Sylwestrowym obyczajem

Sylwestrowym obyczajem ( choć dziś w kalendarzu także jest święto Melanii i warto o tym wspomnieć w świetle medialnych sporów „genderowych” aby nie być posądzonym o zaściankową ciemnotę braku szacunku do płci) chcę choć króciutko złożyć wszystkim Czytelnikom zaglądającym stale i okazjonalnie do Blogu Leśniczego tradycyjne życzenia: Dosiego Roku! W ostatnich chwilach kończącego się roku-w dniu Melanii i Sylwestra życzę wystrzałowej, szampańskiej zabawy w otoczeniu miłych Wam ludzi!
31.12.2013

Sylwestrowym obyczajem ( choć dziś w kalendarzu także jest święto Melanii i warto o tym wspomnieć w świetle medialnych sporów „genderowych” aby nie być posądzonym o zaściankową ciemnotę braku szacunku do płci) chcę choć króciutko złożyć wszystkim Czytelnikom zaglądającym stale i okazjonalnie do Blogu Leśniczego tradycyjne życzenia: Dosiego Roku! W ostatnich chwilach kończącego się roku-w dniu Melanii i Sylwestra życzę wystrzałowej, szampańskiej zabawy w otoczeniu miłych Wam ludzi!

Chwile kończące rok 2013 miło spędzać na hucznym balu, ale także fajnie jest posiedzieć w gronie rodziny, przyjaciół i znajomych na „domówce”, a potem zaraz po północy wyjść przed dom i spotkać się z sąsiadami wołając tradycyjne:

„Szczęśliwego Nowego Roku!”

Skoro mowa o tradycji to przypomnę, że w naszej staropolskiej kulturze sylwestrowy wieczór nie był czasem balów ale spotkań połączonych z wróżbami, laniem wosku (tak, tak!) oraz cyny i ołowiu, czyli  przepowiadaniem przyszłości Nowego Roku. Panny, które wykazały się odwagą i w samotności o północy zaglądały w zwierciadło (ale tylko w stroju ”Ewy”!) miały szansą zobaczyć tam przyszłego męża lub…diabła, jak nie zasłużyły sobie dobrym sprawowaniem na poznanie przyszłości małżeńskiej. Na stołach zaścielonych białym obrusem kładziono bochen chleba i sól, aby nie zabrakło tego nikomu w nowym roku. Jest wiele obyczajów regionalnych na tę noc- wieszanie u powały zwierzątek z ciasta, drobnych podarunków zwanych dawniej kolędami, odwiedzin sąsiedzkich, sypania ziarna na szczęście, obrzędowych drobnych kradzieży, np. bram i furtek, co dobrze pamiętam z dzieciństwa…

Starym obyczajem jest też hałasowanie i zabawy ogniem- czyli race, sztuczne ognie i fajerwerki:

8481.jpg

To właśnie w tę noc złe moce i wszelkie demony mogły szkodzić ludziom. Odstraszano je hukiem i ogniem. Stąd tradycja strzelania z batów, walenia kijami po płotach, dudnienia w blachy. Przebierańcy chodzący po wsiach w Nowy Rok hałasem starali się przepędzić wszelkie zło starego roku, a ich przebrania symbolizowały dostatek i dobroć nowego roku.

Noworoczne fajerwerki są zatem jak najbardziej na miejscu i piękne kolorowe race to fajna sprawa. Niektórzy krytykują ten zwyczaj i mówią, że to marnotrawienie pieniędzy. Jak we wszystkim należy zachować po prostu umiar. Gdyby tak zawsze „praktycznie” myśleć to nie należałoby nigdy kupować kwiatów, bo przecież i tak zwiędną lub nie myć się , bo i tak się pobrudzimy…  Kupuję kwiaty, myję się i kupuję zawsze kilka kolorowych rac, aby na ulicy w otoczeniu bliskich osób, przyjaciół i sąsiadów witać Nowy Rok. Nie cierpię z kolei, podobnie jak większość normalnych ludzi oraz zwierząt zarówno leśnych jak domowych, potężnych, strasznie hałaśliwych petard. Szczególnie tych wybuchających w mieście pomiędzy blokami,  czasem nogami przechodniów. To skrajna głupota, a nie tradycja…

Życzę Wam wszystkiego najmilszego w tę szczególną noc słowami jednej z czytelniczek bloga (bardzo dziękuję Asi z Bytomia), która nadesłała takie urocze życzenia i uznałem, że warto podzielić się nimi z Wami:

 8482.jpg

Leśniczy Jarek- lesniczy@erys.pl