Wielkie przygotowania

Nie mam czasu za bardzo na pisanie ani na robotę bo w nadleśnictwie szykuje się wielkie polowanie. Samych zaproszonych gości ma być około trzydziestu osób. Ale żeby wszystko się udało, zostałem wyznaczony razem z kilkoma kolegami do przygotowania tych łowów. Chodzi głównie o to, żeby wyśledzić szlaki którymi porusza się zwierzyna po lesie. Przez kilka poprzednich dni leżał śnieg, więc wszystkie ślady były widoczne jak na dłoni. Teraz już niestety stopniał, ale mniej więcej zdążyliśmy się zorientować co i jak.
27.11.2008

Nie mam czasu za bardzo na pisanie ani na robotę bo w nadleśnictwie szykuje się wielkie polowanie. Samych zaproszonych gości ma być około trzydziestu osób. Ale żeby wszystko się udało, zostałem wyznaczony razem z kilkoma kolegami do przygotowania tych łowów. Chodzi głównie o to, żeby wyśledzić szlaki którymi porusza się zwierzyna po lesie. Przez kilka poprzednich dni leżał śnieg, więc wszystkie ślady były widoczne jak na dłoni. Teraz już niestety stopniał, ale mniej więcej zdążyliśmy się zorientować co i jak.

Polowanie musi być odpowiednio przygotowane – nie polega ono na tym, że zbiera się grupa myśliwych i jedzie sobie do lasu. Wcześniej jest dokładne planowanie, w jakie rejony pojedziemy i w jakiej kolejności, jak będą ustawieni myśliwi, którędy pójdą naganiacze. Ma to ogromne znaczenie również ze względów bezpieczeństwa – ten kto prowadzi polowanie musi wziąć pod uwagę wiele rzeczy, ale przede wszystkim właśnie bezpieczeństwo. Na odprawie przed polowaniem za każdym razem przypomina się jeszcze myśliwym o podstawowych zasadach – np. że nie należy strzelać w kierunku nagonki do zwierzyny płowej (jelenie, sarny), nie wolno strzelać kulą dalej niż na 40 metrów w miot do zwierzyny czarnej (dziki), nie wolno strzelać po linii na której stoją rozstawieni myśliwi.

To co teraz napiszę będzie zupełnie niepoprawne politycznie, ale moim zdaniem takie polowanie jest potrzebne. Jeleni na naszym terenie jest już tyle, że szkody w uprawach są bardzo poważne. Potrafią naprawdę dać się we znaki. Dziki w samym lesie są niegroźne, ale za to dają się we znaki właścicielom przylegających do lasu pól, gdzie niszczą uprawy a za wyrządzone szkody płaci nadleśnictwo.

Łowy zostaną zakończone wielkim ogniskiem u mnie pod leśniczówką. Muszę jeszcze przygotować drewno i wyrychtować swoją nową strzelbę.