Stan siły wyższej w nadleśnictwach pohuraganowych

Nawałnice, które przeszły nad Polską 17 oraz 25-26 czerwca tego roku, spowodowały w lasach liczne szkody. Leśnicy szacują, że wichury zniszczyły lub uszkodziły ponad 1 mln m3 drewna.
04.07.2016 | Katarzyna Bielawska

Nawałnice, które przeszły nad Polską 17 oraz 25-26 czerwca tego roku, spowodowały w lasach liczne szkody. Leśnicy szacują, że wichury zniszczyły lub uszkodziły ponad 1 mln m3 drewna.

Największe wystąpiły w części nadleśnictw regionalnych dyrekcji Lasów Państwowych w Białymstoku, Łodzi, Katowicach, Olsztynie, Radomiu, Lublinie i Warszawie. Ze wstępnych szacunków leśników wynika, że wichury zniszczyły lub uszkodziły tam łącznie ponad 1 mln m3 drewna (dla porównania, w największej powojennej klęsce w polskich lasach huragan w Puszczy Piskiej zniszczył ok. 2,7 mln m3 drewna). Najciężej dotknięte zostały nadleśnictwa Supraśl, Żednia i Dojlidy w Puszczy Knyszyńskiej – tylko tam straty oceniono na 600 tys. m3.

W związku z nadzwyczajną sytuacją dyrektor generalny LP Konrad Tomaszewski podjął decyzję o wprowadzeniu tzw. stanu siły wyższej o zasięgu ponadlokalnym. W jednostkach, na terenie których wystąpiły znaczne szkody, powołane zostaną zespoły kryzysowe (złożone m.in. z zastępców dyrektorów poszczególnych RDLP i nadleśniczych), które zajmą się organizacją i koordynacją działań zmierzających do zabezpieczenia terenów poklęskowych przed szkodnictwem leśnym (np. kradzieżami drewna), uprzątnięcia powalonych drzew z dróg leśnych, przeprowadzenia dokładnej inwentaryzacją szkód (m.in. przy użyciu dronów) oraz opracowania działań pozwalających szybko zagospodarować drewno z wiatrołomów, a następnie przystąpić do odnawiania zniszczonych drzewostanów. W pierwszej fazie oznacza to przede wszystkim mnóstwo pracy dla Straży Leśnej.

W szacowaniu ilości drewna poklęskowego pomoże leśnikom aplikacja KLĘSKA, będąca elementem systemu informatycznego LP (SILP). Ważne jest przy tym, by określić udział poszczególnych sortymentów w całości surowca, zwłaszcza drewna cennego i szczególnie wartościowego, które powinno zostać pozyskane i wyrobione w pierwszej kolejności, nim stanie się bezużyteczne dla ludzi (na ogół drewno połamane w wyniku wichur, ze względu na skręt i przerwanie ciągłości włókien, ma niską jakość i małą przydatność dla przemysłu drzewnego). Równie istotne jest porównanie konkretnych zniszczonych obszarów z lokalizacją najróżniejszych form ochrony przyrody, gdyż w objętych nimi miejscach uprzątanie powalonych drzew może wymagać uzyskania pozwoleń.

W części nadleśnictw dotkniętych klęską konieczne będą renegocjacje umów zawartych na ten rok z prywatnymi zakładami usług leśnych, aby zakontraktować dodatkową pracę robotników leśnych przy likwidowaniu skutków nawałnic. Trzeba tam będzie również aneksować obowiązujące plany urządzenia lasu (określające m.in. maksymalną ilość możliwego do pozyskania w ciągu 10 lat drewna), modyfikować umowy z nabywcami drewna.

Co stanie się z tak dużą ilością surowca poklęskowego? Leśnicy biorą pod uwagę różne rozwiązania: sprzedaż internetową z wykorzystaniem aplikacji e-drewno, przechowywanie na składnicach (w wypadku części być może w celach obserwacji naukowych), zatapianie w różnych zbiornikach wodnych w lesie (jest to sposób zakonserwowania drewna).

W tej chwili najważniejsze jest jednak bezpieczeństwo osób, które mogą znaleźć się na terenie pohuraganowym lub w jego pobliżu, zwłaszcza, że trwają wakacje. W wielu miejscach nadleśniczowie ze względu na zagrożenie stwarzane przez plątaninę powalonych drzew oraz te jeszcze stojące, lecz osłabione, wprowadzili okresowe zakazy wstępu do lasu. Miejsca, gdzie prowadzone są prace porządkowe, zawsze są oznakowane specjalnymi tablicami ostrzegawczymi (także tam, gdzie nie obowiązuje zakaz wstępu do lasu). Dla własnego bezpieczeństwa nie należy zbliżać się do pracujących tam drwali i zrywkarzy oraz maszyn i samochodów z drewnem.