Tajemnica sowich oczu

Sowy są ptakami, z którym związanych jest wiele legend, przesądów i zabobonów. Niezależnie jednak od kontynentów i wierzeń przez swój wygląd i zachowanie wywoływały na całym świecie podobne skojarzenia.
19.02.2018 | Rafał Śniegocki, RDLP w Poznaniu

Sowy są ptakami, z którym związanych jest wiele legend, przesądów i zabobonów. Niezależnie jednak od kontynentów i wierzeń przez swój wygląd i zachowanie wywoływały na całym świecie podobne skojarzenia.

Przyczyn wpływających na spostrzeganie sów jest wiele, m.in.  nocny tryb życia, bezszelestny lot, wielkie i wszystko widzące oczy oraz odgłosy o zatrważającym brzmieniu.

W oczekiwaniu na Noc Sów warto przyjrzeć się unikalnym sowim zdolnościom.

Sowie oczy są ok. 2,2 razy większe od oczu ptaków o podobnych rozmiarach. Co więcej, gałka oczna większości dużych i średnich sów, w tym puszczyka, jest większa od ludzkiego. Mimo doskonałego przystosowania do nocnego trybu życia nawet sowy w absolutnych ciemnościach nic nie widzą.

Ze wzrokiem sów związanych jest kilka ciekawych przystosowań. Większość ptaków ma oczy ułożone symetrycznie po bokach głowy. Dzięki temu mają bardzo szeroki kąt widzenia, nawet do 360 stopni. U sów oczy skierowane są na wprost, podobnie jak u człowieka. Powoduje to znaczne zmniejszenie kąta widzenia, by dostrzec przedmioty znajdujące się za plecami, musi wykonać skręt nie tylko głową, ale i tułowiem.  

Dodatkowym utrudnieniem dla sów jest budowa ich gałki ocznej. Podczas gdy u człowieka oczodół połączony jest z gałką oczną mięśniami, umożliwiając zrobienie zeza i skierowanie wzroku w inną stronę bez poruszania przy tym głową, u sów oczy są nieruchome. Pomiędzy gałką oczną a oczodołem nie ma mięśni, sowie oko trzyma się wyłącznie na specjalnych wyrostkach kostnych czaszki.

Widzenie na wprost ma swoje zalety, których próżno by szukać u innych grup ptaków. Jedną z nich jest widzenie stereoskopowe, inaczej nazwane  widzeniem przestrzennym, bądź binokularnym.

Widzenie przestrzenne umożliwia ocenę głębi i odległości od widzianych przedmiotów. Kiedy patrzymy jednym okiem, do mózgu przesyłany jest tylko jeden obraz. Nie zawiera on informacji o położeniu punktu w przestrzeni. Dopiero, gdy dodamy do niego obraz z drugiego oka, nasz mózg analizuje oba obrazy, nakłada je na siebie, tworzy informację przestrzenną, czyli pozwala bezbłędnie oceniać odległość od przedmiotów. Dzieje się tak dlatego, gdyż każdy z obrazów jest różny, przekazywany pod innym kątem. Możemy to sprawdzić, zamykając i otwierając na przemian lewe i prawe oko.

Jako ciekawostkę warto dodać, że to właśnie zjawisko stereoskopowego widzenia w trzech wymiarach odpowiada za obrazy w kinach 3D. Dzięki widzeniu stereoskopowemu zwierzęta nocne lepiej sobie radzą w ciemnościach przy szacowaniu odległości od ofiary. U sów pole widzenia prawego i lewego oka nachodzi na siebie w przedziale 60–70 stopni. Nie jest to duży kąt. Na szczęście z pomocą przychodzi sowom ich niezwykła budowa anatomiczna szyi, której skręt pozwala mieć oczy „dookoła głowy”. Aż 14 kręgów szyjnych, dwa razy więcej niż u człowieka, umożliwia wykonanie obrotu szyją o 270 stopni, a dodatkowy skręt ciałem zwiększa pole widzenia do 360 stopni.

Dzięki nakładaniu się obrazu z lewego i prawego oka sowy widzą przestrzennie w zakresie 60-70 stopni. Widzenie stereoskopowe puszczyka ogranicza się do ok. 48 stopni.

Kształt dziobu ma również związek z widzeniem przestrzennym. Badania naukowe dowiodły, iż w drodze ewolucji, by umożliwić sowom widzenie przestrzenne dziób został skierowany w dół, zachowując proporcjonalnie małe rozmiary. W ten sposób, podobnie jak u ludzi nos, nie zasłania widzenia frontalnego. Najsilniejszy dziób ze wszystkich sów na świecie posiada puchacz, którym potrafi zabić ssaki średniej wielkości jak lisy czy świstaki.

Oko sowy składa się z komórek nerwowych – pręcików oraz czopków. Odznaczające się niewielką czułością czopki przekazują sygnały do mózgu o kolorach i bezpośrednim świetle. Bardzo czułe pręciki pozwalają natomiast widzieć przy słabym, rozproszonym świetle. Podczas gdy ludzkie oko ma pręciki i czopki, występujące w odpowiednich proporcjach, oczy sów złożone są w większości z światłoczułych pręcików. Puszczyk posiada ich aż 56 tys. na milimetr kwadratowy!

To przystosowanie umożliwia u 69 proc. gatunków sów na świecie prowadzenie wyłącznie nocnego trybu życia. Wśród krajowych sów   po zmierzchu wylatują wyłącznie puszczyk oraz płomykówka.

Potrafią one polować przy znikomym świetle, które dla oka ludzkiego wydaje się być absolutnymi ciemnościami. Gatunki polujące w nocy posługują się zmysłem słuchu i wzroku. Sowy dzienne natomiast większą uwagę przywiązują do wzroku. Typowym wzrokowcem jest sóweczka, najmniejsza krajowa sowa, o czym świadczy brak wyraźnie wyodrębnionej u niej szlary. W  nocy sóweczka widzi gorzej nawet od człowieka. Gatunkami polującymi za dnia jest również, widzący w dzień lepiej od człowieka, puchacz oraz uszatka błotna. Puszczyk widzi ok. 100 razy lepiej niż człowiek, płomykówka ma lepszy wzrok od człowieka o blisko 35 razy.

Kolejne odsłony sowiego cyklu w Wierzę w leśne zwierzę

Za siatkówką sowiego oka umieszczona jest warstwa odblaskowa, która zwiększa jasność widzenia. Gdy światło, np. z latarki padnie na sowę, jej oczy będą charakterystycznie świecić, tak jak odblaski. Zdolne do rozróżniana kolorów są tylko sowy dzienne.

Eksperymenty na pójdźce dowiodły, iż postrzega ona barwę żółtą, zieloną i niebieską, ale ma kłopot z czerwoną i ciemnoszarą. Badania potwierdziły, iż sóweczki są w stanie rejestrować światło blisko ultrafioletu i wykorzystywać je do śledzenie ofiar po śladach uryny i kału. To wyjątek w świecie sów, gdyż testy prowadzone na puszczykach i włochatkach nie wykazały takiej zdolności.
Udowodniono, że kolor sowich oczu związany jest z aktywnością dobową. U większości sów polujących w dzień dominuje kolor żółty, natomiast u sów zdobywających pokarm w nocy oczy są ciemne, prawie czarne jak u płomykówki czy puszczyka.

Sowy widzą dobrze, ale na dalekie odległości, czyli są dalekowidzami. Nie dostrzegają przedmiotów, które znajdują się w ich bezpośrednim sąsiedztwie. Dlatego posiadają długie piórka przy dziobie, nazywane piórami lub włosami czuciowymi. Przypominają one długą szczecinkę, trochę podobną do wąsów kota.