Pożary zniszczyły lasy w lubelskiej dyrekcji

Aż trzy pożary gaszono w czwartek, 16 kwietnia w lubelskim Nadleśnictwie Świdnik, z żywiołem walczono również na terenie Nadleśnictwa Rozwadów. Od początku roku lasy w całej Polsce płonęły ponad 2 tys. razy.
17.04.2020 | Paweł Kurzyna, RDLP w Lublinie

Aż trzy pożary gaszono w czwartek, 16 kwietnia w lubelskim Nadleśnictwie Świdnik, z żywiołem walczono również na terenie Nadleśnictwa Rozwadów. Od początku roku lasy w całej Polsce płonęły ponad 2 tys. razy.

Od początku roku leśnicy oraz strażacy są postawieni w stan podwyższonej gotowości. Pierwsze pożary w lasach wybuchały już w styczniu, łącznie od początku roku we wszystkich lasach wybuchło 2247 pożarów. Natomiast w tych zarządzanych przez LP 557, łącznie od początku roku utracono ok. 240 ha lasów. Do 17 kwietnia ogień aż 357 razy niszczył lasy zarządzane przez LP.

Od początku kwietnia zagrożenie pożarowe w lasach na obszarze całej Polski jest bardzo duże, nie inaczej sytuacja wygląda w lasach RDLP w Lublinie. Łagodna zima sprawiła, że w pokrywie gleby zalega duża ilość uschniętych roślin runa i traw, które przy braku opadów deszczu i niskiej wilgotności ściółki, nawet przy niewielkim zarzewiu ognia, mogą się zapalić i spowodować pożar lasu.

Więcej informacji o aktualnej sytuacji pożarowej

Mimo wielu apeli o niewypalanie traw i nieużytków, prawdopodobnie właśnie takie bezmyślne działanie było przyczyną aż trzech pożarów na terenie Nadleśnictwa Świdnik. Wszystkie powstały w obrębie leśnictwa Siostrzytów.
We wszystkich przypadkach ogień przenosił się na las z terenów przyległych. W pierwszym pożarze spłonęła wyłącznie pokrywa gleby. Powodem drugiego z nich był ogień rozpalony na nieużytkach i łąkach przy Wieprzu, który doszedł do lasów, ale objął w większości lasy prywatne w sąsiedztwie Nadleśnictwa Świdnik, nie wyrządzając szkód na naszym obszarze – relacjonuje nadleśniczy Adam Kot.

Okazuje się, że nie był to ostatni pożar z jakim tego dnia walczono na tym terenie.
Wypalanie łąk w okolicy wsi Białka było zarzewiem ognia, który w wyniku silnego wiatru przeniósł się do leśnictwa Siostrzytów. Pożar objął swoim zasięgiem powierzchnię przeszło 18 hektarów. Straty środowiskowe będą trudne do oszacowania. Był to drzewostan w fazie zamierania, pozostawiony do naturalnej sukcesji, wobec czego nie prowadzono tam żadnych działań gospodarczych. Mimo tego, że udało się ugasić ogień, pożarzysko jest w dalszym ciągu dozorowane przez leśników. Niestety dziś otrzymaliśmy informację o kolejnym pożarze traw w sąsiedztwie naszych lasów. Mamy nadzieję, że dzięki natychmiastowej reakcji uda się szybko opanować ogień i powstrzymać jego rozprzestrzenianie na tereny leśne – dodaje nadleśniczy.

 Stop Pożarom Traw

Czwartek był również dniem walki z żywiołem dla leśników z Nadleśnictwa Rozwadów. Jak wynika z pierwszych szacunków w wyniku dużego pożaru spłonęło tam przeszło 40 ha lasów. Na szczęście uprawy, młodnik i drzewostan w leśnictwach Zaosie i Charzewice stanowiły tylko część tej rozległej powierzchni, na której większość objęta pożarem stanowiła pokrywa gleby. Zarzewie ognia zlokalizowano w środku lasu, z pierwszych ustaleń policji wynika, że było to celowe działanie podpalacza.


Silny wiatr i warunki atmosferyczne spowodowały szybkie przeniesienie się ognia na rozległy obszar. Trwająca od wczoraj skoordynowana akcja gaśnicza nie została jeszcze zakończona, ponieważ wciąż dogaszamy nowe zarzewia ognia. W szczytowym momencie w gaszenie pożaru było zaangażowanych ponad stu strażaków z 40 zastępów straży pożarnej z różnych części województwa podkarpackiego oraz pracownicy Nadleśnictwa Rozwadów, których zadaniem było między innymi tworzenie zapór przeciwogniowych – informuje oficer prasowy KP PSP w Stalowej Woli st. kpt. Krystian Bąk.

Leśnicy wspólnie ze strażakami proszą, aby nie wypalać traw i nieużytków.
W tym okresie zdecydowana większość pożarów w lasach powstaje w wyniku przeniesienia ognia z terenów przyległych. Apelujemy, aby nie używać otwartego ognia w lesie i jego bezpośrednim otoczeniu. Przy aktualnych warunkach atmosferycznych i wysokim stopniu zagrożenia pożarowego nie jest trudno o doprowadzenie do tragicznego w skutkach pożaru. Nawet najmniejsza iskra z wypalanych pozostałości roślinnych czy niedopałka papierosa może stać się przyczyną tragedii – tłumaczy dyrektor RDLP w Lublinie dr inż. Marek Kamola.

Przypomnijmy, że w tym roku leśnicy z lubelskiej dyrekcji LP planują przeznaczyć na ochronę przeciwpożarową ponad 4 mln zł (łącznie LP przeznaczą na ten cel ok. 100 mln zł). Będzie to ogół nakładów związanych z zabezpieczeniem lasów tamtejszej dyrekcji, a więc m.in. przygotowaniem pasów przeciwpożarowych, utrzymaniem stacji prognostycznych, sieci dróg leśnych, baz sprzętu i prewencji, czy też dyżurami w punktach alarmowo-dyspozycyjnych i na wieżach obserwacyjnych. Dzięki sprawnemu systemowi obserwacyjno-alarmowemu i dobrej współpracy ze Strażą Pożarną możliwe jest szybkie wykrywanie pożarów i podjęcie niezbędnych działań umożliwiających ich ugaszenie.