Światowy Dzień Drwala

Data 12 listopada pojawia się w kalendarzach jako Światowy Dzień Drwala. To jeden z najmniej szanowanych zawodów świata, choć mało kto zdaje sobie sprawę, jak wiele do rozwoju cywilizacyjnego ludzkości wnieśli i wnoszą drwale. Niegdyś pracowali piłami ręcznymi, siekierami i toporami, dziś ich głównym narzędziem pozostaje pilarka spalinowa.
12.11.2019 | Edward Marszałek, rzecznik prasowy RDLP w Krośnie

Data 12 listopada pojawia się w kalendarzach jako Światowy Dzień Drwala. To jeden z najmniej szanowanych zawodów świata, choć mało kto zdaje sobie sprawę, jak wiele do rozwoju cywilizacyjnego ludzkości wnieśli i wnoszą drwale. Niegdyś pracowali piłami ręcznymi, siekierami i toporami, dziś ich głównym narzędziem pozostaje pilarka spalinowa.

O pracy tych leśnych ludzi napisano wiele książek, zrealizowano filmy. Sugestywny opis pracy huculskich drwali z Czarnohory znajdujemy w Vincenzowej „Na wysokiej połoninie”. Tę tematykę w różnych kontekstach porusza też „Siekierezada” Edwarda Stachury czy „Rozmowy przy wycinaniu lasu” Stanisława Tyma. Warto przypomnieć, że jako drwal pracował niegdyś Abraham Lincoln, jeden z najsłynniejszych prezydentów USA, ponoć właśnie w lesie, „rozmawiając z drzewami” szlifował swe umiejętności wielkiego oratora. 

W Ameryce czy w Europie zachodniej spotkać można pomniki słynnych drwali. Są i w Polsce - najładniejszy i jednocześnie podwójny pomnik, ma Jaworzno, swą nazwę zawdzięczające właśnie drwalom. Na jednym z rond dojazdowych do centrum uwagę zwraca potężna figura rębacza z siekierą na plecach, zmierzającego do rynku, gdzie oczekuje go kolega. Dwaj drwale znajdują się też w herbie Jaworzna. Z kolei w śląskich Żędowicach można zobaczyć drewnianą statuę drwala, a przedstawiciel tego zawodu widnieje też na historycznej pieczęci tej miejscowości.

Dziś drwale zajmują się wykonawstwem wszelkich prac leśnych, nie tylko z zakresu pozyskania drewna. Co roku organizowane są zawody drwali na różnych szczeblach. W Bieszczadach odbywają się one podczas Dnia Żubra i w czasie targów AgroBieszczady.

Z kolei rywalizację regionalną co roku przeprowadza Stowarzyszenie Inżynierów i Techników Leśnictwa, wyłaniając reprezentantów na krajowe zawody. Od kilku lat niepokonanym mistrzem Podkarpacia jest Tomasz Bilski z Milczy, na co dzień pracujący w bieszczadzkim Nadleśnictwie Komańcza. Jest on jednocześnie wicemistrzem Polski z 2017 r. i obecnym mistrzem kraju w tej dyscyplinie.

- Kontakt z lasem zaczynałem w Alpach austriackich, gdzie pracowałem przy wyrębie świerków w wysokich górach – mówi mistrz Tomasz Bilski. – Po powrocie do kraju w 2012 roku zatrudniłem się w firmie świadczącej usługi na terenie Nadleśnictwa Komańcza, tam też wziąłem udział w pierwszych zawodach. Wygrał wtedy Grzegorz Indyk, który wkrótce został mistrzem Polski. Ja zająłem ósme miejsce, czyli w połowie stawki, z marnym dorobkiem punktowym. Ale wtedy postanowiłem szlifować swoje umiejętności, bo one bardzo pomagają w bezpiecznej pracy na co dzień. Złapałem sportowego bakcyla, wkrótce zacząłem stawać na podium zawodów w regionie i w kraju, załapałem się jako reprezentant Polski na Mistrzostwa Świata Drwali, które w 2016 roku odbywały się w Wiśle.

Tomasz Bilski zajął tam 33 miejsce na 110 startujących, co było najlepszym w historii wynikiem reprezentanta Polski. Potem już poszło gładko; w 2017 roku został wicemistrzem Polski, a rok później stanął na najwyższym stopniu podium. Teraz szykuje się do obrony tytułu, ale też normalnie pracuje na utrzymanie rodziny i na dość kosztowne udziały w zawodach. Jego hobby to rzeźbienie w drewnie przy pomocy pilarki, co niejednokrotnie już demonstrował na imprezach plenerowych.