Uhu, uhu, minął rok 2014

To wieść, którą jednak należy przesyłać nie posępnym pokrzykiwaniem puchacza lecz raczej trelem kosa, dostojnym klangorem żurawia lub krzykiem dzikich gęsi. Bo choć mija stare, nadchodzi nowe - jak to w przyrodzie! Bo zegary i papierowe kalendarze wymyślili ludzie, a przyroda żyje swoim, odwiecznym rytmem, a my z nią.
31.12.2014

To wieść, którą jednak należy przesyłać nie posępnym pokrzykiwaniem puchacza lecz raczej trelem kosa, dostojnym klangorem żurawia lub krzykiem dzikich gęsi. Bo choć mija stare, nadchodzi nowe - jak to w przyrodzie! Bo zegary i papierowe kalendarze wymyślili ludzie, a przyroda żyje swoim, odwiecznym rytmem, a my z nią.

Dziś, w ostatni, kalendarzowy dzień roku wszyscy wszystkim ślą życzenia. Bo przecież zaledwie za kilka godzin zakończy się kolejny rok naszego życia i rozpocznie się nowy, pełen tajemnych obietnic. Moment przełomu najlepiej spędzić w miłym towarzystwie najbliższych osób, no i uczcić toastem, spełnianym po głośnym, wspólnym odliczaniu ostatnich sekund roku. Dawniej wznoszono go węgrzynem, czyli tokajem, a dziś możliwości mamy ogromne... Po noworocznym toaście pora na życzenia. Każdy z nas ma inne marzenia, plany, życzenia. Dlatego też wzajemnie składamy sobie życzenia na Nowy Rok. Według staropolskiego obyczaju w dobrym tonie było składać życzenia noworoczne osobiście. Był to dobry obyczaj, bo zgodnie z nim, odbiorca życzeń w podziękowaniu powinien zaprosić na noworoczny obiad.

Dziś, w czasach kultu „fit” i ciągłego odchudzania to rzecz dla wielu nie do pomyślenia, bo czasem mogłoby to być nawet kilkanaście obiadów! Może dlatego poprzestajemy najczęściej na wysłaniu emaili i sms-ów do znajomych? Dawniej wysłanie życzeń w formie wizytowych bilecików komentowane było przez XIX-wiecznych kronikarzy obyczajów jako „jaskrawy przejaw upadku obyczajów”. Bo u naszych przodków panowało przekonanie, że jeśli życzenia są osobiście i szczerze składane, oraz gdy płyną one z głębi serca- na pewno się spełnią! Zachęcam, aby sprawdzić…

 

Dziś na dworze szaro, pochmurno i ponuro. Ale to nic złego, bo według naszych przodków to przepowiednia dobrego urodzaju w nadchodzącym roku. Dawniej wielkie, symboliczne znaczenie przywiązywano do pierwszego dnia nowego roku. Pogoda ducha nas samych, zachowanie bliskich, symptomy przyrodnicze i aura- wszystko to składało się na przepowiednie nowego roku.

Sylwestrowy wiatr i szron na drzewach w sadzie zapowiadał np. bogactwo owoców, a gdy zdarzyła się „na Nowy Rok pluta, to znak, że ze żniwami będzie pokuta”.

11411.jpg

 

Dla mnie dobrym znakiem na nowy rok jest to, że pojawiły się dziś koło leśniczówki śliczne jemiołuszki:

 

11405.jpg

 

Z kolei Sylwester poszczęścił krogulcowi, który przez kilka dni podejmował nieudane próby łowieckie, a dziś dopadł mazurka. Ten z kolei bardzo pechowo zakończył rok, ale takie są prawa natury:

11406.jpg

 

Zanim wzniesiemy noworoczny toast i złożymy życzenia najbliższym, wróćmy myślami do kończącego się roku. Żyjemy bardzo zapracowani, w coraz większym pośpiechu, mało mamy chwil dla siebie, stąd są one takie cenne. Warto odłożyć na chwilę niezawiązany krawat, przerwać prasowanie koszuli lub układanie fryzury i zatopić się we wspomnieniach 2014 roku.

To kolejny rok, który spędziłem z Wami poprzez wspólne słuchanie tego, co w lesie piszczy. Blog leśniczego ma już ponad 200 tysięcy odsłon w miesiącu, co oznacza, że przyroda, las i działania leśników interesują wielu ludzi. Jest mi bardzo miło, że tak często zaglądacie na te skromne strony i wsłuchujecie się w opowieści o lesie…

Tyle opowieści jednak jeszcze nie wybrzmiało, tyle ciekawych zdarzeń kryją liście i igły, tyle mądrości skrywa każdy zakamarek lasu. Bądźcie ze mną kolejny rok i zaglądajcie do pszczewskiej leśniczówki i lubuskich lasów, gdzie wciąż dzieje się coś ciekawego.

Dla mnie był to bardzo pracowity ale ciekawy i udany rok. Jego głównym wydarzeniem było pojawienie się na świecie mojego pierwszego (chyba nie ostatniego)  wnuka Juliana:

11407.jpg

 

Nie mogę się doczekać do chwili aż nieco podrośnie i będziemy się razem wybierać do lasu!

Z kolei też w tym roku pożegnałem kolegę, leśniczego Zbyszka i to smutne wspomnienie… W mojej codziennej pracy działo się wiele i nazbierałem sporo nowych, zawodowych doświadczeń.

 Opowiadałem o nich m.in ekipie filmowej TWN 24:

11408.jpg

 

 Znam doskonale wszystkie 83 oddziały leśne mojego leśnictwa i czuję się dojrzałym leśniczym. Ale bez bufonady- wiem przecież, że nie da się osiąść na laurach i wciąż trzeba uczyć się nowych umiejętności i rozwijać posiadana wiedzę. To właśnie inne umiejętności pozwoliły na sympatyczny kontakt z wieloma leśniczymi podczas zajęć Akademii Leśniczego. Zostałem też powołany przez dyrektora generalnego LP do zespołu przygotowującego nową politykę informacyjną Lasów Państwowych. Mijający rok był także rokiem wyborów samorządowych. Kolejny raz zdobyłem mandat społecznego zaufania i zostałem przewodniczącym rady powiatu międzyrzeckiego…

Przez cały rok uczestniczyłem w nowych doświadczeniach, zmierzyłem się z licznymi wyzwaniami i poznałem sporo ciekawych miejsc oraz wielu ciekawych ludzi:

11410.jpg

 

Był to trudny ale bardzo ciekawy, brzemienny w wiele wydarzeń rok. Cieszę się, że przeżyłem go w zdrowiu, w towarzystwie moich bliskich i Was, drodzy czytelnicy Blogu Leśniczego.

Życzę Wam wszystkim w Nowym 2015 Roku zdrowia, szczęścia i spełnienia wszelkich marzeń oraz mądrego czerpania z doświadczeń przodków opartych na podpatrywaniu przyrody.

 

Do siego roku!

 

(Często tak sobie życzymy, a czasem piszemy „Dosiego roku”- ale tak nie jest poprawnie i tu nie chodzi o Dosię! To życzenia czerpiące z języka prasłowiańskiego-  słowo „siego” jest dopełniaczem staropolskiego zaimka wskazującego.  Życzenia „do siego roku” oznaczają w domyśle: obyś doczekał w zdrowiu „tego roku, który nadejdzie”.)

 

Leśniczy Jarek- lesniczy@erys.pl