Śliwkowo wrzosową drogą ruszaj w las

Wszystkie znaki przyrodnicze i zapowiedzi meteorologów wskazują, że przed nami ostatni prawdziwie letni koniec tygodnia. Jaskółki zbijają się już w spore stada i chętnie okupują druty wiszące nad polnymi drogami, opustoszały bocianie gniazda, żurawie nawołują się tęskni… O świcie mgły lepko otulają ciszę poranka, a wieczory stają się coraz chłodniejsze. Tak, dzieciakom kończą się wakacje, a nam wszystkim kończące się lato nieuchronnie przecieka przez palce. Nie lubię upałów i niemiłosiernie prażącego słońca, ale zachęcam do korzystania z ostatnich letnich dni. Zatem kto tu mieszka- niech korzysta, a zamiejscowych zapraszam do pszczewskich lasów i jezior. To zapewne ostatnia okazja, aby zażyć kąpieli w wodach czystych jezior, w których przyglądają lasy najbardziej zielonego zakątka Polski. Bo u nas na Ziemi Międzyrzeckiej, a na szczęście nie tylko u nas, bo i w całej Polsce jest przepięknie.
25.08.2016

Wszystkie znaki przyrodnicze i zapowiedzi meteorologów wskazują, że przed nami ostatni prawdziwie letni koniec tygodnia. Jaskółki zbijają się już w spore stada i chętnie okupują druty wiszące nad polnymi drogami, opustoszały bocianie gniazda, żurawie nawołują się tęskni… O świcie mgły lepko otulają ciszę poranka, a wieczory stają się coraz chłodniejsze. Tak, dzieciakom kończą się wakacje, a nam wszystkim kończące się lato nieuchronnie przecieka przez palce. Nie lubię upałów i niemiłosiernie prażącego słońca, ale zachęcam do korzystania z ostatnich letnich dni. Zatem kto tu mieszka- niech korzysta, a zamiejscowych zapraszam do pszczewskich lasów i jezior. To zapewne ostatnia okazja, aby zażyć kąpieli w wodach czystych jezior, w których przyglądają lasy najbardziej zielonego zakątka Polski. Bo u nas na Ziemi Międzyrzeckiej, a na szczęście nie tylko u nas, bo i w całej Polsce jest przepięknie.

12744.jpg

 

Gruntowe drogi kręto biegnące przez opustoszałe już w większości pola zachęcają do zagłębienia się w las

12745.jpg

 

Ostatni miesiąc moje życie koncentrowało się wokół innej drogi tak bardzo, że pewnie mógłbym napisać powieść lub scenariusz filmu o drodze. To naturalnie droga leśna przecinająca pszczewskie leśnictwo, sprawnie budowana przez ekipę budowlaną dowodzoną przez pana Radosława

12747.jpg

 

„Moi” zulowcy zakończyli już wszystkie zaplanowane prace związane z budową drogi, ale ja nadal codziennie tam zaglądam i obserwuję jak czarna, kamienna wstęga rozwija się coraz dalej i dalej. Jeszcze sporo pracy przy jej budowie, ale pewnie za miesiąc będzie już blisko finału i cały, blisko siedmiokilometrowy odcinek będzie zachęcał do zagłębienia się w las.

12748.jpg

 

Jednak dziś, późnym słonecznym popołudniem wybrałem inną drogę do lasu

12749.jpg

 

To droga naznaczona fioletem wrzosów rosnących na skarpach lasu ale też fiołkowo rudą barwą węgierek, które oblepiły stare drzewa

12751.jpg

 

Szybko nazbierałem pełen kosz tego aromatycznego bogactwa

12752.jpg

 

Leśniczyna Renia smaży fantastyczne powidła, których zapach wypełnia dziś nasz dom

12754.jpg

 

Spory zapas stoi już prze zejściu do piwnicy, bo stare, poczciwe węgierki rosną też w naszym sadzie

12755.jpg

 

A ja nie wyobrażam sobie zakończenia śniadania bez aromatu węgierkowych powideł…

12756.jpg

 

Renia dziś zabrała się także za marynowanie węgierek. Węgierki w occie to rewelacyjna przystawka do każdego rodzinnego posiłku czy spotkania towarzyskiego. Wyglądają pięknie na stole, a podkreślą smak każdej potrawy swoim korzennym smakiem jeśli zamarynujemy je dodając nieco bakalii:  fig, moreli, orzechów włoskich czy skórki pomarańczowej. Szczególnie smakują do pieczeni, którą Renia przygotowuje w kamionkowej „gąsce” w piekarniku naszej kaflowej kuchni. Przepis na takie węgierki jest bardzo stary i co ważne, prosty. Oto składniki i sposób przygotowania:

 

                  3 kg śliwek węgierek (najlepiej tylko lekko dojrzałych)

                   0,5 l octu 10%

                   1 l wody

                   1 kg cukru

                    kilka goździków

                   nieco kory cynamonowej (ewentualnie, według gustu no i bakalie, o których wyżej mowa)

Wykonanie:

Śliwki umyć, osączyć, przekroić i wyjąć pestki, przełożyć do sporego naczynia     ( np. kamiennego garnka). Wodę, ocet, cukier i przyprawy zagotować. Gorącym płynem zalać śliwki. Następnego dnia zalewę zlać, zagotować i ponownie zalać śliwki. Czynność tę powtórzyć cztery razy (łącznie pięć razy zlewamy i zalewamy śliwki). Po ostatnim zlaniu, śliwki przełożyć do słoików, dopełnić płynem i dokładnie zakręcić słoiki. Jeśli po ostatnim zalaniu śliwek, zostanie zalewy, warto ją  sobie zostawić, a później używać np. do marynowania mięsa na pieczeń. Tak, tę samą, do której wybornie smakują marynowane śliwki.

Śliwkowo wrzosową drogą warto ruszyć zatem do lasu, aby po drodze nazrywać węgierek, ale nie tylko po to. Przecież rozpoczął się sezon podgrzybkowy!

12757.jpg

 

W miniony weekend nasz Julek zarządził wyjazd do lasu, nie zważając na to, że to dla mnie teoretycznie dzień wolny od pracy…

12758.jpg

 

Wgramolił się na tylną kanapę Rockiego, nawet nie przeszkadzał mu brak fotelika i stwierdził, że:  „jezioro później, do lasu chcesz…”

12759.jpg

 

Jak można komuś takiemu odmówić? Ruszyliśmy zatem na spotkanie z podgrzybkami, śliwkami i przygodami, w które obfituje każda wycieczka do lasu. Ruszajcie zatem jedną z dróg do lasu, może także śliwkowo-wrzosową?  Najlepiej pieszo lub rowerem, bo wtedy nie grozi kolizja z art. 29 ustawy o lasach:

1. Ruch pojazdem silnikowym, zaprzęgowym i motorowerem w lesie dozwolony jest jedynie drogami publicznymi, natomiast drogami leśnymi jest dozwolony tylko wtedy, gdy są one oznakowane drogowskazami dopuszczającymi ruch po tych drogach. Nie dotyczy to inwalidów poruszających się pojazdami przystosowanymi do ich potrzeb.

1a. Jazda konna w lesie dopuszczalna jest tylko drogami leśnymi wyznaczonymi przez nadleśniczego.

2. Postój pojazdów, o których mowa w ust. 1, na drogach leśnych jest dozwolony wyłącznie w miejscach oznakowanych.

Wchodząc do lasu pieszo więcej widać i słychać, można poczuć zapach lasu i cieszyć się jego ciszą.

Leśniczy jest nieustannie w pracy, a miłość do lasu nie pozwala mu obejść się bez niego nawet w wolnych chwilach, dlatego Julek wiedział co robi zarządzając sobotni wyjazd do lasu. Bierzcie z niego przykład, choć to oczywiste, że nie każdy jest wnukiem leśniczego…

 

Leśniczy Jarek – lesniczy@erys.pl