Leśniczowie, którzy na terenie swoich leśnictw mają czynne linie kolejowe sporo swojego czasu poświęcili ostatnio na spacerowanie po pasach. Wcale nie były to „zebry” wymalowane na drogach, czyli przejścia dla pieszych, lecz pasy przeciwpożarowe. To zwiększone zainteresowanie liniami kolejowymi spowodowane jest sporym ruchem inwestycyjno-remontowym, jaki poprzez wsparcie Unii Europejskiej widać na żelaznych drogach, ale także poprzez zmianę przepisów.
Unikalna, artystyczna „Mapa Lasów Polskich”, stylizowana według XVII-wiecznych wzorów została wydrukowana w 1938 roku na zlecenie Dyrekcji Naczelnej Lasów Państwowych. Miała być w latach 1939-1940 ozdobą Wystawy Światowej w Nowym Jorku i prezentować bogactwo polskich lasów oraz reklamować leśnictwo, łowiectwo i przemysł drzewny. Prawie cały nakład został jednak szybko wycofany i zniszczony w wyniku protestu ambasad ZSRR i III Rzeszy. Dziś na świecie zostało zaledwie kilka egzemplarzy. Jeden z nich zaledwie od miesiąca znajduje się w siedzibie Nadleśnictwa Bolewice, czyli najbliższych sąsiadów „mojego” Nadleśnictwa Trzciel.
Przełom jesieni i zimy oznacza co roku straszny nawał pracy w lesie. Nieuchronnie zbliża się koniec roku i dlatego trzeba koniecznie kończyć w leśnictwie wszystkie zaplanowane prace. Większość zabiegów wiąże się z pozyskaniem drewna. Odbiorcy wożą je do swoich firm i wołają o kolejne, aby zdążyć przed śniegiem i wygaśnięciem umów. Tylko dziś pojechało sześć wielkich samochodów. Dlatego brakowało chwili, aby napisać Wam relację z ostatnich dni. A dzieje się teraz w lesie wiele kazdego dnia!
Wiem, że relacje z imprez, narad czy  akademii są nudne i interesują co najwyżej tylko tych, którzy tam byli i to czasem nie wszystkich… Jednak muszę napisać choć króciutko o uroczystościach związanych z jubileuszem 95 lat Związku Leśników Polskich, które obchodziliśmy w Regionie Zachodnim . W ostatnim czasie wiele mówiło się o związkach zawodowych, najczęściej źle i niezbyt prawdziwie. Może warto napisać jak to wygląda u leśników?
Mole to utrapienie, którego obawia się chyba każda pani, a także pan domu. Ostatnio molowy problem odnotowała na swoim orzechowym blogu Nuxy i podrzuciła mi niechcący temat wpisu z gatunku tzw. „tematów na czasie”. Bo mole to kłopotliwi goście. Pojawienie się tych małych ciemek zwiastuje bowiem prawdopodobnie szybkie pożegnanie się z ulubionym sweterkiem, cenną, jedwabną bluzką czy absolutnie drogocennym futrem. Mole spożywcze interesują się też suszonymi grzybami. Może nawet mole dobiorą się do flagi narodowej przechowywanej w czeluściach szafy i co wywiesimy z okazji jutrzejszego święta? Sądzę, że to właśnie przez mole na tak niewielu domach w nasze Narodowe Święto Niepodległości wiszą białoczerwone flagi…
Pisałem wydaje się, że zupełnie niedawno, bo w sierpniu, o wojsku i leśnikach. Obiecałem Wam wtedy opowieść o leśnikach z poligonu. Każdy dzień przynosi jednak coś nowego, życie pędzi tak szybko, tak wiele ciekawego dzieje się w lesie, że nie było kiedy wywiązać się z obietnicy. Wypada jednak dotrzymać słowa...
W piątek było Wszystkich Świętych, potem Zaduszki i szczególny czas nostalgicznych wspomnień, a dziś Dzień Świętego Huberta- patrona leśników i myśliwych. We wszystkich kołach łowieckich odbywa się dziś lub w okolicach tego dnia Hubertus- zbiorowe polowanie, rozpoczynające pełny sezon polowań zbiorowych w tradycyjnej myśliwskiej oprawie, z psami, sygnałami myśliwskimi, często rozpoczynające się mszą myśliwską. Wtedy myśliwi w kościołach, czasem w lesie podczas polowych mszy lub pod kapliczką poświęconą swojemu patronowi odmawiają MODLITWĘ DO ŚWIĘTEGO HUBERTA: