Huragan stulecia. Młody las już rośnie

Niemal cała powierzchnia zniszczona podczas huraganu w sierpniu 2017 r. została udostępniona. Teraz na uprzątniętych terenach trwa sadzenie nowego pokolenia lasu. Prace w klęskowych nadleśnictwach powinny się zakończyć za ok. cztery lata.
09.08.2019

Niemal cała powierzchnia zniszczona podczas huraganu w sierpniu 2017 r. została udostępniona. Teraz na uprzątniętych terenach trwa sadzenie nowego pokolenia lasu. Prace w klęskowych nadleśnictwach powinny się zakończyć za ok. cztery lata.

Huragan, który przeszedł nad Polską w nocy z 11 na 12 sierpnia 2017 r. zniszczył ponad 100 532 ha lasu. Według najnowszych danych ponad 29 tys. ha terenu trzeba będzie sadzić od zera, czyli będzie całkowicie odnowiona.

Żywioł największe szkody wyrządził w niemal 60 nadleśnictwach. Najbardziej zostały zniszczone lasy w regionalnej dyrekcji w Toruniu, Gdańsku, Poznaniu oraz Szczecinku. Masa drewna poklęskowego na terenach kataklizmu wyniosła ponad 8 629 436 m3. Po dwóch latach intensywnych prac uprzątnięto niemal całość surowca, czyli ponad 8 047 925 m3.

Likwidacja skutków klęski była wręcz tytanicznym wysiłkiem dla osób pracujących w tamtym terenie. Uporanie się z ogromem pracy wymagało zaangażowania ponad 4 tys. pracowników zakładów usług leśnych, łącznie pracowało tam 377 ZUL.
Na terenie klęskowiska używano też 295 harwesterów i forwarderów, czyli specjalistycznego sprzętu do prac leśnych.

huragan_100-lecia_rocznica_wys1500px (9.08.19).jpg

Dotychczas likwidacja skutków klęski kosztowała niemal 712 mln zł. To mogą być nie wszystkie wydatki, gdyż te są szacowane na ok. 1 mld zł.
W tej kwocie znajdują się nakłady związane z porządkowaniem terenów, wywozem drewna, hodowlą sadzonek i przywracaniem lasu, a także remontem dróg publicznych i leśnych zniszczonych podczas nawałnicy.

Dziś wiadomo, że leśnicy, aby przywrócić na zdewastowanych terenach las będą potrzebowali ponad 217 mln sadzonek drzew. Koszt całkowitego odnowienia powierzchni poklęskowych został wyliczony na ponad 282 mln zł.

W budżecie Lasów Państwowych będą musiały znaleźć się pieniądze na przygotowanie gleby do sadzenia nowego pokolenia lasu, sadzonki drzew i krzewów, ochronę nowych upraw leśnych przed zwierzyną, koszty ochrony przed pożarami i szkodliwymi owadami czy wykaszanie niepożądanej roślinności.

Leśnicy, tam gdzie jest to możliwe pozostawiają powierzchnie do naturalnego odnowienia. Niestety, nie wszędzie jest możliwe stosowanie tej formy przywracania roślinności, gdyż brak jest drzew, które mogłyby obsiać zniszczony obszar. Łącznie do naturalnej sukcesji pozostawiono 1213 ha terenu.

Z szacunków leśników wynika, że wszystkie prace w klęskowych nadleśnictwach zostaną zakończone w 2023 r.

Warto przypomnieć, że w kwietniu tego roku para prezydencka - wspólnie z harcerzami, strażakami, leśnikami, żołnierzami, studentami i ochotnikami - wzięła udział w sadzeniu nowego pokolenia lasu. Łącznie ok. 1300 osób na terenie leśnictwa Jakubowo w Nadleśnictwie Rytel (RDLP w Toruniu) odnowiło 100 ha powierzchni.

Równocześnie była to inauguracja akcji #sadziMy, podczas której w 430 nadleśnictwach rozdano ponad 100 tys. sadzonek, tak aby każdy mógł posadzić drzewko we własnym ogródku.  

Działaniem wartym wspomnienia jest także tworzenie dendroglifu przez leśników z gdańskiego Nadleśnictwa Lipusz. Leśnicy wspólnie z harcerzami Chorągwi Gdańskiej ZHP jesienią ubiegłego roku wspólnie tworzyli „leśny” wizerunek orła. Do stworzenia wizerunku godła z drzew użyto niemal 400 sadzonek modrzewia, który stanowi pazury i koronę, ponad 23 tys. brzozy oraz 67 tys. sosny będącej tłem. Rozpiętość skrzydeł posadzonego orła to 300 metrów. Kilka dni temu wykonano pomiar, tym samym zakwalifikowano godło do rekordu Guinnessa.

Przypomnijmy, że już kilka godzin po przejściu huraganu było wiadomo, że to będzie jedna z największych katastrof w polskich lasach. Leśnicy z nadleśnictw położonych na Pomorzu, Wielkopolsce czy Kujawach kilometrami widzieli jedynie połamane drzewa, zniszczony las, o który często troszczyli się od wielu lat.

Układ burzowy, określany przez specjalistów jako tzw. bow echo o długości 300 km, wytworzył huraganowe wiatry o prędkości od 100 do nawet 150 km/godz. Pas dokonanych zniszczeń ciągnął się od Wybrzeża po Dolny Śląsk.

Do największej tragedii doszło koło wsi Suszek w leśnictwie Jakubowo (gdańskie Nadleśnictwo Rytel), gdzie w obozie w lesie zginęły dwie harcerki, a rannych zostało 22 innych harcerzy (w całym kraju łącznie zginęło sześć osób). Wspomniane wcześniej wspólne odnawianie lasu z parą prezydencką zostało poświęcone pamięci harcerek.

Warto także wspomnieć, że w czerwcu w tym roku siedem organizacji harcerskich podpisało porozumienie z Lasami Państwowymi w sprawie współpracy.  Jeden z zapisów porozumienia dotyczy wprowadzenia jednolitych procedur organizowania obozów harcerskich oraz konsultacje wymogów bezpieczeństwa podczas wypadów harcerzy.