Czy znasz „Nasz las i jego mieszkańcy” Bohdana Dyakowskiego?

Las i jego mieszkańcy są przedmiotem mojej fascynacji od czasu, kiedy zacząłem używać rozumu nie tylko do zaspokojenia potrzeb znajdujących się w podstawie piramidy Maslowa. Kiedy wylazłem z bieli pieluch i wyjrzałem zza butelki również białego mleka, zauroczyła mnie zieleń lasu.
16.12.2016

Las i jego mieszkańcy są przedmiotem mojej fascynacji od czasu, kiedy zacząłem używać rozumu nie tylko do zaspokojenia potrzeb znajdujących się w podstawie piramidy Maslowa. Kiedy wylazłem z bieli pieluch i wyjrzałem zza butelki również białego mleka, zauroczyła mnie zieleń lasu.

Patrzyłem z zachwytem na las z okna rodzinnego domu. Z przejęciem słuchałem opowieści rodziców o życiu w leśniczówce, wspomnień związanych z wizytami saren i zajęcy w ogrodzie czy z rykowiskami jeleni w Borze Wilka. Kopałem bez słowa sprzeciwu dżdżownice dziadkowi, emerytowanemu drwalowi i  zapalonemu wędkarzowi w zamian za opowieści o lesie i jego mieszkańcach. Słuchałem wspomnień o żywicowaniu korowaniu papierówki, układaniu stosów i przygodach leśnych robotników.

 Potem odkryłem świat książek i bogactwo wiedzy przyrodniczej w nich zawartej. Byłem najmłodszy w rodzinie, stąd w domu było wiele książek, z „Elementarzem” Falskiego na czele

13001.jpg

 

Szybko zatem nauczyłem się czytać, niechętnie przyjmując pomoc starszych braci. Pewnie dlatego mówili o mnie złośliwie, że jestem uparty jak kozioł…

Gdy byłem uczniem „podstawówki” szybko przeszukałem skromne zasoby szkolnej biblioteki, chłonąc książki o lesie. Byłem też pilnym i stałym klientem biblioteki pana Muchajera położonej tuż  przy tzw. „klubokawiarni” prowadzonej pod szyldem Robotniczej Spółdzielni Wydawniczej. Zasoby wiejskiej biblioteki nie były zbyt bogate, ale książek o lesie było sporo. Z niecierpliwością czekałem na powracające od innych czytelników opowiadania o losach Tomka Wilmowskiego i jego przyjaciół pośród  lasów Amazonii, Afryki czy  Nowej Gwinei. Poznałem też bogatą, pachnącą żywicą twórczość Arkadego Fiedlera. Najbardziej fascynowały mnie jednak powieści Tytusa Karpowicza i jego wspaniałe opowieści o naszych dzikach, jeleniach, wilkach, rysiach i Bałabuszce- złotym lisie, zebrane w Księgę Puszczy. 

Było też wielu innych autorów opowieści o lesie, pracy leśników, obyczajach zwierząt W jesienne i zimowe popołudnia i wieczory czytałem, czytałem, czytałem… Nie natrafiłem jednak nigdy na magiczną książkę, która zupełnie niedawno ponownie pojawiła się na rynku za sprawą wydawnictwa Zysk i S-ka.

Książka jest bardzo poetycka, magiczna, baśniowa, a z drugiej strony niesłychanie prawdziwa, pełna solidnej wiedzy o lesie. Pewnie dlatego bardzo mnie zainteresowała i zauroczyła. Czytałem ją tak jak dawniej, późnym wieczorem, choć w czasach gdy byłem uczniakiem, sprytnie chowałem się przed mamą z książką i lampką nocną pod kocem … 

Książka Bogdana Dyakowskiego jest też z jednej strony  historycznym zapisem obrazu lasu sprzed ponad 100 lat, a z drugiej strony jest niesłychanie aktualna, choć została wydana w 1898 roku. Potem było jeszcze 6 przedwojennych wznowień tego niezwykłego dzieła i tylko jedno po wojnie, w 1947 roku. To najnowsze wydanie, które zawdzięczamy wydawnictwu Zysk i S-ka ukazało się 14 listopada 2016 roku. Zostało pięknie wydane w twardej, atrakcyjnej okładce i na dobrym papierze. Ale nie tylko to stanowi o atrakcyjności tego dzieła. Jego rangę dodatkowo podnoszą zdjęcia mistrza Włodzimierza Puchalskiego, co jest także sygnałem dla czytelnika, że to wyjątkowa treść, skoro ilustrują ją tak niezwykłe fotografie. Twórczość fotograficzna i literacka Włodzimierza Puchalskiego została niedawno  pięknie zaprezentowana  dzięki działalności Tomasza Ogrodowczyka i Ośrodka Rozwojowo-Wdrożeniowego Lasów Państwowych.

13004.jpg

 Warto w tym celu zajrzeć na stronę: 

http://www.sklep.bedon.lasy.gov.pl/

Bohdan Dyakowski wzbogacił swoje teksty cytatami z wielu wierszy i tekstów piosenek ludowych. Pokazał też, jak szczególnym znawcą przyrody był nasz wieszcz Adam Mickiewicz, ilustrując swoje opowieści fragmentami „Pana Tadeusza” i innych utworów poety. Sięgnął też z wielką znajomością rzeczy do poezji m.in. Teofila Lenartowicza, Jana Kochanowskiego, Marii Konopnickiej, Ignacego Krasickiego. Zwracając się do drzew woła raz słowami Mickiewicza, kiedy indziej Wincentego Pola, a nawet sięga do „Nocy Listopadowej” Stanisława Wyspiańskiego:

Na urwiskach jałowiec i sosna,

 

przygięta wichrem, drży…

 

Krzew zwarzył wicher ostry

 

i szron bieluchny mży…

Sądzę, że dziś wielu z nas nie pamięta kim był autor tej książki. Bohdan Dyakowski to przyrodnik, naukowiec i społecznik, dydaktyk ale też wielki miłośnik lasu. Wspaniały gawędziarz posiadający ogromną wiedzę praktyczną ale też ogromna wrażliwość płynącą z romantycznej duszy. Z jednej strony zwolennik pracy od podstaw, bardzo twórczy publicysta, autor setek artykułów i ponad 50 książek, a z drugiej strony poetycki przyrodnik sięgający do legend i sentymentalnych, bardzo osobistych ocen.

13002.jpg

 

Jestem przekonany, że z tej publikacji można nauczyć się jak ze swadą i polotem, okraszonym romantycznym duchem, można opowiadać o lesie i jego mieszkańcach. Jak pokazywać naukowo piękno przyrody, legendą opowiadać o mysikróliku, lisa nazywać „mistrzem forteli” i pokazać prawdziwy obraz człowieka w lesie. Dyakowski pięknie i obrazowo opisuje sprawę wycinania drzew w lesie, mówi o roli owadów i człowieka, który usiłuje sobie wciąż podporządkować przyrodę. Lektura dla wszystkich, którzy nie potrafią zrozumieć sprawy Puszczy Białowieskiej i niesłusznie oskarżają leśników.

  To także obowiązkowa  i z pewnością pasjonująca lektura dla nauczycieli, ludzi zajmujących się edukacją przyrodniczą i leśną, przyrodników, miłośników lasu, myśliwych oraz praktyczny podręcznik dla wszystkich leśników. Bo z tej książki dowiemy się rzeczy, o których pewnie nawet niektórzy z leśników nie słyszeli. Bo kto dziś pamięta co to smółka? Czy wszyscy wiedzą dlaczego kukułka jest wyjątkowo potrzebna w lesie? Czy dobrze znamy sorki czyli pilchy? 

Książka „Nasz las i jego mieszkańcy” wydawnictwa Zysk i S-ka to obowiązkowa ale niesłychanie przyjemna lektura dla każdego, kto nie zważając na mróz, deszcz, suszę, komary i kleszcze każdą wolną chwilę spędza w lesie bo jest w nim z pasją zakochany.

Z pewnością dla wielu miłośników lasu ale też dla ludzi, którzy lasu zupełnie nie znają, będzie to doskonały prezent pod choinkę. Podobnie jak książki i płyty ze wspomnianego sklepiku ORWLP Bedoń. Bo choć wydaje się nam, że jest mnóstwo książek o lesie, choć wydaje się wielu ludziom, że doskonale znają las i jego mieszkańców i potrafią doskonale o nim pisać, to nie wszystkim, ale wielu rzeczywiście się wydaje. Z pewnością natomiast nie budzi wątpliwości doskonałość dzieł Bohdana Dyakowskiego i Włodzimierza Puchalskiego.

13003.jpg

 Do księgarń zatem, bo przecież Boże Narodzenie tuż, tuż…

Wzorem wielkich znawców kina i literatury zachęcających do oglądania oraz czytania klasyków, mogę z wielką radością i przyjemnością zakrzyknąć po lekturze książki do sympatycznych czytelników blogowych zapisków leśniczego:

 

Gorąco polecam!

 

 

 

Leśniczy Jarek – lesniczy@erys.pl