Daj się budzić ptakom

Sobotni poranek, lato, wakacje. Jak miło budzić się rano z myślą, że nic nie muszę. Nie muszę pośpiesznie wstawać, nie muszę pędzić do pracy i nerwowo zerkać na zegarek. Świetnie obudzić się bez jazgotu budzika, kończąc sen według własnego, naturalnego rytmu. Czasami w wakacyjny poranek szczęśliwców mieszkających bliżej Natury budzą ptaki. Może nie każdy z nas zwraca na nie uwagę.
02.07.2011

Sobotni poranek, lato, wakacje. Jak miło budzić się rano z myślą, że nic nie muszę. Nie muszę pośpiesznie wstawać, nie muszę pędzić do pracy i nerwowo zerkać na zegarek. Świetnie obudzić się bez jazgotu budzika, kończąc sen według własnego, naturalnego rytmu. Czasami w wakacyjny poranek szczęśliwców mieszkających bliżej Natury budzą ptaki. Może nie każdy z nas zwraca na nie uwagę.

Ludzie żyjący na wsi, blisko przyrody, uważają za naturalne to, że otaczają ich ptaki, drzewa, odgłosy przyrody.Ludzie z miasta najczęściej nie znają tych głosów i budzą ich tramwaje, pociągi lub hałas miejskiego pośpiechu. Chociaż coraz częściej wszyscy szukamy ciszy i kojących dla nas głosów przyrody. Zdarza się, że słuchamy płyt z relaksacyjnymi dźwiękami Natury lub zainteresujemy się głosami ptaków za oknem. To może być pasjonujące zajęcie.

 Świat ptasich głosów to coś podobnego jak wspaniały koncert symfoniczny albo rockowy. Umiejętność rozpoznawania ponad 440 gatunków ptaków żyjących w Polsce wymaga wiedzy, dobrego wzroku ale też i słuchu, bo wiele z nich łatwiej poznać po głosach. Wcale nie trzeba być naukowcem czy profesjonalnym ornitologiem, żeby spróbować swoich sił w tej dziedzinie. Najlepiej wsłuchiwać się w ich głosy wiosną, o świcie. Ale także teraz, latem, choćby z racji wakacji i urlopów  jest ku temu dobra okazja.

 Na wielu ścieżkach przyrodniczych znajdziemy tablicę edukacyjną nazwaną „Ptasi budzik". Ale co innego obejrzeć kolorową tablice, przeczytać tekst, a co innego umieć samodzielnie korzystać z takiego budzika. To ostatnia okazja, bo ptaki za chwilę umilkną, gdyż kończy się czas godów i rozmnażania. Najwcześniejszą godzinę budzenia zawdzięczamy drozdowi śpiewakowi, a zaraz za nim odzywa się rudzik. Potem słychać czarnego kosa z żółtym dziobem, szarego świergotka drzewnego i kukułkę. Polecam waszej uwadze małego i zwykle płochliwego rudzika. To bardzo ciekawy, choć na pozór niepozorny ptaszek.

a531.jpg

 

 Zwróćcie uwagę na jego oczy. Są nieproporcjonalnie duże, ale to właśnie dlatego rudzik bardzo dobrze widzi wczesnym świtem i w mroku gęstych krzewów, gdzie zwykle przebywa. Jest to ptaszek dobrze znany ogrodnikom, bo preferuje wilgotne fragmenty lasu z bogatym podszytem ale bardzo lubi też ogrody i cmentarze. Często towarzyszy on pracującym na roli ludziom, wydziobując larwy owadów z ziemi wzruszonej motyką bądź grabiami. Pomimo dużej rdzawej plamy na piersi, raczej nie rzuca się w oczy. Zazwyczaj myszkuje na ziemi, ukryty w cieniu gęstych krzewów lub skacze pośród butwiejących liści w poszukiwaniu pożywienia.

 Odżywia się drobnymi bezkręgowcami, są to owady i ich larwy, poza tym dżdżownice, pająki i ślimaki.  Rudzik przemieszcza się na gałęzie drzew właściwie tylko wtedy, gdy śpiewa. Piosenka rozpoczyna się zazwyczaj od kilku wysokich gwizdów, po których następuje burzliwa kaskada pięknych, czystych dźwięków. Słyszymy go bardzo często, tylko najczęściej nie potrafimy rozpoznać.

a532.jpg

Nigdy nie powtarza dwa razy tej samej zwrotki, za każdym razem śpiewa ją według innej kompozycji. Co ciekawe, każdy osobnik śpiewa nieco inaczej, stąd sąsiedzi z rudą plamą na piersi znają się dobrze. Każdy z nich po zakończonym śpiewie nasłuchuje, czy przypadkiem nie odpowie mu jakiś rywal, który mógłby wedrzeć się na jego terytorium. Gdy spotkają się gdzieś na granicy swojego rewiru stają do bezkrwawej walki śpiewając i pusząc dumnie swoją rudą pierś. A my wiemy, słuchając z przyjemnością ich głosów, że jest jeszcze wcześnie rano i dopiero świta.

 Istnieje ciekawa legenda o rudziku, zwanym też raszką i jego charakterystycznej rudej piersi: Kiedy Jezus Chrystus umierał na krzyżu zapanowała grobowa cisza pośród przyrody. Nie odezwał się żaden ptak, tylko jeden rudzik się temu sprzeciwił w sposób czynny. Mała ptaszyna usiłowała wyrwać dziobkiem gwoździe, które przebiły ciało Pana. Tak energicznie próbował się przeciwstawić jawnej niesprawiedliwości, że zakrwawił sobie piórka na piersi. Na pamiątkę tego szlachetnego czynu pozostała mu na piersi rdzawa plama.

 Inna, angielska wersja tej legendy, którą gdzieś czytałem mówiła o tym, że rudzik (nazywany przez Anglików Robin Redchest, lub tylko Robin) przysiadł na ramieniu Jezusa i śpiewał mu do ucha próbując w ten sposób złagodzić jego cierpienie. I wtedy właśnie krew z ran zabarwiła mu pierś i tak już zostało jego potomkom. Okazuje się, że nie tylko powszechnie znany Robin Hood był szlachetny...

 Symbolika ptaków jest wiekce różnorodna, a związane z nimi legendy bardzo liczne. Warto je poznawać, tak jak warto umieć rozpoznawać nasze sympatyczne ptaki. Korzystajmy też z ptasiego budzika, nawet leniuchując na wakacjach czy urlopie. Gdy obudzi nas śpiewający leśny budzik ruszajmy na spacer ścieżkami pośród sosen i brzóz, bez żalu opuszczając wygodne łóżko. Tyle ciekawego dzieje się cały rok w lesie, gdzie przewodnikiem bywa leśnik albo znany Wam Ryś eRyś, że szkoda to przespać.

 

Leśniczy Jarek- lesniczy@erys.pl