Czym nas obdarzy letni bór?
Gdy dziś zastanawiałem się jaki temat poruszyć w blogowych zapiskach i gdy gmerałem w gąszczu pomysłów różnorodnych jak przyroda lubuskich lasów, spadło na mnie olśniewające olśnienie. Gdy chciałem bowiem podzielić się z czytelnikami informacjami o tym, czym darzy lipcowy bór, przyszło mi na myśl powitanie ludzi lasu: Darz Bór! Czy znamy to piękne powitanie ? Czy wiemy skąd wywodzi się to tradycyjne zawołanie leśników, myśliwych ale nie tylko, bo to przecież także piękne pozdrowienie wszystkich miłośników lasu. Lipcowy las darzy nam wieloma dobrami, bo przecież znajdziemy w nim jeszcze pachnące i pyszne poziomki
Możemy do woli raczyć się czarnymi borówkami, jagodami, czernicami czyli bardzo zdrowymi owocami Vaccinium myrtillus, wieloletniej, rosnącej łanowo krzewinki z rodziny wrzosowatych.
Lipcowy las, a szczególnie bór z drugim piętrem dębowo-bukowym jest wspaniałym miejscem do wypoczynku. Czy znacie taki wakacyjny wierszyk Wyspiańskiego?:
I cóż, kochany Panie Leonie,
czy byłeś Pan już w lesie?
czyś widział, jak się pasą konie?
słyszałeś, jak gęś drze się?
Po stawie jak pływają kaczki
i zboże jak chwieje się,
modre bławaty, krasne maczki,
puch jak się z wiatrem niesie?
Czy lis oddychał już jedliną,
pod sosną czyliś dumał,
czyliś zapoznał się z gadziną
i z wierzbą się pokumał?
Czyś dopadł gdzie, jak sroka skrzeczy
w oborze bydło ryczy? -
Czyś znalazł wszystkich kopę rzeczy,
które mieć dusza życzy?
Czyś widział pawia na ogrodzie,
pod chatą dzieci płowe?
Czyś pochylony stał ku wodzie
na fale patrząc nowe?
Na fale patrząc, jak kołują,
gdy wodne muchy kroczą,
jak żaby na się nawołują,
siąpisz - a w topiel skoczą?
Czyliś odnalazł w leśnej głuszy
tych świerków kilkunastu,
ten czar, co Polskę budzi w duszy?
Czy tęsknisz już ku miastu?
Czyś się przypatrzył na obłoki,
jak płyną wiecznie świeże?
Czyś już jest młodszy o te roki,
które ci smutek bierze?
Czy się już czujesz odmłodzony,
jak chłopiec, jak młodzieniec?
obok żywiołów, dzieci, żony
czujesz się pan czy jeniec?
Czyliś odzyskał już swobodę
i myśl, tę myśl pogodną,
i chęć tych dążeń, co są młode,
bo dusza tych jest głodną?
Czyli gdyś w lesie legł na krzewach,
czy ścieżką kiedyś chodził,
czyś poznał Elfy po ich śpiewach,
Bóg leśny czy cię zwodził?
A gdyś to wszystko już przeczytał,
gdyś wszystko już zrozumiał,
to rozważ, żem Cię listem witał,
jak myślę, jakem umiał.
Stanisław Wyspiański zadedykował go Leonowi Stępowskiemu, który właściwie nazywał się Leon Aleksander Junosza-Stępowski. Był to aktor grający w jego sztukach, potem też dyrektor teatru, a wierszyk wakacyjny razem z innymi dwoma utworami poeta wysłał mu z Krakowa w lipcu 1903 roku do Rojówki koło Nowego Sącza. Czy to nie wspaniała pochwała tego, czym obdarza nas lipcowy bór?
Tradycyjne „odwieczne” powitanie „Darz Bór” jest zwykle kojarzone z myśliwymi i polującymi leśnikami, którzy witając się czy żegnając, życzą sobie powodzenia na polowaniu. Jest to jednak piękne pozdrowienie wszystkich ludzi kochających i szanujących las, warto nam wszystkim właśnie tak pozdrawiać się na leśnych szlakach. Skąd się wzięło to wcale nie takie stare powitanie?
Bardzo to przystępnie i ciekawie wytłumaczył w jednym ze swoich felietonów Edek Marszałek- mój znakomity kolega z bieszczadzkich połonin. To, obdarzony wieloma talentami wyjątkowy leśnik- rzecznik Regionalnej Dyrekcji LP w Krośnie, człowiek- orkiestra, grający na swoich licznych talentach i umiejętnościach równie wspaniale jak na gitarze. Dlatego ludzie, bardzo różni ludzie z uśmiechem go pozdrawiają i uchylają kapelusza, a on tłumaczy im skąd wzięło się pozdrowienie Darz Bór!:
Wbrew przekonaniu o "odwieczności", pozdrowienie "Darz Bór" nie jest nawet "wiekowe", liczy sobie zaledwie 95 lat. Jego autorem był inż. Stanisław Wyrwiński, w latach 20. ub. wieku inspektor w dyrekcji Lasów Państwowych w Poznaniu. Jako patriotę raził go fakt, że leśnicy w Wielkopolsce przejmowali od swych niemieckich kolegów zawołanie "Waldheil". Wymyślił polskie pozdrowienie "Darz Bór" i zaprezentował je podczas zjazdu leśników Wielkopolski i Pomorza w Poznaniu 31 października 1920 r. Napisał też słowa pasujące do melodii "Pierwszej Brygady". Kopie tekstu rozeszły się między leśnikami w Polsce, a samo pozdrowienie przyjęło się jako ogólnokrajowe.
Utwór, który napisał St. Wyrwiński, można traktować jako hymn polskich leśników, dlatego warto go przytoczyć:
Stajemy dziś razem zbratani,
Jak jeden mąż – jak jeden mur,
Obronie puszcz i kniei oddani,
Od morza fal, do szczytów gór;
My borów władarze
Stajem przy sztandarze.
Darz Bór! – tak hasło brzmi,
Gra hejnał chór -
Darz Bór! – Darz Bór!
Do pracy więc w zgodnej gromadzie,
Bo wielki trud – bo pilny czas,
Wspierajmy się w znoju i radzie,
My Leśna Brać – o polski las;
My borów władarze
Stajem przy sztandarze.
Darz Bór! – tak hasło brzmi,
Gra hejnał chór -
Darz Bór! – Darz Bór!
Jednak oficjalnym hymnem, choć pewnie też mało znanym, bo przecież ogólnie leśnicy to bardzo „niszowa” i skromna grupa zawodowa, jest utwór do słów Leonarda Chociłowskiego i z muzyką Tadeusza Wiśniewskiego:
Hymn Leśników Polskich
1. Chwała ci lesie wieczysty, chwała
Chramie praojców, kolebko ludów
Sławi cię ziemia cała!
Tyś wielki pośród przyrody cudów
Za dary twoje,
Za moc i krasę
Cześć ci po wszelkie czasy!
2. Chwała wam leśne mocarne drzewa.
W słońcu poczęte w rodzącej glebie.
Dzieci Bożego siewu!
Błogosławione, i żeście z siebie
Ołtarze ducha
Dźwignęły światu
W świątyniach majestatu
3. Szumią od morza po gór szczyty
Bory ojczyste, knieje i gaje.
Hołdy życiu ślą w błękity
Trwaj wieczny lesie
W Piastowym kraju.
Serce narodu
Będzie ci strażą
Niech ci się plon twój darzy!
Warto poznać i zapamiętać ten utwór opracowany na orkiestrę symfoniczną przez Stefana Rachonia i pod jego dyrekcją nagrany przez Orkiestrę Polskiego Radia w Warszawie. Zarządzeniem Nr 52 Dyrektor Generalny Lasów Państwowych z dnia 21 sierpnia 2000 r. ustanowił go „Hymnem Leśników Polskich”.
Wracając jednak do leśnego pozdrowienia „Darz Bór” warto podkreślić, że ciekawą sprawą jest jak je piszemy. Posługując się Wielkim słownikiem ortograficznym języka polskiego pod red. A. Markowskiego i Słownikiem poprawnej polszczyzny W. Doroszewskiego piszemy: Darzbór! Zwracam uwagę na wykrzyknik na końcu.
Często można spotkać pisownię: Darz Bór i Darz bór. Obecnie obowiązuje podobno pisownia łączna czyli darzbór. Profesor Andrzej Markowski pisze w „Polszczyźnie znanej i nie znanej” (Warszawa 1993), że jednym z powodów mogłoby być to, że z czasem sformułowanie darz bór! przestało być rozumiane dosłownie. Według niego powszechnie weszło w obieg wykrzyknienie: niech darzy bór. Był to prawdopodobnie sprzyjający moment, żeby zacząć je pisać łącznie (jak np. dobranoc czy bodaj; dawne bogdaj, Bóg daj). Władysław Kopaliński w "Słowniku mitów i tradycji kultury" (PIW 1985) też posługuje się zapisem darzbór.
Ciekawym wydaje się też fakt istnienia w czasach drugiej wojny światowej grupy konspiracyjnej DARZBÓR. Pierwszego września ubiegłego roku z inicjatywy dyrektora Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Toruniu Janusza Karczmarka na terenie dawnej leśniczówki Emilianowo w Puszczy Bydgoskiej został odsłonięty pomnik dla uczczenie działalności grupy konspiracyjnej DARZBÓR. Jej komendantem był leśniczy Lasów Państwowych Franciszek Wrembel, ps. „Marcin". Grupa DARZBÓR w 1940 weszła w skład Związku Walki Zbrojnej, a potem stała się częścią Armii Krajowej. Leśniczówka Emilianowo była miejscem, w którym ukrywano Polaków poszukiwanych przez gestapo czy zbiegłych jeńców.
Niektórzy jednak mówią, że używanie formy "Darz Bór!" to domena literatów leśnych i starych myśliwych. Ale skoro sam pomysłodawca Stanisław Wyrwiński zapisał ją jako: "Darz Bór!", to uważam, że przy tym zapisie powinniśmy pozostać. Pisanie Bór, a nie bór, choć naturalnie nie jest to nazwa własna, dobitnie świadczy o szacunku do tego słowa jako miejsca pracy leśników oraz celu wędrówek wielu ludzi. Pozdrawiajmy się zatem słowem „Darz Bór!”, zwracając uwagę na akcent, stawiany zawsze na ostatniej sylabie i gdy będziemy się przy takiej zasadzie upierać, tworząc usus, to zapewne Rada Języka Polskiego wcześniej czy później go zaakceptuje.
Mówmy do siebie „Darz Bór!” na ulicy i podczas leśnych wędrówek, uśmiechając się do siebie i obdarzając życzliwością. Wołajmy do siebie w różnych sytuacjach
Bądźmy dla siebie mili i życzliwi, bo przecież także życzliwie traktuje nas lipcowy las oferując czerwone poziomki, czarne borówki o sinym nalocie i żółciutkie kurki wystające z zielonego mchu lub brązowego igliwia.
Te słowa to przekaz, który trafia nie tylko do leśników i ludzi wędrujących po lasach ale także do pozbawionych uśmiechu ludzi przepychających się w anonimowym tłumie miasta. Nawet do tych odgradzających się od innych słuchawkami na uszach i obojętną miną. Niech nam wszystkim Bór darzy, a my odwdzięczajmy się sobie nawzajem miłym pozdrowieniem.
Darz Bór!
Leśniczy Jarek- lesniczy@erys.pl