Krzewmy krzewy

Przez lata były niesprawiedliwie nazywane chaszczami czy badylami. Teraz krzewy są na nowo odkrywane, szczególnie te rodzimego pochodzenia.
16.11.2016

Przez lata były niesprawiedliwie nazywane chaszczami czy badylami. Teraz krzewy są na nowo odkrywane, szczególnie te rodzimego pochodzenia.

Przewodnikami po tym świecie zostali Edward Marszałek i Marcin Scelina. W „Krzewmy krzewy” opisali 16 gatunków krzewów. Część z nich znamy z przydomowych ogródków, lasu czy nawet poboczy szos. Tak jak powszechnie występujące bez czarny, dzika róża czy też jarząb pospolity, czyli po prostu jarzębina.

W książce autorstwa bieszczadzkich leśników znajdziemy również opisy gatunków chronionych, m.in. kłokoczki południowej i wawrzynka wilczełyko.

Autorzy przy każdym gatunku zamieścili także wskazówki hodowlane, ciekawostki czy przepisy na nalewki. Krzewy mają swoje znaczące miejsce w tradycji i kulturze - wiersze o nich pisali poeci, a autorzy dokonali wyboru i wzbogacili nimi publikację

Czy ktoś w naszej jarzębinie dostrzegłby święte drzewo? A właśnie w Islandii była ona otoczona czcią, jej gałązki miały chronić przez złymi mocami. W medycynie naturalnej wyciągi stosowano na kaszel i chrypkę, a także jako środek na wzmocnienie serca. Natomiast owoce derenia świdwy nazywane były „polskimi oliwkami”, w Małopolsce Wschodniej i na Kresach dereń uprawiano jako krzew owocowy.

Książka „Krzewmy krzewy” jest bogato ilustrowana zdjęciami i rysunkami. Dzięki nim czytelnik bez trudu odróżni owoce śliwy tarniny od kruszyny pospolitej.