Z nowym rokiem - nowym krokiem…

„Tak mawiał mój dawny sąsiad, emerytowany leśnik, bardzo sympatyczny Tadeusz Bąk. Podobno z początkiem każdego roku warto coś zmienić. W moim przypadku będzie to pisanie „Bloga leśniczego”. To dla mnie nowe wyzwanie i ambitne zadanie, które co gorsza, sam sobie wyznaczyłem.”
05.01.2017

„Tak mawiał mój dawny sąsiad, emerytowany leśnik, bardzo sympatyczny Tadeusz Bąk. Podobno z początkiem każdego roku warto coś zmienić. W moim przypadku będzie to pisanie „Bloga leśniczego”. To dla mnie nowe wyzwanie i ambitne zadanie, które co gorsza, sam sobie wyznaczyłem.”

Tymi słowami zapoczątkowałem swoją przygodę z blogiem 14 stycznia 2011 roku. Aż nie chce się wierzyć, że to było już tak dawno. Przez te lata powstało wiele, wiele wpisów na bardzo różne tematy. Początkowo miał to być blog wyłącznie o pracy leśniczego:  o czyszczeniach, trzebieżach, drewnie i  drwalach. Jednak z czasem stał się bardziej osobisty. Pojawiły się tam opowieści o mieszkańcach leśniczówki, o wydarzeniach rodzinnych ale też sprawach społecznych. Opowiadałem o wydarzeniach kulturalnych, tradycji, obyczajach, legendach i historii regionu. Przytaczałem stare przepisy kulinarne i zachęcałem do jak najpełniejszego korzystania z tego, co oferuje nam las i otaczający nas wszystkich świat przyrody. Opowiadałem czytelnikom o imprezach leśnych, targach, jubileuszach. O wydarzeniach ważnych, radosnych, uroczystych ale także smutnych, jak np. pogrzeb Tadeusza Bąka, którego słowa stały się  tytułem pierwszego i dzisiejszego wpisu.

Przez te lata blogowania wiele nauczyłem się. Czerpałem wiedzę z Waszych komentarzy, listów i wpisów blogowych gości, znajomych oraz przyjaciół. Tak, przyjaciół, bo okazało się, że i w blogosferze można poznać i zdobyć przyjaciół. Wcześniej nigdy nawet nie przypuszczałem, że jest to możliwe. Wychowałem się w bezpośrednim kontakcie z przyrodą, z dala od zgiełku miasta i w sumie dość późno zetknąłem się z wirtualnym światem. Dlatego nie myślałem, że on mnie tak zainteresuje. Nie myślałem, że otwiera takie możliwości. Bo dziś książki znanych, wybitnych pisarzy drukuje się w dziesiątkach tysięcy, a na blog zwykłego leśniczego każdego dnia zaglądają tysiące, a czasem nawet dziesiątki tysięcy czytelników.

Dawniej czasem, a potem coraz częściej blog był cytowany, pojawiał się na różnych portalach, np. na www.wykop.pl lub głównej stronie www.gazeta.pl

13036.jpg

 

Wtedy ilość odwiedzin gwałtownie rosła. Ale nie o statystyki, słupki poparcia i rekordy tu chodzi. To nie pozycja w rankingu bloga ani popularność jego autora jest ważna. Przecież ten blog nie istnieje po to, aby zarabiać na umieszczonych w nim reklamach czy na lokowaniu produktu. To blog zwykłego leśniczego, który opowiada o życiu lasu i pracy leśników. Najważniejszy jest kontakt z Wami- czytelnikami tego bloga. Tymi stałymi, którzy wyglądają kolejnego wpisu. Okazjonalnymi i ciekawymi lasu, którzy od czasu do czasu zaglądają tu skuszeni zdobyciem wiedzy na konkretny temat. Ale także zupełnie przypadkowymi, którzy „guglając” w dowolnej przeglądarce w poszukiwaniu jakiegoś tematu wpadają tu znienacka. Czasem to jednorazowe odwiedziny, ale często takie zrządzenie losu przynosi nowego stałego czytelnika.

To jest właśnie fascynujące i motywujące do dalszego działania. To dlatego warto nowym krokiem wkraczać w kolejny rok przygody z blogiem. Bloga, który opowiada o życiu zawodowym ale też prywatnym leśniczego, innych ludzi lasu oraz tłumaczy co i po co w lesie piszczy… Przecież im częściej tu zaglądacie, tym lepiej znacie pozornie tajemniczy las, więcej wiecie o jego mieszkańcach i nawet najmniejszych składnikach. Inaczej spoglądacie też na leśników, zmieniając własny obraz naszego wizerunku, często stereotypowego, nieudolnie i nierzetelnie kreowanego przez różne przekazy. Pewnie pomagają w tym też fotografie, którymi ilustruję swoje wpisy. Bo spoglądam na las obiektywem aparatu nieco inaczej, bo także dodatkowo przez pryzmat tego, że jestem leśniczym

13038.jpg

 

Przez lata pisania bloga nabrałem nawyku ciągłego kontaktu z aparatem fotograficznym i rejestrowania przy każdej okazji  ciekawych zdarzeń z życia lasu i ludzi go odwiedzających, a także zainteresowanych tą tematyką

13039.jpg

 

Jestem przekonany, że każdy kto tu w miarę systematycznie zagląda inaczej teraz spogląda na leśników i ich działalność w polskich lasach. I właśnie o to chodzi!

O północy, gdy kalendarzowy, a pewnie nie tylko kalendarzowy Sylwester przywitał się z Mieczysławem, rozpoczął się kolejny rok w naszym życiu

13040.jpg

 

Z pewnością będzie to dla wielu z nas i dla mnie również pracowity rok. Przede mną nowe wyzwania, nowe zadania, nowe pomysły…  Z nowym rokiem także nowym krokiem wkraczam w blogowy świat. Ale nie zamierzam wprowadzać istotnych zmian lecz nadal uczyć się, rozwijać, poznawać nowych ludzi. Bardzo wiele uczę się też od Was, dlatego jak najczęściej zaglądajcie do zapisków pszczewskiego leśniczego, czytajcie ale też komentujcie, pytajcie i  piszcie na znany adres dodawany do każdego wpisu.

Najlepszego Roku 2017!

 

Leśniczy Jarek – lesniczy@erys.pl