Leśnicy nadal walczą o zabytek

Nawet milion złotych mogą kosztować prace konserwatorskie w piramidzie w Rapie. Nadleśnictwo Czerwony Dwór na terenie, którego znajduje się ten obiekt, robi wszystko, aby go uratować.
25.10.2016 | Tomasz Łaskowski, Nadleśnictwo Czerwony Dwór

Nawet milion złotych mogą kosztować prace konserwatorskie w piramidzie w Rapie. Nadleśnictwo Czerwony Dwór na terenie, którego znajduje się ten obiekt, robi wszystko, aby go uratować.

Leśnicy z Nadleśnictwa Czerwony Dwór (RDLP w Białymstoku) dokładają wszelkich starań by zachować ten wyjątkowy, zarówno na Mazurach jak i w skali kraju zabytek. Jednak nadleśnictwo nie jest w stanie pokryć tak wysokich kosztów prac konserwatorskich, których wymaga piramida. Dlatego pracownicy nadleśnictwa starają się budować koalicję na rzecz Rapy.  – Chcemy, aby problemem ratowania zabytku zainteresowało jak najliczniejsze grono osób, organizacje pozarządowe oraz samorządy i administracja państwowa – wyjaśniają.

Cały czas trwają konsultacje z Wojewódzkim Urzędem Ochrony Zabytków, ostatnie ze spotkań odbyło się 23 września. Sprawę ochrony piramidy leśnicy nagłaśniają również w mediach. To nie jedyne działania, w które się zaangażowali. Dzisiaj, 25 października o godz. 17:00 w Muzeum Kultury Ludowej w Węgorzewie odbędzie się otwarcie stałej wystawy poświęconej piramidzie w Rapie. Na wystawie będą dostępne materiały i publikacje o tym obiekcie.

Według archeologów grobowiec pruskiego rodu von Fahrenheid został zbudowany w 1795 r. Kształtem przypomina egipską piramidę, choć mało prawdopodobne, by budowniczy na nich się wzorował - odniesień należy szukać w symbolach masońskich.

W grobowcu złożono ciała siedmiu członków rodu, wraz z samym fundatorem, baronem Friedrichem von Fahrenheid, mecenasem artystów, kolekcjonerem sztuki, pasjonatem starożytnego Egiptu i głównym doradcą finansowym Wielkiej Loży Masońskiej z Królewca.

Równie dużo, co kształt grobowca wzbudza stan ciał tam złożonych, ponieważ nie uległy one rozkładowi, a mumifikacji (podobnie jak odzież zmarłych).

Grób ze względu na swój wyjątkowy kształt, zainteresowania właściciela i proces mumifikacji ciał, budził emocje i ciekawość. Niestety również poszukiwaczy skarbów. Spokój zmarłych wielokrotnie był zakłócany. Grobowiec plądrowano w poszukiwaniu kosztowności. Prawdopodobnie w latach 80. ubiegłego wieku mumie zdekapitowano i pozbawiono odzienia. Dewastacja, mimo prób zabezpieczenia piramidy, postępowała – łącznie z wyburzaniem elementów konstrukcyjnych kaplicy. Dopiero w 2010 r. wejście do kaplicy zamurowano.

Latem 2015 r. ekspedycja z Instytutu Archeologii Uniwersytetu Warszawskiego przeprowadziła nieinwazyjne badania obiektu. Wykonano oględziny termowizyjne, skany skanerem laserowym oraz badania georadarem. Przeprowadzono analizy antropologiczne, wstępnie uporządkowano wnętrze kaplicy, zinwentaryzowano również zawartości grobowca.

Dzięki badaniom wiadomo, w jakim stanie znajduje się budynek i jakie działania konserwatorskie będą potrzebne by zachować zabytek w Rapie.  Po ubiegłorocznych pracach prowadzonych przez zespół archeologów, w tym roku ponownie zabezpieczano wnętrze kaplicy.

W ramach prac konserwacyjnych w maju i we wrześniu m.in. usunięto roślinność porastająca budowlę oraz udrożniono system kanałów wentylacyjnych. Wstępnie oszacowano także koszty prac, które należy przeprowadzić w piramidzie. Dalsze prace konserwatorskie wymagają przygotowania dokumentacji, na którą nadleśnictwo chce pozyskać dofinansowanie z Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków.  Na razie wszystkie działania związane z ratowaniem zabytku leśnicy finansują z własnych środków.