Córka leśniczego zaprasza do letniego lasu
Od wczoraj córka leśniczego stała się tak niesłychanie popularną i rozpoznawalną osobistością, numerem jeden pośród tzw. „celebrytów”, że nie sposób ją pominąć w moich leśnych zapiskach. Dlatego postanowiłem zachęcić wszystkich, aby zajrzeli do letniego lasu na zaproszenie córki leśniczego…
Przekazywanie koperty z tajemniczym listem córki leśniczego przez polityków stało się kanwą medialnych sensacji, wszelkich spekulacji i rozmaitych, zwykle mało wybrednych czyli zwyczajnie chamskich, komentarzy. Zdaniem znakomitej większości komentujących to wydarzenie (przynajmniej tych, których komentarze przeczytałem) chodziło o posadę, pieniądze, jakiś spektakularny interes. Dlaczego właśnie takie przypuszczenia? Znam wiele córek leśniczego, a szczególnie upoważnia mnie do oceny sytuacji to, że sam jestem ojcem dwóch córek. No nie, uprzedzając ewentualne pytania, żadna z nich nie poszła w ślady ojca i nie zostały leśniczkami. Tradycja rodzinna nie doczekała się kontynuacji, choć jest jeszcze nadzieja we wnukach…
Choć moje córki pracują w innych zawodach, choć mieszkają w miastach, to jednak mają charakterystyczną, dość twardą i hardą, doprawioną subtelną nutą zdroworozsądkowego myślenia, silną osobowość. Nie pisałem do nikogo listów, bo leśnicy nie mają takich zwyczajów, a moje córki same pisały podania o pracę. Od ponad 30 lat pracuję w tym samym nadleśnictwie, bo dla leśników charakterystyczne jest to, że leśnikiem się jest, a nie tylko bywa na chwilę Każdy, kto zna się nieco na ludziach i miał z nimi kontakt z pewnością przyzna, że córki leśników mają w genach to, co daje ludziom lasu nieustanny kontakt z Naturą: szacunek dla ludzi i przyrody, zdrowy rozsądek i logikę w działaniach, umiłowanie niezależności i poczucie własnej wartości. Córki leśników wychowane w kontakcie ze sprawami lasu i ludzi są szczególnymi dziewczynami. One zawsze wiedzą i nikt im tego nie odbierze, że w przeciwieństwie do sztucznego świata polityki, mediów i tzw. „wielkiego świata” ich świat, stworzony przez rodziców jest prawdziwy. Wiedzą, że człowiekiem się jest, a kiepskim politykiem lub „celebrytą” się tylko bywa, wiedzą, że cele osiąga się dzięki własnej pracy i wiedzą też, że najwyższym dobrem jest zdrowie, rodzina i honor. Nie trzeba ich uczyć za pośrednictwem mediów i sloganów otaczającego nas świata hierarchii wartości.
Dlatego pewnie ze zdumieniem, choć z właściwym ludziom lasu spokojem śledzą medialne zainteresowanie i z politowaniem czytają najczęściej idiotyczne komentarze. Ich treść i spekulacje na temat zawartości listu córki leśniczego tylko świadczą o żenującej „małości” ich autorów. Dziwne też, że nikt nie potrafił ustalić autora, ani treści listu. Ale za to teraz wszyscy „używają sobie” na leśnikach, nazywając nas kłamliwie „polityczną rodziną” i obrażając nasze córki.
Trudno się nawet dziwić marnej jakości myślenia różnych „trolli internetowych”, jednak z wielkim zdumieniem i raczej z zażenowaniem czytałem słowa jednego ze znanych polityków. Słowa kiedyś wicepremiera i ministra edukacji, dziś znanego adwokata, który chciał zdejmować uczniom kaptury z głów, a dziś zabłysnął twórczością „poetycką”. Opublikował bowiem na swojej stronie internetowej coś na kształt wiersza o córce leśniczego, „która przez knieje przemyka, w jednym ręku strzelba, a w drugim ręku wnyka…
Nie będę dalej rozwodził się nad tymi „sensacjami”, zupełnie nie interesuje mnie treść tego listu i nie jestem ciekaw, czy rzeczywiście napisała go córka leśniczego. Przekonany jestem jednak, że wszystkim zainteresowanym tym „wydarzeniem”, a szczególnie autorom chamskich komentarzy potrzebna jest wizyta w letnim lesie. Niech zatem córka leśniczego zachęci wszystkich do zanurzenia się w zieloność, bo ona uspokaja, koi, leczy, uszlachetnia, pozbawia stresu i pozwala zachować równowagę ducha, wspomagając zdrowie ciała.
Nawet najodporniejsze na wszelkie terapie egzemplarze „homo sapiens” mimowolnie poddają się terapii lasu. Zieleń, poprzetykana barwami kwiatów, motyli i ptaków działa uzdrawiająco
Widok bogactwa zieleni, które możemy podziwiać podczas pieszej wycieczki, rowerowej wyprawy lub kajakowego spływu
może mieć i z pewnością ma dla potrzebujących zbawienny wpływ. A z całą pewnością dla ludzi zatrutych jadem fałszu, obłudy i braku szacunku dla innych.
Otoczenie przyrody i sąsiedztwo roślin oraz zwierząt w przeciwieństwie do nieustannego kontaktu z ludźmi i ekranami telewizorów czy komputerów, z całą pewnością uleczy każdą duszę i ciało.
Widok sarny w powodzi traw
Spotkanie z zającem lub borsukami na leśnej drodze
Czy obserwowanie daniela z… córką
Przyczyni się na pewno do przeorientowania naszej hierarchii wartości i zrozumienia sensu życia. Las w połowie czerwca wybucha bogactwem zieleni, mieni się jeszcze barwami kwiatów, które niebawem przyćmi pył upalnych dni. To ostatni moment, aby cieszyć się pięknem świeżej przyrody, która w miarę rozwoju lata dojrzewa i zmienia się. To czas macierzyństwa i wokół nas mnóstwo ptasich rodzin, opiekujących się podlotami. Możemy spotkać młode sarny, dziki, zające lub lisy
Możemy korzystać z darów letniego lasu, bo o tej porze znajdziemy tam wiele ziół, niebawem pojawią się poziomki i inne owoce no i uwaga:
Pojawiły się już wszystkim znane, smaczne i żółte kurki czyli owocniki pieprznika jadalnego.
Oprócz innych drzew i krzewów właśnie kwitnie pełen znakomitych właściwości czarny bez.
Jeżeli znacie jakąś córkę lub żonę leśniczego i ją poprosicie, to z pewnością chętnie użyczy przepisu na znakomity dla wszystkich: dzieci i dorosłych, doskonały na przeziębienie ale też do gaszenia pragnienia w upały, sok z kwiatów czarnego bzu.
Oto przepis na zdrowy sok z kwiatów czarnego bzu:
Składniki
• 30 baldachów dojrzałego, obsypanego żółtym pyłkiem czarnego bzu (kwiatostany czarnego bzu najlepiej zbierać w suchy poranek na nasłonecznionym skraju lasu, z dala od dróg i siedzib ludzkich)
• 1 kg cukru
• 1 litr wody
• sok z 1 cytryny i jedna cała cytryna
Przygotowanie syropu
1. Po zebraniu kwiatów, sprawdź dokładnie czy nie ma w nich żadnych owadów, można je delikatnie strzepnąć ale nie należy ich płukać wodą.
2. Odetnij drobne gałązki z kwiatami (należy pozbyć się grubszych zielonych łodyg, które nadają syropowi gorzki posmak)
3. Kwiaty włóż do odpowiedniej wielkości garnka.
4. Zagotuj wodę, dodaj cukier i zalej kwiaty, tak by całe były przykryte przygotowanym roztworem. Potem dodaj sok z cytryny i można także dodatkowo pokrojone kawałki cytryny. Syrop odstaw w chłodne miejsce na 1-2 dni.
5. Po tym czasie przecedź syrop przez sito, można go też dodatkowo przefiltrować przez filtr do kawy lub gazę. Syrop do bieżącego wykorzystania przechowuj w lodówce, a jeśli zrobimy większą ilość w podanych wyżej proporcjach składników, należy go przelać w małe słoiczki i chwilę pasteryzować.
Warto w trosce o zdrowie przygotować większy zapas. To świetny i smaczny syrop służący jako dodatek do herbaty, deserów, lodów oraz z połączeniu z zimną wodą znakomity napój.
Wyjątkowo wcześnie zaczyna kwitnąć też lipa, a zatem nie przegapcie terminu zebrania miodowo pachnącego skarbu do przyrządzania zimowej herbaty.
W letnim lesie jest wiele dobra. Szukajcie tam spokoju, wytchnienia i dobrych myśli. Spacerowanie po lesie jest znacznie zdrowsze i mądrzejsze niż ślęczenie przed komputerem lub telewizorem. Odgłosy lasu i piękno przyrody nie ogłupiają, nie manipulują nami i nie okłamują, jak próbują to czynić niektóre media. No i zawsze macie szansę za darmo nazbierać kurek, kwiatów czarnego bzu i spotkać nie tylko Czerwonego Kapturka czy Dziewczynkę z Zapałkami ale też słynną Córkę Leśniczego…
Ale jest ryzyko, że córka leśniczego nie odezwie się do leśnego przechodnia, jak to ma w zwyczaju, czyli z życzliwością okraszoną szczerym uśmiechem, lecz zrażona medialną wrzawą wypowie rozsławioną przez Bogusława Lindę kwestię:
„nie chce mi się z tobą gadać…”
Leśniczy Jarek – lesniczy@erys.pl