Tradycja, ekologia i współczesność podczas Hubertusa [wideo]

Inaugurujące sezon łowiecki święto Hubertusa, patrona leśników, myśliwych i rolników obchodzono 22 października na zamku w Liwie, a kontynuowano następnego dnia w Węgrowie.
24.10.2016 | Jerzy Drabarczyk

Inaugurujące sezon łowiecki święto Hubertusa, patrona leśników, myśliwych i rolników obchodzono 22 października na zamku w Liwie, a kontynuowano następnego dnia w Węgrowie.

Pierwszego dnia Ogólnopolskiego Hubertusa Węgrowskiego, po tradycyjnej zbiórce myśliwych oraz ceremoniale ślubowania na zamku w Liwie, odbyło się polowanie hubertowskie.

Natomiast centralne uroczystości, z udziałem parlamentarzystów, duchowieństwa, przedstawicieli władz państwowych i samorządowych, władz leśnych i Polskiego Związku Łowieckiego, a także pocztów sztandarowych organizacji związkowych i stowarzyszeń, zainaugurowano następnego dnia. Wówczas to – w asyście eskorty ułańskiej, regimentów grup rekonstrukcyjnych, a także powozów konnych - z węgrowskiego rynku wyruszyła na podmiejskie błonie uroczysta parada św. Huberta. Tam też odprawiono mszę św. hubertowską.

- Zależy nam, aby nasza urodzajna ziemia była miejscem godziwego życia, żebyśmy mogli cieszyć się, doceniać korzyści i mądrze korzystać ze środowiska – powiedział ks. bp Tadeusz Pikus, ordynariusz diecezji drohiczyńskiej. 

Konrad Tomaszewski, dyrektor generalny LP przypomniał, że gospodarka łowiecka w świetle Ustawy o lasach jest częścią składową gospodarki leśnej, jako narzędzie pielęgnowania różnorodności biologicznej.
- Trwale zrównoważona gospodarka leśna pielęgnuje różnorodność biologiczną, co wciąż udowadniamy ponad wszelką wątpliwość i wbrew niektórym opiniom - zauważył.

Obecna na uroczystościach Maria Koc, wicemarszałek Senatu podkreśliła, że Hubertus to święto wszystkich ludzi związanych z lasem, przyrodą, dobrami, które daje nam natura. W tym święto tych, jak dodała wicemarszałek Senatu, którzy cenią tradycję, historię, dziedzictwo przyrody i kultury.

Lech Bloch, przewodniczący Zarządu Głównego Polskiego Związku Łowieckiego zauważył, że ten dzień jest okazją do popularyzacji zwyczajów i ceremoniału myśliwskiego. - Dla nas myśliwych dzień św. Huberta był i jest dniem szczególnym. Dziś najważniejszym wyzwaniem jest dla nas obrona polskiego modelu łowiectwa, nastawionego na aspekt przyrodniczy a nie eksploatacyjny - podkreślił. Dodał, że niekomercyjny, społeczny charakter łowiectwa w Polsce należy uznać za godny naśladowania.

Tradycyjnie Hubertus obchodzony jest, kiedy zbliża się liturgiczne przypomnienie patrona, które przypada 3 listopada.

Według ministra środowiska Jana Szyszko, pod którego honorowym patronatem odbył się tegoroczny Hubertus, Polska jest wzorem dla świata w zakresie użytkowania zasobów przyrodniczych.

Przypomniał, że znalazło to swój wyraz podczas niedawnego spotkania w Sejmie poświęconego encyklice papieskiej Laudato Si. Minister podkreślił przy tym fascynację polską przyrodą przez reprezentującego stolicę apostolską prefekta Watykańskiej Kongregacji Nauki i Wiary kardynała Gerharda Müllera, inicjatora konferencji. - Konferencja, która się odbyła w Sejmie to wielkie wyróżnienie dla Polski, to wielkie uznanie dla polskich leśników, rolników i myśliwych. Dumny jestem z kraju, który ma tak wspaniałe zasoby przyrodnicze kształtowane przez te grupy zawodowo-społeczne - powiedział minister.

Jednym z tematów poruszanych podczas przemówień były nieporozumienia, które pojawiły się na styku łowiectwa z rolnictwem. Jerzy Chróścikowski, przewodniczący NSZZ Rolników Indywidualnych „Solidarność” składając życzenia z okazji święta powiedział: - Zawsze współdziałaliśmy z myśliwymi i leśnikami, chcemy to czynić dalej. Skoro czasami są trudności we współpracy to trzeba dobrych rozwiązań prawnych. Tego, jako rolnicy oczekujemy.

Integralną częścią spotkania był również jarmark z licznymi atrakcjami, m.in. koncertem muzyki myśliwskiej, prezentacją nadleśnictw, degustacjami kulinarnymi, konkursami i pokazami: sokolniczymi oraz psów myśliwskich, a także jeździeckimi - w tym budzącą wiele emocji wśród widzów pogonią za lisem.