Wszystkie, choć różne drogi prowadzą do lasu

Zima w tym roku ociąga się z zasypaniem nas na biało, ale pewnie i na to przyjdzie czas. Oczywiście myślę o zachodniej części kraju, bo wschodnia i południowa Polska poznała już smak zimy. Sam ostatnio przekonałem się jak zróżnicowany mamy klimat. Byłem w czwartek w Warszawie i gdy szedłem popołudniu na dworzec kolejowy naciskałem na oczy wełnianą czapkę, założyłem rękawiczki (choć nie lubię) i zawijałem się szczelnie szalikiem bo arktyczny podmuch zimna był bardzo dokuczliwy.
13.12.2014

Zima w tym roku ociąga się z zasypaniem nas na biało, ale pewnie i na to przyjdzie czas. Oczywiście myślę o zachodniej części kraju, bo wschodnia i południowa Polska poznała już smak zimy. Sam ostatnio przekonałem się jak zróżnicowany mamy klimat. Byłem w czwartek w Warszawie i gdy szedłem popołudniu na dworzec kolejowy naciskałem na oczy wełnianą czapkę, założyłem rękawiczki (choć nie lubię) i zawijałem się szczelnie szalikiem bo arktyczny podmuch zimna był bardzo dokuczliwy.

Gdy po trzech godzinach (z ogonkiem) kolejowego rejsu

11378.jpg

 

wyszedłem z dworca na ulicę w Zbąszynku, powitała mnie zupełnie inna aura. Było ciepło, lekko mżył ciepły deszczyk, a ja szybko chowałem czapkę, rękawiczki i rozpinałem kurtkę. Niezależnie jednak od pogody mamy zimę i już całkiem niedługo rok 2014 stanie się historią. Widać już charakterystyczne dla schyłku roku zdenerwowanie w pracy, szczególnie widać to podczas wizyt w biurze nadleśnictwa. Liczymy skrupulatnie metry drewna, hektary zadań i złotówki planów. Zamykamy umowy z odbiorcami drewna, którzy zwykle czekają na ostatnie dni kwartału z odbiorem zamówionych kubików „tartaczki lub papierówki”. Pomimo tego, że w tym roku wyjechało z mojego leśnictwa już dobrze ponad 400 samochodów, czyli więcej niż 10 tysięcy metrów sześciennych drewna, wciąż umawiają się następni kierowcy.

 Zwykle gdy jeszcze na dworze jest ciemno i dopiero zaczyna się dzień, do leśniczego dzwoni przewoźnik drewna z pytaniem: „Panie leśniczy, a drewno u pana wywozowe?” Jest to pytanie praktycznie o jakość dróg w leśnictwie, bo jeżeli teren jest trudny (jak to w lesie), a gruntowe  drogi rozmoczone przez nocne opady deszczu lub śniegu, to w jesienno-zimowy poranek trudno ocenić czy leśne drogi są „wywozowe i wyjezdne” no i umówić się z przewoźnikiem. A terminy dostaw drewna, plany pozyskania i strategia prowadzenia cięć nakazują je pilnie wywieźć. Choćby trzeba było „na rzęsach stawać”, drewno musi być wywozowe i tak przygotowane do transportu, żeby przewoźnik wywiózł je z lasu.

11379.jpg

 

 Trzeba to wcześniej mądrze zaplanować. Zrywkę drewna (czyli transport od pnia ściętego drzewa do drogi wywozowej) organizujemy w ten sposób, że prowadzimy ją po szlakach operacyjnych i wykorzystujemy naturalne luki w drzewostanie, linie podziału przestrzennego oraz  wąskie dróżki. Nie można dopuścić do tego, aby zrywane drewno transportowane było głównymi drogami, które są drogami wywozowymi. Jest to szczególnie ważne wtedy, gdy zrywamy jeszcze czasem drewno metodą wleczoną lub pół podwieszoną, bo ciągnięte przez ciągniki drewno bardzo niszczy nawierzchnię. Coraz powszechniej stosowana metoda nasiębierna ( drewno leży na pojeździe zrywkowym) jest bardziej przyjazna, ale wielkie opony ciągników zrywkowych także czynią szkody w nawierzchni drogi. Po zakończonej zrywce  leśnicy muszą zadbać o doprowadzenie drogi do porządku przez zrywkarza: wyrównać koleiny, odrzucić naciągnięte gałęzie i kamienie. Istotne jest także dochowanie podstawowych zasad prawidłowej zrywki. Drewno należy zrywać  do dróg wywozowych dostępnych dla pojazdu, który po nie przyjedzie i dostosować jego ułożenie do kierunku wywozu. Ważne jest też, aby układać je w ilościach zbliżonych do co najmniej jednego ładunku pojazdu. Nieprawidłowe przygotowanie drewna, zrywka do dróg o złej jakości i duże rozdrobnienie miejsc załadunku wpływają na dużą penetrację dróg przez pojazdy wywozowe i tym samym niszczenie ich nawierzchni. Trzeba doskonale znać rozkład dróg w leśnictwie i pokierować przewoźnika taką trasą, aby udało się ominąć bagniste dołki, torfowiska i dziurawe, strome, czy piaszczyste podjazdy. A każdy leśnik wie jaki to problem, gdy załadowany pojazd „zarżnie się” w takim miejscu i jak potem wygląda fragment drogi, gdzie trwała „akcja ratunkowa” wyciągania z opresji utkniętego ładunku.

11382.jpg

 

Warto także ściśle określać trasy, którymi przewoźnik może jeździć i nie dopuszczać do korzystania z wszystkich dróg naraz, bo lepiej po wywozie naprawiać jedną czy dwie, niż kilkanaście. Przewoźnicy  mają coraz lepsze pojazdy, które jednak nie zawsze przystosowane są do jazdy po gruntowych drogach i w trudnych warunkach pogodowych.

A drogi często były projektowane i budowane wiele lat temu, gdy drewno wodził poczciwy „Star” lub „Praga” ładujące max 12-15m3. Dzisiejsze samochody są większe i cięższe, zatem potrzebują innych, znacznie lepszych dróg. Gdy załadowany już pojazd najkrótszą trasą szczęśliwie wyprowadzimy na utwardzoną drogę, sprawa się nie jest zakończona. Wiele dróg publicznych także nie nadążyło za postępem motoryzacyjnym. Stąd liczne ograniczenia dla ciężarówek. Tak jest też w okolicy mojego leśnictwa. Na większości dróg znaki zakazu: 7 ton, 15 ton, wiadukt o wysokości 3,5 m itd.

11380.jpg

 Pozornie to nie nasz problem, bo sprzedajemy drewno „loco las” i niech kierowca się martwi. Pomagamy jednak kierowcom i nie zostawiamy ich samych z problemami drogowymi.  Ale to też do nas miejscowa ludność ma pretensje, że niszczymy drogi, „panie leśniczy, czemu te samochody nadleśnictwa tak nam drogi ryją?” Łatwo o konflikty, a przecież zależy nam na dobrych relacjach ze społecznością lokalną. Przecież leśniczy dla niej i za nią zajmuje się zagospodarowaniem państwowego lasu. Dlatego doskonale zna sieć dróg w swoim leśnictwie i ich połączenie z drogami publicznymi, a dbałość o ich jakość, to jego „oczko w głowie”. Każdy z nas, leśniczych, przejeżdża nimi miesięcznie kilkaset, a bywa, że nawet 2 tysiące kilometrów. Od wielu lat jeździmy w terenie prywatnymi samochodami używanymi do celów służbowych.

11381.jpg

 

 Tłuczemy je po bezdrożach i drogach, które najczęściej  są gruntowe ( zwykle 70-80% dróg), a tylko mała część z nich jest utwardzona żwirem, tłuczniem lub innym przyjaznym przyrodzie materiałem. Stąd na bieżąco trzeba o nie dbać poprzez drobne naprawy, kopanie odpływów dla deszczówki z niżej położonych miejsc, usuwanie kamieni i gałęzi, a przede wszystkim umiejętnie z nich korzystać. W trakcie prowadzenia cięć trzeba je poszerzać, łagodzić łuki i poprawiać widoczność przy wyjazdach na drogi publiczne. Czasami trzeba wykonywać wyrównywanie i profilowanie dróg gruntowych przy użyciu równiarki i walca,

11383.jpg

 oraz nawozić najbardziej zniszczone fragmenty kamieniem i żwirem. Nadleśnictwa sukcesywnie inwestują w infrastrukturę drogową w miarę posiadanych środków. Rozbudowują i remontują stopniowo drogi oraz mostki i przepusty. Jest to konieczne z racji udostępnienia lasów do maszynowego pozyskania drewna harvesterami i jego wywozu dużymi, wysoko tonażowymi pojazdami ale też w związku z bezpieczeństwem przeciwpożarowym lasu.

Droga biegnąca przez las, często szeroka, o równej, szutrowej nawierzchni

11384.jpg

 

zaprasza do jego wnętrza i może kojarzyć się z gościnnie otwartymi drzwiami. Już dawni Rzymianie jako pierwsi w starożytnym świecie zrozumieli znaczenie transportu i komunikacji dla istnienia  Imperium. Wybudowali ogromną sieć trwałych  dróg, niektóre odcinki istnieją do dziś. Wiele z nich biegło przez lasy, udostępniając je dla ludności i zapewniając  możliwość swobodnego korzystania z jego dobrodziejstw.

 To także ważna funkcja dzisiejszych traktów leśnych, a w wielu rejonach dobrze utrzymana i oznakowana sieć dróg może stanowić o walorach turystycznych okolicy. Wiadomo jest przecież, że wiele dróg leśnych to jednocześnie szlaki turystyczne: piesze, rowerowe i konne. Niektóre prowadzą do miejscowości, ośrodków wypoczynkowych, jezior czy gospodarstw agroturystycznych malowniczo położonych w urokliwych miejscach. Warto jednak pamiętać, że ruch pojazdami silnikowymi, zaprzęgowymi i motorowerem w lesie dozwolony jest jedynie drogami publicznymi, natomiast drogami leśnymi tylko wtedy, gdy są one oznakowane drogowskazami dopuszczającymi ruch po tych drogach.

Leśnymi drogami przemieszczają się wciąż ludzie, korzystający w różny sposób z lasu. Czasem zgodnie z prawem, innym razem już nie. Choć coraz częściej mówi się o koniecznej zmianie zasad udostępniania dróg leśnych. Różne są też te leśne drogi. Niektóre, podobnie jak słynna rzymska Via Appia, są szerokie, utwardzone i na mocnych fundamentach. Inne to wąskie, gruntowe dróżki, dukty, prawie ścieżki, wijące się pośród drzew, nieoznakowane i znane tylko niektórym. Sprawna i dobrze zorganizowana sieć drogowa to podstawa gospodarki leśnej, ale też istotny element sprawowania opieki nad lasem. Popularne powiedzenie: „Wszystkie drogi prowadzą do Rzymu”, tutaj uzmysławia nam, że to leśne drogi mają za zadanie prowadzić ludzi do lasu i zachęcać do racjonalnego korzystania z jego zasobów.

Wielkim problemem dla leśników jest nieuprawnione korzystanie z dróg leśnych, ale zdecydowanie największym zagrożeniem są oczywiście „rajdowcy”  w terenówkach, quadach i motocyklach krosowych. Na pewnym forum internetowym, gdzie umawiają się miłośnicy „lewych rajdów terenowych” pewien Marcin zamieścił interesujące zaproszenie: „Drogi leśne nadawają się do rajdów krosowych, leśnicy majom długie utwardzone drogi, po których można super się ścigać…” (pisownia oryginalna) Strach pomyśleć, że można z takim rajdowcem spotkać się na zakręcie, co zdarzało się już leśnikom!

Dobre utrzymanie leśnych dróg to ważne zadanie leśników i często są krytykowani, gdy pojazdy zrywkowe lub wywożące drewno zniszczą okresowo jakiś odcinek.

11385.jpg

 Choć wiadomo, że leśne drogi do tego służą i są na bieżąco  naprawiane. Ze zdumieniem jednak przeczytałem niedawno artykuł w ogólnopolskim dzienniku opatrzony tytułem „Leśnicy kuszą piratów”, w którym dziennikarka zarzuca leśnikom, że niektóre leśne drogi są lepsze i wygodniejsze od miejskich. Prezentuje tam też poglądy, że skoro tak dobre drogi powstały i leśnicy z nich korzystają, nie szkodzi to przyrodzie. A solidne leśne drogi kuszą piratów na ryczących crossach i quadach, którzy rozjeżdżają nasze lasy. Czyli łatwo zauważyć, że wciąż aktualne jest powiedzenie: „tak- źle, ale tak- też niedobrze…”

Cóż, znam wiele asfaltowych dróg w np. słowackich Tatrach i nigdy nie czułem się tam jak w mieście, bo nawet pieszych turystów spotyka się tam niewielu.

 Leśne drogi, niezależnie od tego czy wąskie, kręte, gruntowe, czy szerokie i o szutrowej nawierzchni, są dobrze znane leśnikom, ”zulowcom” i przewoźnikom drewna i zachęcają każdego swoją tajemniczością do zanurzenia się w bezmiar lasu. Warto z nich prawidłowo korzystać, najlepiej jednak pieszo lub rowerem. Rajdowcy niech szukają wrażeń poza lasem. Spacerując o każdej porze roku, w ciszy leśną drogą,  czy to usłaną różnobarwnymi jesiennymi liśćmi, posypaną bielą ponowy czy przybraną w nieśmiałą zieleń przedwiośnia, warto przyjrzeć się jej najbliższemu otoczeniu. Bo przy leśnych drogach stoją krzyże przydrożne i owiane historią kapliczki, można natrafić na stary drogowskaz,

 

 11387.jpg

kamień milowy lub na pojedyncze cegły ze starej, przydrożnej karczmy. Czasami widać wewnątrz lasu drzewo owocowe, świadczące o istnieniu dawnego domostwa lub wypróchniałe resztki wierzby. Starsi ludzie opowiadają o nich, przekazywane przez przodków legendy, a wiele z dróg, czy ich skrzyżowań, ma oryginalne i intrygujące nazwy, które najczęściej nie wiadomo skąd się wzięły…

 

Leśniczy Jarek- lesniczy@erys.pl