Coraz więcej popielic w daleszyckich lasach

W Nadleśnictwie Daleszyce właśnie zakończono sprawdzanie budek dla popielic. Wyniki spisu tych małych gryzoni są bardzo obiecujące.
07.09.2016 | Paweł KOSIN, Nadleśnictwo DALESZYCE

W Nadleśnictwie Daleszyce właśnie zakończono sprawdzanie budek dla popielic. Wyniki spisu tych małych gryzoni są bardzo obiecujące.

W połowie ubiegłego roku w Nadleśnictwie Daleszyce rozpoczął się projekt czynnej ochrony pilchowatych na terenie Cisowsko-Orłowińskiego Parku Krajobrazowego.
Wtedy to w nadleśnictwie, przyrodnicy wspólnie z leśnikami rozwiesili aż 200 budek przeznaczonych dla popielic (Glis glis), rzadkich i bardzo skrytych gryzoni.
Po konsultacjach wytypowano wtedy drzewostany bukowe starszych klas wieku w leśnictwie Sieraków. - Drzewostany te cechują się dużą naturalnością i tworzą zwarty blok, dzięki czemu mogliśmy wywiesić schrony w zgrupowaniach po dziesięć sztuk - tłumaczy Michał Ostrowski, zastępca nadleśniczego Nadleśnictwa Daleszyce.

Po kilku tygodniach postanowiono sprawdzić, czy wywieszone przez ludzi budki, spodobają się zwierzętom. Już w czasie ubiegłorocznej kontroli wyniki okazały się bardzo obiecujące i zaskoczyły zaangażowanych w projekt. Okazało się, że zaledwie dwa miesiące po wywieszeniu, popielice zajęły aż 33 proc. budek. - Większość z nich była użytkowana przez gryzonie, o czym świadczyły naniesione liście, z których popielice tworzą gniazda - relacjonuje prowadzący monitoring Łukasz Misiuna z kieleckiego Stowarzyszenia M.O.S.T., skupiające przyrodników, które realizuje projekt.

Śledź sympatyczne popielice na profilu Nadleśnictwa Daleszyce.

Rok temu naliczono aż 95 popielic, w tym kilkanaście nowo urodzonych gryzoni. Liczba młodych w poszczególnych gniazdach wyniosła od dwóch do pięciu osobników. Badacze nie stwierdzili natomiast innych gatunków pilchowatych.

W tym roku ponownie wyruszono w teren, aby policzyć małych lokatorów budek. Wyniki, jak zauważają leśnicy i przyrodnicy, są jeszcze bardziej zaskakujące. Okazało się, że nastąpił 50 - procentowy przyrost zasiedlenia budek, a popielic naliczono niemal 150!
Taki stopień zasiedlenia sugeruje, że wybór lokalizacji badań był bardzo trafny, gdyż daleszyckie buczyny to bardzo dobre siedlisko dla tych sympatycznych gryzoni.

Osoby zaangażowane w projekt chcą - po uzyskaniu informacji o preferencjach siedliskowych, strukturze populacji i liczebności - stworzyć rekomendację dla ochrony pilchowatych wraz z określeniem potencjalnych zagrożeń dla ich populacji.

- Budki zostały wywieszone zarówno w drzewostanach gospodarczych, gdzie w najbliższym czasie będziemy prowadzić prace, jak i drzewostanach referencyjnych, które na podstawie Planu Zadań Ochronnych wyłączyliśmy z użytkowania - informuje Michał Ostrowski. - To daje nam możliwość oceny wpływu gospodarki leśnej na populację gryzoni – dodaje.

O rozpoczęciu programu czynnej ochrony informowaliśmy w ubiegłym roku. 

I dodaje, że pilchy to zwierzęta skryte, trudne do obserwacji, ale leśniczowie wielokrotnie informowali o ich napotkaniu oraz śladach bytowania na terenie daleszyckich lasów. - Mieliśmy pewność, że program ma sens i warto sprawdzić, czy to tylko pojedyncze osobniki czy faktycznie występują one tu liczniej – wyjaśnia zastępca nadleśniczego.

Łukasz Misiura podkreśla, że program, choć nie zupełnie nowatorski, jest pilotażowym w województwie świętokrzyskim. - W żadnym z kompleksów leśnych ani obszarach chronionych naszego województwa nie wykonywano dotąd dokładnej oceny liczebności składu gatunkowego czy stanu populacji popielicowatych. Nie określono też zagrożeń ani metod zapobiegania im. Liczymy, że nasz projekt pozwoli na wypracowanie metodyki tego typu badań - mówi przyrodnik.

Zachęcony wynikami daleszyckiego projektu, dyrektor Zespołu Świętokrzyskich i Nadnidziańskich Parków Krajobrazowych Tomasz Hałatkiewicz, postanowił go rozszerzyć. Dlatego też w tym roku, prócz kontynuacji zeszłorocznych badań, w lasach sąsiedniego Nadleśnictwa Łagów wywieszono kolejną partię 200 budek.

Popielice z Daleszyc przyciągnęły również uwagę mediów. Materiały o nich można było oglądać m.in. w Teleexpresie, głównym wydaniu regionalnych informacji TVP, a także przeczytać teksty w lokalnej prasie czy branżowych portalach przyrodniczych. Te małe, sympatyczne gryzonie okazały się prawdziwą przyrodniczą wizytówką świętokrzyskich lasów.

Program czynnej ochrony w ramach, którego wywieszono budki, to wspólne przedsięwzięcie Świętokrzyskich i Nadnidziańskich Parków Krajobrazowych, przyrodników ze Stowarzyszenia M.O.S.T. oraz Nadleśnictwa Daleszyce. Przedsięwzięcie dofinansowano ze środków Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Kielcach.