Co słychać w lutowym lesie?
Styczeń minął mi bardzo szybko i dziś luty zapukał już do okna leśniczówki. Ostatnie dni szczelnie wypełniały mi głównie biurowe prace, związane z nowelizacją planu urządzania lasu. Leśnictwo Pszczew, które miało wcześniej numer 06 w nadleśnictwie teraz jest numerem 1. „Moje” 06 ma Nowy Świat, gdzie rozpoczynałem swoją leśną karierę i pracowałem na stanowisku podleśniczego. Zmiana numeracji wydaje się tylko mało, albo nic nie znaczącym detalem, ale to tylko pozory.
Bo wcześniej do numeru 06 było przypisanych wiele ewidencji, np. ogrodzenia upraw, grunty rolne i łąki, budynki, przedmioty nietrwałe w użytkowaniu itd. Należy je teraz wszystkie sprawdzić i przyjrzeć się, czy są dobrze przyporządkowane do leśnictw. To także konieczność wymiany oznaczników do drewna, które są przecież traktowane jak druki ścisłego zarachowania. Plastikowe plakietki przybijane do każdego stosu drewna i do każdej dłużycy mają kolejny numer w roku w jednej linii, a w drugiej jest zakodowane miejsce skąd pochodzi drewno. Spójrzmy na płytkę poniżej:
5184 to numer kolejny stosów i dłużyc odebranych w danym roku w tym leśnictwie
Odszyfruję drugą linię cyfr:
10- to Regionalna Dyrekcja LP Szczecin
29- Nadleśnictwo Trzciel
06- Leśnictwo Pszczew dotąd, a od 1 stycznia 2017 będzie to płytka leśnictwa Nowy Świat.
Co miesiąc każdy leśniczy szczegółowo rozlicza się z wykorzystanych płytek. Teraz, w czasie zmian numeracji musieliśmy nawzajem poprzekazywać sobie płytki do drewna dopasowując je do poszczególnych leśnictw. Naturalnie wymaga to wielu dokumentów. Zmiana numeracji leśnictw to jeszcze nie taki wielki problem. Bardziej istotna jest zmiana numeracji oddziałów leśnych. Las podzielony jest na prostokąty oddziałów, z których każdy ma swój numer, poczynając od 1. Z kolei każdy oddział jest podzielony na pododdziały, czyli wydzielenia numerowane literami alfabetu, czyli a, b, c, d itd.
Pododdział to fragment lasu wymagający jednakowego traktowania gospodarczego i jednolity pod względem ważnych gospodarczo cech (np. wiek, skład gatunkowy drzewostanu). To bardzo ważna jednostka opisująca las, stanowiąca ważny element planowania. A w lesie, jak wielokrotnie pisałem, planowanie to podstawa. Dlatego „siedzę kamieniem” nad planem na lata 2017-2026 i przeglądam wydzielenie po wydzieleniu oraz sprawdzam uzgodnienia, które wcześniej, latem poczyniłem z taksatorami.
Ponad 2 tysiące hektarów lasu leśnictwa Pszczew podzielono na ponad 80 oddziałów, a każdy z nich na prawie cały alfabet… „Przetłumaczyłem” na nową numerację już wszystkie ogrodzenia upraw, dokładnie sprawdziłem działki zrębowe na najbliższe 10 lat, przejrzałem zaplanowane zabiegi: czyszczenia, pielęgnacje, melioracje. Co jakiś czas musze zajrzeć do biura nadleśnictwa. A las? Przecież tam wciąż się coś dzieje. Dodatkowo dziś i jutro wyjeżdżają samochody z papierówkami, to i tym należy sią zająć, choć w wywozie pomaga podleśniczy Irek. Z radością wyrwałem się zza biurka kancelarii leśniczego, ale najpierw musiałem pędzić do nadleśnictwa. Może nie tak znowu pędzić, bo na lokalnej drodze zupełne lodowisko
Jak najszybciej załatwiłem konieczne sprawy, pokonałem 18 kilometrów „drogowego lodowiska” i z ochotą zanurzyłem się w lutowy las. Grupa drwali wycinała suche sosny opanowane przez grzyby i owady. Inna wycina melioracje na zrębie
To zabieg przygotowujący fragment starego lasu do cięć rębnych. Usuwa się tam przeszkadzające krzewy i podszyty oraz drzewa niebezpieczne, zagrażające pracującym ludziom. Sprawdziłem czy została zachowana strefa bez cięć wokół niedużego bagienka oraz obejrzałem oznakowanie pozostawionej biogrupy. To rezerwuar życia biologicznego, które będzie rozwijać się w otoczeniu nowego pokolenia lasu.
Niedaleko ciągnik zrywkowy zwoził wycięte drzewka na stos. Nad lasem szybkim lotem przeciągnęły dwa kruki. Wykonywały w powietrzu efektowne ewolucje. Zaczynają już toki, bo kruki wcześnie składają jaja i zaczynają wychowywać młodzież. Słyszałem też dudniącego werblem dzięcioła dużego. No tak, pomimo dopiero rozpoczynającego się miesiąca lutego niektórym już w głowie wiosna… Usłyszałem chrobot kory i ujrzałem rudą baletnicę zbiegająca na ziemię. No proszę, pomimo dopiero początku lutego nie chce jej się spać. Szybko mnie zobaczyła i zwiała na drzewo. Nie chciała pozować, kryjąc się szczelnie za pniem.
Dałem jej spokój. Nie straszyłem jej i nie zmuszałem do zbędnego wydatku energii. Tak właśnie należy zachować się wobec zwierząt zimą. Nie przeszkadzajmy im w tym trudnym czasie, niech spokojnie zajmują się swoimi sprawami.
Wyjrzałem na pobliskie pola, gdzie żerowały sarny
Korzystały z odsłoniętych fragmentów oziminy, napełniając żołądki. Nie jest im teraz łatwo, bo topniejący, a potem zamarzający śnieg pokrywa las i pola twardą skorupą. Dalej na pagórkowatych ugorach, prawie pozbawionych śniegu spotkałem inne sarny
Świetnie zlewały się z otoczeniem i nie jest łatwo je wypatrzyć gdy pozostają w bezruchu. Obok na krzewach bzu przysiadło stadko dzwońców.
Bo właśnie takie ugory są teraz naturalnym karmnikiem wielu ptaków. Przetrząsają je w poszukiwaniu nasion i resztek owoców. W lesie jest prawie idealna cisza, bo trudno tam teraz o pożywienie. Nawet sikor nie słychać. Wiele z nich przesunęło się na skraj lasu lub do przydomowych ogrodów.
Te ptaki, które mieszkają blisko ludzi mogą liczyć na naszą pomoc
Dlatego też koło leśniczówki kręciło się dziś wiele sikor
Ale i tam muszą być czujne, bo często zagląda tu krogulec, a znajoma kotka też czasem ma udane polowanie
Nakrzyczałem na „Blondynę”, bo przecież miskę ma zawsze pełną. Karmnik ma zabezpieczenie „antykotowe” ale jakoś udało się jej, niestety, upolować modraszkę. Z kolei „Gruby”, jak na statecznego kocura przystało, przechadza się z wdziękiem i nie rzuca się na ptaki.
Choć mazurki na wszelki wypadek miały i na niego „oko”
Pamiętajcie o dokarmianiu, bo ptakom nie jest łatwo zdobyć pożywienie, no i pilnujcie kotów, aby nie brały przykładu z naszej „Blondyny”. Niebawem, 11 lutego jest Dzień Dokarmiania Zwierzyny Leśnej, to może warto choć symbolicznie podrzucić coś zwierzakom? Naturalnie od dawna trwa dyskusja nad wadami i zaletami sztucznego dokarmiania. Dlatego my, leśnicy, wycinamy właśnie teraz rękami „zulowców” drzewka w czyszczeniach i wykonujemy melioracje na zaplanowanych na ten rok zrębach, aby leżące krzewy i drzewka służyły zwierzynie za karmę.
W lesie wciąż się wiele dzieje, bez względu na zimę i zalegające na biurku leśniczego sterty map i planów. W kolejce czekają szacunki brakarskie i wiele innych spraw, ale przecież nawet najważniejsze biurowe sprawy nie mogą być ważniejsze od lasu. Zaglądajcie zatem do lasu także w lutym, bo cisza jest tam tylko pozorna. Nawet w zimowym, zasypanym śniegiem ( na szczęście niezbyt grubo) lesie wciąż tętni życie i dzieją się ciekawe rzeczy.
Leśniczy Jarek- lesniczy@erys.pl