Perypetie skrzydlatej braci

Spacerującego środkiem asfaltowej drogi młodego bielika zauważyli mieszkańcy Wilczej Woli. Po ich interwencji wycieńczony ptak szybko trafił pod opiekę specjalistów.
14.09.2016 | Kinga Mazur, Nadleśnictwo Kolbuszowa

Spacerującego środkiem asfaltowej drogi młodego bielika zauważyli mieszkańcy Wilczej Woli. Po ich interwencji wycieńczony ptak szybko trafił pod opiekę specjalistów.

Skrajnie osłabiony drapieżnik został odwieziony przez leśników z Nadleśnictwa Kolbuszowa (RDLP w Krośnie) do lecznicy zwierząt w Przemyślu. Ptak przeszedł tam szczegółowe badania, których wyniki, nie rokowały zbyt dobrze. Okazało się, że jego wyczerpanie jest spowodowane chorobą zakaźną, prawdopodobnie wirusową. Niestety, to nie koniec złych wiadomości. Młody ptak jest zaatakowany przez pasożyty naskórne oraz endopasożyty, co dodatkowo osłabiło jego organizm.

Obecnie bielik przebywa w specjalnym inkubatorze dla zwierząt, gdzie podłączony do kroplówek, otrzymuje leki na układ nerwowy. Kuracja powoli przynosi efekty, ptak zaczyna dochodzić do zdrowia.

Szponiasty młodzieniec jest także codziennie myty oraz rehabilitowany. Jak zapewnia Radosław Fedaczyński, lekarz weterynarii, są duże szanse, że skrzydlaty pacjent wróci na wolność.

Niestety, to nie jedyny podopieczny jaki w ostatnim czasie trafił do ośrodka z gminy Kolbuszowa. Kilka dni temu w przydrożnym rowie znaleziono myszołowa zwyczajnego. Ptak prawdopodobnie został potrącony przez samochód. Na szczęście, został przywieziony do siedziby Nadleśnictwa Kolbuszowa. Drapieżnik miał problem ze skrzydłem, to uniemożliwiało mu wzbicie się w powietrze. Obawiając się poważnego złamania, myszołowa wysłano do lecznicy. Po dokładniejszych badaniach, stwierdzono stłuczenie skrzydła, więc po krótkiej rehabilitacji, ptak powróci do pełnej sprawności.

Obecnie oba ptaki są pod dobrą opieką, więc mamy nadzieję, że po okresie rekonwalescencji zostaną wypuszczone na wolność i po wrócą do lasów.