Pojawiły się już grzyby ale uwaga na złomy

Lipcowe ciepłe dni zachęcają do korzystania z uroków pszczewskich jezior ale i las ma swoją ciekawą ofertę. Pojawiły się bowiem pierwsze grzyby. Donoszę o tym z prawdziwą przyjemnością, bo większość z nas lubi je zbierać. Na razie nie można mówić o wielkim wysypie i nie ma szans na poważne zbiory, bo to przecież lipiec. No ale kto nie skusi się na tak dorodną czubajkę kanię?
13.07.2016

Lipcowe ciepłe dni zachęcają do korzystania z uroków pszczewskich jezior ale i las ma swoją ciekawą ofertę. Pojawiły się bowiem pierwsze grzyby. Donoszę o tym z prawdziwą przyjemnością, bo większość z nas lubi je zbierać. Na razie nie można mówić o wielkim wysypie i nie ma szans na poważne zbiory, bo to przecież lipiec. No ale kto nie skusi się na tak dorodną czubajkę kanię?

12648.jpg

 

Tym bardziej, że kanie rosną przecież na skraju lasu i nie trzeba w ich poszukiwaniu przemierzać bezkresnych kniei. Można je zbierać np. podczas rowerowej wycieczki, korzystając ze szlaków turystycznych, których przecież wiele biegnie przez nasze lasy. Dębowe borowiki również rosną na skraju lasu, a jeszcze częściej wprost na drodze. Skoro ja bez problemu wypatrzyłem zlewającego się z suchymi dębowymi liśćmi borowika zza kierownicy „Rockiego”, to podczas spaceru pewnie zdarzy się ich więcej.

12650.jpg

 

Pojawiły się też kurki, choć tylko w zaniżeniach terenu i w mchach oraz we wrzosowiskach. Znalazłem także kilka podgrzybków, ale były mało atrakcyjne i popękane, to nie to co jesienne soczyste „grubasy” o matowych, podobnych do borowikowych kapeluszach. Warto wybrać się na pierwsze grzybobranie, a przy okazji można poplamić ręce czarnymi borówkami. Wysypało nimi pięknie w pszczewskich borach

12661.jpg

 

Jednak coraz mniej ludzi zbiera już borówki. Może to napędzany przez medialne doniesienia strach przed kleszczami, a może zwykłe wygodnictwo? Nie widać w jagodnikach ani turystów, ani miejscowych, za to w pszczewskiej „Biedronce”  owoce mają wielkie wzięcie. No cóż, ja jednak wolę borówki prosto z krzaczka, choć nie mają certyfikatu i paragonu…

Jednak nie bardzo mam chwilę  aby się nimi raczyć bo pracy w lesie wciąż moc. Po ostatniej wichurze z 25 czerwca na sporej części leśnictwa wciąż pozostaje wiele złomów i wywrotów do usunięcia. Złamane konary uszkodziły kilkanaście ogrodzeń upraw

12649.jpg

 

To z fotografii i większość pozostałych już są naprawione, ale trzeba sprawdzić wszystkie, a to kilkadziesiąt kilometrów do przejścia. W pierwszej kolejności usuwamy złomy i wywroty przy bardziej uczęszczanych drogach. Przecież stanowią realne zagrożenie dla wszystkich, którzy spacerują po lasach. Dlatego bardzo proszę: uważajcie na połamane i wywrócone drzewa i wiszące konary tam, gdzie wichura dokonała zniszczeń w lesie! W leśnictwie Pszczew to głównie okolice Szarcza i Stołunia, ale miejscowe zagrożenia mogą przydarzyć się także w innych zakątkach lasu.

 Naturalnie to przestroga  dotycząca znanego mi lasu, ale są też miejsca w kraju, gdzie żywioł dokonał dużo większych zniszczeń. Dlatego wybierając się z koszyczkiem na pierwsze grzyby czy po czarne borówki zachowajcie wielką ostrożność. My, leśnicy, maszynami i rękami pracowników zakładów usług leśnych staramy się jak najszybciej uprzątnąć połamane i wywrócone drzewa. Ale wciąż nowe pojawiają się w lesie. W piątek, około godziny 16 wracałem od wywozu drewna. Nagle zaczęły spadać drobne gałęzie i większe konary i zobaczyłem jak rozłamuje się sosna o podwójnym pniu. Runęła w poprzek linii kolejowej

12651.jpg

 

Jeżdżą tam wprawdzie tylko towarowe składy, ale co będzie gdy maszynista zbyt późno zobaczy zagrożenie? Zadzwoniłem natychmiast na alarmowy nr 112 i zgłosiłem problem. Dyżurny z punktu dyspozycyjnego przełączył rozmowę do PSP i wytłumaczyłem dokładnie strażakowi gdzie leży drzewo. Szybko je usunięto. Podobnie szybko porządkujemy złomy i wywroty w lesie. Niedawno leśna droga wyglądała tak

12652.jpg

 

Po kilku dniach krajobraz uległ zmianie, a przy drodze pojawiły się stosy sosnowych kłód

12653.jpg

 

Tam gdzie niedawno był wał połamanych drzew

12656.jpg

 

Dziś równo ułożone wałki czekają na forwarder, który zwiezie je w stos

12658.jpg

 

Usuwanie połamanych drzew to niebezpieczna praca. Naprężone pnie i gałęzie, popękane włókna drzewa i połamane gałęzie zawieszone wysoko w koronach mogą stanowić śmiertelne zagrożenie. Pomimo, że w zespole zul pracują świetni fachowcy przed rozpoczęciem prac przypomniałem im zasady bezpiecznej pracy i przestrzegałem przed zagrożeniami. Szczególnie niebezpieczne są złomy bramowe

 

12659.jpg

Wiszące czasem tylko na pasemku łyka fragmenty pnia mogą znienacka spaść w wyniku drgania od piły. Dlatego przy pozyskaniu drewna, także niebezpiecznych złomów pracują minimum dwuosobowe zespoły drwali. Pracy jeszcze moc, bo oszacowałem uszkodzenia od wiatrów na 1000-1200 m3. Dodatkowo równolegle trwają prace przy przygotowaniu pasa pod budowę drugiego etapu nowej drogi leśnej

12660.jpg

 

Tam także należy poświęcić wiele uwagi na właściwe wykorzystanie drewna, dochowanie wymiarów zamówionych przez odbiorców sortymentów i najwyższą jakość pracy. W innych częściach leśnictwa naprawiamy ogrodzenia, trwają pielęgnowania upraw, no i wciąż jadą samochody z drewnem. Wywiesiliśmy już pułapki feromonowe na brudnicę mniszkę, a w kolejce czekają usychające sosny, osłabione suszą i zamieraniem pędów.   

Nad jeziorem Cegielnianym rozbili obóz harcerze ze Zbąszynka, po Pszczewie spaceruje wiele grup, często przejeżdżają grupy rowerzystów i motocyklistów. W lesie spotykam wielu turystów, a leśne parkingi nieustannie wymagają sprzątania i wywożenia śmieci. To lato pośród uroków pszczewskich jezior i lasów…

Warto z nich korzystać ale nie lekceważcie takich czy innych tablic ostrzegawczych

12662.jpg

 

W lesie o tej porze roku jest pięknie i ciekawie, od nas zależy aby było także bezpiecznie.

 

Leśniczy Jarek – lesniczy@erys.pl