Po raz kolejny ruszyli pszczołom na ratunek

W Nadleśnictwie Augustów po raz trzeci zorganizowano Barciowisko. Dzianie barci jest jednym z elementów prowadzonego przez leśników programu ratowania dzikich pszczół.
12.07.2016 | Roman Rogoziński, Nadleśnictwo Augustów

W Nadleśnictwie Augustów po raz trzeci zorganizowano Barciowisko. Dzianie barci jest jednym z elementów prowadzonego przez leśników programu ratowania dzikich pszczół.

W tegorocznej edycji Barciowiska wzięło udział aż 11 drużyn. Oprócz ekip stowarzyszeń zainteresowanych bartnictwem, w konkursie uczestniczyli również leśnicy z nadleśnictw Płaska, Szczebra, Rajgród, Janowa Lubelskiego oraz Augustowa. W tym roku, na ten swego rodzaju turniej dziania barci, przyjechali zawodnicy także z Włoch i Białorusi. Własnoręcznie dzianą kłodę można zawiesić w lesie, albo zabrać ze sobą, jedna pojechała aż do Anglii.


Pszczoły zapylają aż 77 proc. gatunków roślin, z których są wytwarzane są produkty spożywcze roślinnego pochodzenia. Z Programu Środowiskowego ONZ (UNEP, United Nations Environment Programme) wynika, że 84 proc. z 264 gatunków roślin uprawianych w Europie wymaga zapylania przez owady, głównie pszczoły, mało tego, wyłącznie te ostatnie zapylają 90 proc. roślin nieuprawnych.

W konkursie dziania barci zwyciężyło Nadleśnictwo Płaska oraz Nadleśnictwo Augustów. Pozostałe drużyny zajęły ex aequo trzecie miejsca. Podczas trwania zawodów można było także obejrzeć wystawę fotograficzną poświęconą  bartnictwu.
Jak co roku zadbano również o najmłodszych - ustawiono stoisko edukacyjne z grami i warsztatami plastycznymi. Prawdziwym hitem były zajęcia, podczas których można było samodzielnie wykonać pszczoły z materiałów przeznaczonych na odpady. Każdy z uczestników zabaw otrzymał drobne upominki. Na chętnych czekała też degustacja miodów, a wybrane produkty można było nabyć u lokalnych producentów.

W tym numerze „Ech Leśnych” Krzysztof Fronczak opisał program powrotu do tradycyjnego bartnictwa, w ramach którego leśnicy organizują Barciowisko.

W 2012 r. pojawiła się idea odtworzenia fragmentów boru bartnego w Puszczy Augustowskiej. Motorem przedsięwzięcia stał się Adam Sieńko, zastępca nadleśniczego Nadleśnictwa Augustów, kiedyś dyrektor Biebrzańskiego Parku Narodowego. To w tamtym czasie gościł nad Biebrzą bartników z Baszkortostanu (Baszkirii), z parku narodowego Szulgan Tasz na Uralu.

Dyrektor RDLP w Białymstoku zdecydował, że będzie realizowany w ramach trzech leśnych kompleksów promocyjnych: „Puszcza Białowieska” (reprezentowanego przez Nadleśnictwo Browsk), „Puszcza Knyszyńska” (Nadleśnictwo Supraśl), „Lasy Mazurskie” (Nadleśnictwo Maskulińskie) oraz Nadleśnictwa Augustów. Do współpracy zaproszono Pracownię Pszczelnictwa SGGW (ta zapewniła opiekę naukową) oraz Wydział Prawa Uniwersytetu w Białymstoku (bartnictwo, w odróżnieniu od pszczelarstwa, w przepisach jest praktycznie białą plamą, bo czy np. wykonanie barci niszczy drzewo, czyją własnością jest kłoda bartna w lesie, kto poniesie konsekwencje niebezpiecznego dla niektórych osób użądlenia przez pszczołę bartną itd.).

15 czerwca 2013 r. wniosek o dofinansowanie gotowego projektu „Tradycyjne bartnictwo ratunkiem dzikich pszczół w lasach” skierowano do Funduszy Norweskich. Z ogólnych kosztów ustalonych na 1,3 mln zł prawie 1,1 mln zł dofinansowania udało się uzyskać właśnie z tego źródła, resztę – z Lasów Państwowych.

Jesienią 2013 r. delegacja leśników wybrała się do Baszkirii. Z początkiem 2014 r. projekt ruszył na dobre. Dwa lata temu w lasach niedaleko Jarosławia nad Wołgą odbyło się szkolenie, w trakcie którego polscy leśnicy, jako potwierdzenie umiejętności dziana barci.

Cały tekst „Pszczołom na ratunek” w najnowszym wydaniu „Ech Leśnych”.

To wielopłaszczyznowe przedsięwzięcie służy odtworzeniu tradycyjnego bartnictwa oraz przestrzeni życiowej dla populacji dzikich pszczół zamieszkujących na terenie puszcz: Augustowskiej, Białowieskiej, Knyszyńskiej i Piskiej. Nie mniej ważny był aspekt edukacyjny - uświadomienie społeczeństwu przyrodniczego znaczenia pszczoły.
Temu właśnie służyło urządzenie w nadleśnictwach specjalnych ścieżek edukacyjnych, kącików bartnych, ogródków roślin miododajnych, instalowanie kiosków multimedialnych, kamer przemysłowych, podglądających życie leśnych pszczół (www.tradycyjne-bartnictwo.pl). Opracowano specjalne programy edukacyjne, wydano foldery i broszury (prawdziwym hitem nie tylko wśród fachowców okazał się „Przewodnik po roślinach miododajnych”).

Efektem zakończonego już dwuletniego projektu jest odbudowa kolonii dzikich pszczół i ochrona pszczoły augustowskiej, jedynego zachowanego dzikiego gatunku (niektórzy mówią o rasie) pszczół w Europie. Leśnicy z Augustowa chcą iść za ciosem – marzy im się utworzenie przy nadleśnictwie Regionalnego Centrum Bartnictwa i Pszczelarstwa Leśnego, mogliby przeznaczyć na ten cel poddasze własnej siedziby. Przygotowują też nowy projekt, do którego akces zgłosiło już 13 jednostek organizacyjnych LP.

Projekt zakładał, że na terenie każdego z czterech nadleśnictw powstaną po dwie barcie i trzy kłody bartne. W sumie pojawiło się ich więcej, bo 35, najwięcej na terenie Nadleśnictwa Augustów. Ale przecież to nie liczba obiektów da świadectwo powodzenia przedsięwzięcia, a dotarcie do społecznej świadomości z najważniejszym przesłaniem: jeśli wyginą pszczoły, to i z nami będzie krucho.