Obśmiej się jak norka, bo widać wiosenne ożywienie w lesie i polu

Wszyscy zwykle dość niecierpliwie wyczekujemy wiosny. Choć zapracowani i zagonieni terminami z ulgą witamy długie jesienne, a potem zimowe wieczory. Łudzimy się, że wtedy będzie czas na bujniejsze życie rodzinne i towarzyskie, ciekawą lekturę przy ulubionej muzyce czy choćby na zwykłe leniuchowanie. Niestety, proza życia niesie nam inne rozwiązania i zwykle nie udaje się spełniać skrytych marzeń… Jestem tego, może nieco naiwnego ale przyjemnego planowania, dobitnym przykładem. Na mojej półce coraz wyższy stos ciekawych, ale wciąż nieprzeczytanych książek, spore zaległości w spotkaniach towarzyskich i jak da się zauważyć, także w blogowych zapiskach. A tu już wiosna…
16.03.2017

Wszyscy zwykle dość niecierpliwie wyczekujemy wiosny. Choć zapracowani i zagonieni terminami z ulgą witamy długie jesienne, a potem zimowe wieczory. Łudzimy się, że wtedy będzie czas na bujniejsze życie rodzinne i towarzyskie, ciekawą lekturę przy ulubionej muzyce czy choćby na zwykłe leniuchowanie. Niestety, proza życia niesie nam inne rozwiązania i zwykle nie udaje się spełniać skrytych marzeń… Jestem tego, może nieco naiwnego ale przyjemnego planowania, dobitnym przykładem. Na mojej półce coraz wyższy stos ciekawych, ale wciąż nieprzeczytanych książek, spore zaległości w spotkaniach towarzyskich i jak da się zauważyć, także w blogowych zapiskach. A tu już wiosna…

Pierwszy dzień astronomicznej i kalendarzowej wiosny to w zasadzie wręcz symboliczne wydarzenie w naszym życiu. Jednak przyroda ma za nic ludzkie normy, terminy, zegary i kalendarze, bo to ona i jej składniki jest wyznacznikiem pór roku.

Choć  w najlepsze kwitną przebiśniegi

13195.jpg

Choć w czasem jeszcze jednak pokryte szronem poranki odbywają się już toki żurawi

13197.jpg

To dopiero za kilka dni będzie wiosna. Astronomiczna wiosna przypada przecież w dzień równonocy wiosennej. Oznacza to, że dzień i noc trwają  tyle samo. Od pierwszego dnia wiosny astronomicznej dzień wydłużać się będzie jeszcze przez trzy miesiące. W tym roku ten dzień przypadał  będzie 20 marca. Punktualnie o godzinie 11.29 możemy ogłosić początek astronomicznej wiosny.

Niekiedy pierwszy dzień astronomicznej wiosny i rozpoczęcie wiosny kalendarzowej zbiegają się w czasie. Jednak nie zawsze, ponieważ kalendarz, którym się posługujemy, nie uwzględnia ruchu planet. Kiedy więc zaczyna się wiosna kalendarzowa 2017? Dzień ten corocznie wypada 21 marca, jednak tak naprawdę to pogoda i cała przyroda jest jego wyznacznikiem.

Co tam terminy i kalendarze! Co tam dywagacje dziennikarzy i synoptyków. Każdy z nas ma własne symbole i indywidualne podejście do wiosny. Po swojemu ją traktuje i najczęściej lubi. Cieszymy się wiosną.  Dlatego po prostu obserwujmy przyrodę, aby nie przegapić jej początku.

Wiosenny las jest pełen zapachów, dźwięków i barw. Na razie jest tam biało od przebiśniegów

13198.jpg

Słychać wiosenne nawoływania sikor, bębnienie dzięciołów, odzywają się też skowronki borowe. W polu śpiewają w najlepsze skowronki, nawołują kanie rude, kwilą czajki, kiwają ogonkami pliszki siwe. Wiosnę zwiastują też rolnicy, którzy na pełnym gazie ruszyli do prac polowych

13199.jpg

Dla leśnika początkiem wiosny są prace odnowieniowe i telefon ze szkółki, że do leśnictw wyjeżdżają pierwsze sadzonki

13200.jpg

Równolegle trwają prace przy grodzeniach domieszek liściastych. Wszędzie tam, gdzie sadzimy w dużych kępach dęby, buki, klony, lipy i drzewa owocowe, montujemy siatkę, chroniącą młode drzewka przed zwierzyną leśną. Sarny, daniele i jelenie znajdą sobie pożywienie na pozostałym obszarze lasu, a tu zulowcy sprawnie budują ogrodzenia

13201.jpg

Gdy tylko kończą pracę, zaraz wkraczają tam inni, bo w moim dole-chłodni na sadzonki już czekają czteroletnie dęby szypułkowe, które należy jak najszybciej posadzić

13202.jpg

Nieustannie wyjeżdża z lasu drewno z zimowych cięć, a stoją tam spore stosy papierówek

13203.jpg

Obserwuję je bacznie, bo to drewno w dużej mierze z cięć usuwających posusz z lasu. Posuszu, czyli martwych lub obumierających drzew jest naprawdę sporo na zaplanowanych wcześniej powierzchniach trzebieżowych (czyli takich, gdzie przerzedza się las, zwykle w wieku 40-80 lat, wycinając drzewa chore i nieprzydatne do dalszej hodowli lasu)

13204.jpg

W ostatnich latach były spore zachwiania w stosunkach wodnych, pojawiło się też nowe zjawisko zamierania drzew iglastych i nasiliły szkody od grzybów. Dlatego takie osłabione drzewa należy szybko usuwać z lasu, aby choroby nie przenosiły się na jego inne fragmenty. Naturalnie trzebieże to nie tylko wycinanie suchych drzew, bo wycina się także zdrowe drzewa, ale nieprzydatne do dalszego życia lasu. Klasyfikuje je leśnik, wyznaczając paskiem farby drzewa do wycięcia.

W sosnowych borach sadzimy 10 tysięcy sadzonek na hektar, z odnowień naturalnych siewek, a potem małych drzewek jest znacznie więcej. Warto wiedzieć, że w dojrzałym lesie w wieku około 90 lat pozostaje ich na hektarze 350-500 i to jest optymalna liczba. Dlatego w lasach konieczne są ciągłe cięcia, bo tak pielęgnuje się drzewa i nie jest to nic złego. Każdy kto o tym wie, nie podda się medialnej histerii na temat wycinki drzew, bo w tych sensacyjnych doniesieniach jest bardzo wiele przekłamań. O medialnych „sensacjach” o „rzezi drzew” może innym razem, bo teraz warto bystro rozglądać się po lesie i szukać objawów wiosny.

Wczoraj na leśnej drodze spotkałem ropuchę, która prężnie maszerowała do pobliskiego strumyka

13206.jpg

Ropucha szara najwcześniej ze wszystkich polskich płazów rozpoczyna wiosenne wędrówki, stąd jest też symbolem wiosny. Te spore płazy są mocno przywiązane do konkretnego zbiornika wodnego, który potrafią odnaleźć w wiosennym lesie z odległości wielu kilometrów. Pierwsze przybywają do niego samce, potem docierają tam samice i pozostawiają tam dwa sznury skrzeku. Wiele z nich ginie na drogach, które przecinają szlak ich wędrówki. Kroczą spokojnie do celu, bo skaczą tylko w sytuacji zagrożenia, a znalezienie ulubionego zbiornika ułatwia im węch i szczególny zmysł magnetyczny. Wzrok jest im tylko potrzebny do omijania przeszkód.

 Poczekałem zatem cierpliwie aż samiec ropuchy wolno przemaszerował przez drogę i ruszyłem sprawdzić efekt pracy dwóch harwesterów pracujących w trzebieżach niedaleko Kuligowa. Prace trwają, wszystko było w porządku, a zatem mogłem niewielką chwilę poświęcić na dalsze obserwacje przyrodnicze.

Nad jeziorem Żółwińskim obserwowałem norkę, która buszowała w trzcinach

13205.jpg

Wyszła na chwilę na wędkarski pomost, ale nie chciała zbytnio pozować przed moim obiektywem i zwiała do wody.

13207.jpg

Od wielu  lat często i praktycznie na wszystkich okolicznych jeziorach spotykam norki amerykańskie, które wyparły już chyba zupełnie nasze, europejskie. Podobnie też bardzo rzadkie stały się już piżmaki. Norka amerykańska to obcy dla polskiej przyrody gatunek.

 

W naszym języku funkcjonuje zwrot: „obśmiać się jak norka”, czyli dobrze uśmiać się, zabawić. Wbrew powiedzeniu te zwierzątka nie śmieją się, bo norki nie wydają dźwięków, które mogłyby komukolwiek przypominać śmiech. Niektórzy uważają, że prawdopodobnie ten zwrot pochodzi od „uśmiechniętego” pyszczka tych zwierząt. W mojej ocenie trudno jednak uważać je za sympatyczne stworzenia. Są bardzo żarłoczne i raczej tylko plądrują ptasie gniazda, nory raków (o ile jeszcze są) i wszelkie zakamarki blisko wody.

 

Moje wiosenne obserwacje przyrodnicze przerwał natarczywie dzwoniący telefon. Okazało się, że jadą do mnie cztery samochody po drewno stosowe. Umówiłem ich z podleśniczym, ale rejestrator i drukarka niezbędne do wystawienia kwitów wywozowych zostały w leśniczówce. Skąd mogłem przewidzieć, że właśnie teraz będą potrzebne? Trzeba pędzić blisko 20 kilometrów. Trudno obśmiać się jak norka…

Za chwilę zadzwonił też kierowca wiozący kolejną partię sadzonek, a po nim inny kierowca- przewoźnik drewna, który pytał o kłody 4 metrowe. Za chwilę dzwonili także z działu technicznego i księgowości nadleśnictwa. Specjalistka ochrony lasu przypominała też o przeglądzie dróg pożarowych i punktów czerpania wody. Trzeba też zmineralizować pasy wokół obiektów turystycznych. Tak, tak, to już wiosna…

 

Leśniczy Jarek- lesniczy@erys.pl