Wilk wydobyty ze studni

W lasach w okolicach Arłamowa (Nadleśnictwo Bircza) na Pogórzu Przemyskim, leśnicy pomagają kilkuletniemu wilkowi, który wpadł do wyschniętej, głębokiej na kilka metrów studni, będącej pozostałością po istniejącej tu niegdyś wsi.
02.09.2016 | Edward Marszałek, rzecznik prasowy RDLP w Krośnie

W lasach w okolicach Arłamowa (Nadleśnictwo Bircza) na Pogórzu Przemyskim, leśnicy pomagają kilkuletniemu wilkowi, który wpadł do wyschniętej, głębokiej na kilka metrów studni, będącej pozostałością po istniejącej tu niegdyś wsi.

W czwartek wieczorem głośne skamlenie drapieżnika dochodzące spod ziemi" usłyszeli przechodzący nieopodal miejscowy leśniczy i funkcjonariusze Straży Granicznej. Okazało się, że to silny, kilkuletni basior wpadł do nieczynnej, wyschniętej studni i nie może się stamtąd samodzielnie wystać. Zwierzę było w bardzo dobrej kondycji i zachowywało się agresywnie wobec ludzi.
Po konsultacji z lekarzem weterynarii leśnicy dostarczyli zwierzęciu wodę i pożywienie, zaś operację wydobycia basiora, z uwagi na bezpieczeństwo ludzi i zwierzęcia, przełożono na następny poranek.

- Rano wilk, naprawdę stary basior, został uśpiony, a następnie wyciągnięty ze studni - relacjonuje Zbigniew Kopczak, nadleśniczy Nadleśnictwa Bircza. - Okazało się, że zjadł zrzucone mu na noc ponad trzy kilo mięsa i wypił wodę. Mimo to postanowiono zabrać go do lecznicy z uwagi na objawy odwodnienia organizmu. Po dojściu do sił będzie wypuszczony na wolność.

Szacuje się, że na Podkarpaciu, głównie w Bieszczadach i Beskidzie Niskim, żyje 400-500 wilków. To ponad połowa krajowej populacji tego drapieżnika.