Odszedł od nas Zbyszek Mudrecki

Podobno śmierć jest nieuchronną częścią naszego życia i zjawiskiem naturalnym. Jednak śmierć Zbyszka dla Jego najbliższej rodziny, dla nas -Braci Leśnej - społeczności leśników, dla Jego licznych przyjaciół, znajomych, sąsiadów jest czymś nienaturalnym i boleśnie dziwnym. Jego niespożyta energia, pracowitość, wszelka aktywność, fantastyczna pogoda ducha i wola życia zostały pokonane przez raka…
07.11.2014

Podobno śmierć jest nieuchronną częścią naszego życia i zjawiskiem naturalnym. Jednak śmierć Zbyszka dla Jego najbliższej rodziny, dla nas -Braci Leśnej - społeczności leśników, dla Jego licznych przyjaciół, znajomych, sąsiadów jest czymś nienaturalnym i boleśnie dziwnym. Jego niespożyta energia, pracowitość, wszelka aktywność, fantastyczna pogoda ducha i wola życia zostały pokonane przez raka…

Przeżył z nami 60 lat, tylko 60 lat…

Znaliśmy się od dziecka, pochodzimy przecież obaj z Brójec Lubuskich, a Zbyszek starszy ode mnie o 10 lat był dla mnie zawsze wzorem i Wielkim Przyjacielem.

Jego pasją był las. Nie tylko jako miejsce pracy ale jako obiekt fascynacji. Każdą wolną chwilę w nim spędzał, choć przecież żonę i jedyną córkę, a potem też wnuczki otaczał wielką miłością. Całe swoje życie związał z okolicznymi lasami.  Przez jakiś czas był podleśniczym w leśnictwie Czarny Bocian, a potem przez wiele lat leśniczym leśnictwa Wyszanowo w Nadleśnictwie Trzciel. Zamieszkał w Wyszanowie. Wrósł szybko w tą wieś, wybudował tam dom, gdzie miał spędzić jesień życia na zasłużonej emeryturze.

Stało się jednak inaczej i choroba nowotworowa napisała inny scenariusz dla leśniczego Zbyszka.

Tak wiele rozmów pozostało wpół słowa, tak wiele pomysłów czeka na realizację, ale Zbyszek był widocznie potrzebny gdzie indziej i Komuś innemu…

Nam pozostały pytania bez odpowiedzi… Bo jak będą rosły wyszanowskie lasy bez zaangażowania Zbyszka, który spędzał w nich każdą chwilę? Co to za jesienne rykowiska bez niedużej postaci w zielonym kapeluszu i Jego fascynacji tym misterium przyrody? Jak teraz będą wyglądały narady i spotkania leśników bez jego energii, aktywności, poczucia humoru?

Był dobrym mężem, ojcem, dziadkiem, znakomitym, odpowiedzialnym leśnikiem, ale przede wszystkim, choć skromnym i niepozornym, to Wielkim i Dobrym Człowiekiem.

Żegnamy Go wszyscy z wielkim bólem i żalem, jesteśmy jednak dumni, że razem pracowaliśmy, żyliśmy i mogliśmy przez tyle lat czerpać z jego mądrości, życzliwości i dobroci serca.

11309.jpg

Odpoczywaj Zbyszku w Pokoju, a pamięć o Tobie pozostanie w naszych sercach i szumie okolicznych borów…

Pogrzeb Zbigniewa Mudreckiego odbędzie się 8 listopada 2014 roku, a smutna ceremonia rozpocznie się w kościele parafialnym w Wyszanowie koło Międzyrzecza o godzinie 14.00

 

Leśniczy Jarek- lesniczy@erys.pl