiem i uświadomiłem sobie, że dziś zaczyna się lato! Melodyjka Jedynki pewnie każdemu inaczej się kojarzy, a mi nieodparcie z czasami z „podstawówki”, gdy silną grupą z mojej ulicy jeździliśmy rowerami do puszczańskiej części otuliny przy rezerwacie „Czarna Droga” . Sierpami kosiliśmy trawę w uprawach leśnych. Radyjko na baterie spięte gumką od słoika leżało na mygle starego drewna, a my walczyliśmy, zaopatrzeni w sierpy przez leśniczego Zygmunta Rezmera, z trawą, a także z muchami, upałem i osami, które żądliły nas z upodobaniem.
Czy widzieliście kiedyś jabłka na dębie? To zjawisko bardzo podobne do przysłowiowych gruszek na wierzbie. Gruszki na wierzbie zobaczycie np. w arboretum kórnickim. Obserwowanie jabłuszek na dębie nie wymaga jednak wyprawy do Kórnika, wystarczy spacer do najbliższego lasu. Właśnie teraz, latem na liściach wielu dębów łatwo zobaczycie dziwne, kolorowe zgrubienia i narośla.
Ostatnie upalne dni mocno podniosły temperaturę i sprawiły, że w lesie jest sucho, bardzo kurzy się na leśnych drogach, a wszelkie prace wykonywane przy pozyskaniu drewna czy pielęgnacji lasu są bardzo uciążliwe. Ale to nie narzekania, bo to taka profesja i już przecież był czas przywyknąć… Nagrodą za letnie poranne wstawanie, bo wtedy najlepiej się pracuje, jest piękno przyrody, śpiew ptaków i satysfakcja. Pracownicy zakładów usług leśnych pracują jednak w akordzie i jak nie zrobią to nie zarobią, a nas, leśników prowadzących gospodarkę leśną, obowiązuje zadaniowy czas prac, którą trzeba wykonać „na czas, na pewno, najlepiej jak można…”.
Ostatnie trzy dni spędziłem w pięknym lubuskim Łagowie, na wyjeździe służbowym, ponieważ brałem udział w konferencji „Polityka mieszkaniowa w Lasach Państwowych wobec aktualnych wyzwań leśnictwa”. Pewnie wydaje się Wam, że to okropna nuda i nie warto czytać mojej relacji, bo co to kogo…? Może jednak warto! Bo las to nie tylko drzewa, drewno, zwierzątka ale też leśnicy, ludzie z nimi związani, leśniczówki, drogi i wiele innych problemów. Od kilku lat trwa dyskusja nad mieszkaniami, którymi zarządzają Lasy Państwowe i od 2009 roku trwa ich reforma.
Niedawno zadzwoniła do mnie koleżanka Basia i wołała do telefonu: Słuchaj, mój pies wywąchał w krzakach koło domu jakieś małe zwierzaki, chyba to szopy! Przyjedź i wywieź je do lasu, bo jeszcze pies im krzywdę zrobi. Są szare i mają pasiaste pyski. Poradź coś, bo przecież leśniczy zna się na zwierzakach. Po chwili rozmowy okazało się, że to małe borsuki, a nie szopy...
Gdy wybierzecie się teraz na leśny spacer, patrzcie uważnie pod nogi, aby nie skrzywdzić żadnego z przedstawicieli zwierząt czy roślin. Wokół nas tętni życie i biegają owady, rosną i kwitną rośliny, drepczą ptasie nieloty. Czasem jednak nie sposób dać kroku, aby nie deptać roślin, które tworzą zwarty kobierzec. Warto jednak zwrócić uwagę po czym stąpamy, gdy spacerujemy ścieżkami i liniami oddziałowymi, nawet pośród pozornie ubogich borów. Czasem są to ciekawe, bardzo stare rośliny, które były kiedyś drzewami i osiągały ogromne rozmiary.