Jesienna zagadka okazała się twardym orzeszkiem dla czytelników bloga. No ale wcale nie obiecywałem, że będzie łatwo... Padały przypuszczenia, że to ziemniak albo kiełkujące smardze. Bez problemu rozszyfrowała jednak zagadkę Katarzyna S. Chociaż sama się określiła, że jest „miastowa" ale wakacje spędza w leśniczówce w Borach Tucholskich. Pani Katarzyno, dziękuję za miły list oraz ciepłe słowa i naturalnie trafnie Pani rozpoznała, że to „COŚ" na fotografii to gąska zielonka:
W ostatnich dniach wolne chwile spędzam w ogrodzie i na podwórzu leśniczówki. Pracy nie brakuje, bo moja leśniczówka położona jest na ponad 60 arowej działce, pośród starych lip, dębów i topól. Trzeba kosić trawę, grabić liście, przycinać krzewy itp. Obok jest 40 arowy sad pełen drzew owocowych starych odmian, które co jakiś czas uzupełniam i odmładzam. Posadziłem tam znanego Wam już derenia jadalnego, sporo porzeczek i piękne leszczyny. Teraz jesienią trzeba korzystać z darów Natury i robić zapasy na zimę:
Wczoraj o 11.05 rozpoczęła się jesień. Dziś rano mgła spowijała świat. Potem leniwe, miękkie promienie już nie słomkowożółtego lecz bardziej żółtoczerwonego słońca wolno osuszają trawę z rosy. Te barwy właśnie o tej porze roku wschodzącego słońca zawsze przypominają mi charakterystyczny kolor złota z dawnego Związku Radzieckiego. Mam taką obrączkę na palcu to łatwo porównać...
Wielu ludzi ma czasami „doła", a leśniczy we wrześniu ma ich naprawdę sporo... Ale spokojnie, to nie przejaw słabej konstrukcji psychicznej, bo kto jak kto, ale leśniczy musi być niesłychanie odporny psychicznie i nawet nie ma czasu na wpadanie „w doła". We wrześniu leśniczowie w różnych miejscach Polski mają wiele dołów, w których... szukają pędraków chrabąszczy. Prawidłowo ta czynność nazywa się zgodnie z zapisem Instrukcji Ochrony Lasu: „kontrola występowania szkodników korzeni". Wykonuje się ją zasadniczo pomiędzy 15.08, a 30.09 kopiąc doły o wymiarach: 1m x 1m x 0,5m głębokości. Pracę wykonują pracownicy zakładów usług leśnych pod nadzorem leśniczego. Każdy „sztych" łopaty trzeba dokładnie przejrzeć, przegrabiając ściółkę i leśną glebę:
Ostatnie dni były bardzo intensywne, bo dwa harwestery wykonują trzebieże, a forwardery ustawiają wielkie stosy drewna. Większość to średniowymiarowe drewno S2a czyli dawna „papierówka" o długości 2,40. Wszystkie proste i zdrowe drewno jest sortowane i wybierane na sortyment S2b o długości1,80 metra. Wiele firm produkuje z niego materiał na małą architekturę ogrodową, która zwykle jedzie na zachód Europy.
Wczorajszej nocy potężna burza przeszła nad naszym regionem. Wieczorem zadzwoniła moja córka Iga, która mieszka i studiuje w Słubicach z wieściami, że znad Odry ciągnie straszna burza. Po niespełna godzinie także u nas zaczęło błyskać się przez cały widnokrąg i zerwał się ogromny wiatr. Pioruny zaczęły walić, że hej! W jeziorze odbijały się błyskawice i zygzaki piorunów.
Wróciłem w środę z Łagowa po trzech dniach trzeciej części zajęć w Akademii Leśniczego. Zostały jeszcze trzy spotkania do końca roku i uzyskania tytułu absolwenta I edycji Akademii Leśniczego. To z pewnością nie był stracony czas, choć wykłady od godziny 8 do 18 mogą być nużące. Tematyka zajęć i wiedza wykładowców nie pozwalają jednak na nudę i brak koncentracji. Zresztą nie na darmo w zajęciach uczestniczy „kwiat leśnictwa Zachodniej Polski"... Leśniczowie opowiadają o swoich doświadczeniach i przedstawiają swój punkt widzenia na problemy poruszane przez wykładowców. Bywa, że dyskusja staje się mocno ożywiona.
Sobotni poranek wita nas we wrześniu nie gwarem ptaków i promieniami ostrego słońca ale ciszą, mgłą oraz wczesnojesienną melancholią. To już koniec wakacji dla młodzieży szkolnej. „Laba się skończyła" jak mawia moja sąsiadka, pani Janka. Koniec lata wieści nam zachowanie ptaków. Jaskółki, które gnieździły się u nas już poleciały, a te przelotne widać jeszcze rankiem jak odpoczywają po kolejnym etapie podróży. Siedzą na drutach telefonicznych jak nuty zapisane na pięciolinii... Bociany opuściły już rodzinne gniazda. Widać grupki, stada i chmury wędrujących ptaków. Za moim jeziorem nie słychać żurawi, umilkły drozdy i skowronki. Lecą nici babiego lata i oślepia wrzosowość wrzosów: