Kornik ostrozębny dziesiątkuje lasy. Kolejna ciepła zima pogorszyła sytuację

To, co dzieje się z sosną, spędza leśnikom sen z powiek. Las zamiera. Drzewa są atakowane przez szkodliwe owady. Wszystko przez suszę i zmieniający się klimat.
04.03.2020 | Kamila Czajka, Nadleśnictwo Dobrzejewice

To, co dzieje się z sosną, spędza leśnikom sen z powiek. Las zamiera. Drzewa są atakowane przez szkodliwe owady. Wszystko przez suszę i zmieniający się klimat.

Już w 2015 r., odnotowano rekordy ciepła. Średnie temperatury osiągnęły w skali globu najwyższe wartości w historii prowadzonych pomiarów.

Ostatnie lata należy zaliczyć do ekstremalnie ciepłych dla Polski. Średnia roczna temperatura w 2018 r. była o ok. 1.5°C wyższa niż średnia z okresu 1981–2010. Lata 2015-2018 to najcieplejsze lata od 1880 r.

Niestety wyższe temperatury oznaczają znacznie mniejsze zapasy wody. Obecnie mamy do czynienia z najdłuższym okresem suszy trwającej, co najmniej od 2009 r. Coraz częściej widujemy ekstremalne zjawiska pogodowe jak huraganowe wiatry. Dowodem może być największa w historii Lasów Państwowych klęska z 2017 r.

 

Zamierające lasy to efekt domina, czyli jedno zdarzenie uruchamia cały szereg zdarzeń następujących po sobie i wynikających jedno z drugiego.

Dlatego leśnicy mówią o wieloczynnikowym zamieraniu drzew. Dotychczas dotyczyło ono w mniejszej skali jesionów, dębów czy świerków. Teraz dotyczy także sosny. Gatunku drzewa, który panuje na ponad 60 proc. powierzchni lasów.

W tym wieloczynnikowym procesie chorobowym, jedne czynniki są inicjujące np. susza, współuczestniczące, osłabiające (np. szkodliwe owady na igłach), a inne dobijające. I tak w Nadleśnictwie Dobrzejewice do tych ostatnich należy kornik ostrozębny oraz masowy pojaw jemioły na sosnach.

Najpierw zaczęły usychać pojedyncze drzewa, potem kilka, kilkanaście sztuk w jednym miejscu tzw. gniazdach, aż w końcu zaczęły zamierać drzewostany. Kornik ostrozębny jest znany leśnikom, ale jak dotąd miał niszowe znaczenie. Dziś rozmnaża się i pożera sosny w tempie błyskawicznym. Pierwszy masowy pojaw kornika ostrozębnego odnotowano w 2015 r. na terenie trzech nadleśnictw przy granicy z Ukrainą (RDLP w Lublinie).

Istnieje domniemanie, że uszkodzenia w drzewostanach, powstają w wyniku tzw. kompleksu posuchy. Długotrwałej suszy połączonej z falą upałów i przewlekłym brakiem wilgotności zarówno w glebie jak i powietrzu, obniżeniem poziomu wód gruntowych oraz rekordowej insolacji słonecznej. Dziś jest to problemem we wszystkich lasach w całej Polsce.

Szacuje się, że zjawisko zamierania lasu na skutek m.in. żeru kornika ostrozębnego, może objąć nawet 1 mln ha lasów w Polsce (to aż 12,5 razy więcej niż ten największy w historii huragan z 2017 r.).

Wymiernym wskaźnikiem poziomu zagrożenia jest ilość posuszu, czyli martwych lub obumierających drzew, który zaczyna osiągać znaczne rozmiary.

W toruńskiej dyrekcji lasy opanowane kornikiem oszacowano na prawie 10 tys. ha. W 2019 r. pozyskano ponad 44 tys. m3 ha drewna zasiedlonego. - W Nadleśnictwie Dobrzejewice usunięto prawie 12 tysięcy metrów sześciennych posuszu, z czego jedna czwarta, czyli prawie 3 tysięcy metrów sześciennych drewna, zasiedlona była przez kornika ostrozębnego. Zwalczano go na powierzchni prawie 300 hektarów – mówi Marzenna Jenny-Wiesiołek, specjalista ds. ochrony lasu w Nadleśnictwie Dobrzejewice - Jest to piąte miejsce (na 27 nadleśnictw) w dyrekcji, jeśli chodzi o rozmiar zagrożenia.

Dobrzejewice uplasowały się za Nadleśnictwem Szubin (blisko 15 tys. m3 pozyskanego drewna z kornikiem), Nadleśnictwem Miradz (11 tys. m3), nadleśnictwami Włocławek i Gołąbki.

Atak kornika ostrozębnego można rozpoznać po zmieniającej się barwie igieł drzewa. Gdy pod korą jest dużo korników, zaczynają więdnąć gałęzie, igły sosny stają się jasnozielone, matowieją, po czym żółkną, aż stają się rude i opadają.

O ciepłej porze roku, od początku wysychania górnych partii drzewa do całkowitego jego wyschnięcia, mija raptem od kilku tygodni do 1,5 miesiąca. Ofiarą kornika padają c drzewa osłabione, ale nadal żywe i wcale nie najmniejsze. Są to najstarsze (powyżej 80 lat) i górujące sosny!

W pierwszej fazie zasiedlane są drzewa rosnące w miejscach bardzo nasłonecznionych, np. przy drogach, lukach, południowych stokach, lasach uszkodzonych w wyniku huraganów czy sąsiadujących z polem.

Kornika ostrozębnego najczęściej można zauważyć dopiero po ścięciu drzewa. Osiedla się, bowiem w górnych partiach rośliny, niewidocznych z ziemi.

Kornik ostrozębny to niepozorny roślinożerny chrząszcz, wielkości 2-3 mm. Większość swojego życia żyje pod korą. Zasiedla sosny w górnej części pnia (strzały), jak i konary, gałęzie, a nawet gałązki (o grubości ok. 1 cm) w obrębie korony drzewa. Wgryza się pod cienka korę.

Samce drążą komory godowe, a samice wygryzają tzw. chodniki macierzyste. Nitki w żerowisku rozchodzą się gwiaździście.

Po obu stronach chodnika macierzystego, samica wygryza nyże jajowe (jamki), w których składa pojedynczo jaja. Co charakterystyczne, chodniki zapchane są białymi trocinkami, które są udeptywane i nie wysypują się na zewnątrz. Larwy drążą chodniki larwalne, na ich końcach się przepoczwarzają.

Licznie żerowiska uszkadzają tkankę drzewa (biel), przerywają obieg soków i doprowadzają w krótkim czasie do śmierci drzewa. Ponadto w trakcie drążenia chodników infekują żywiciela grzybem, który powoduje siniznę drewna.

Sytuację pogarsza jeszcze fakt, że w tym samym czasie, niejednokrotnie na tych samych drzewach, swoje miejsce do życia i rozwoju znajdują inne gatunki szkodliwych owadów jak: kornik sześciozębny, przypłaszczek granatek czy cetyniec większy.

Aktywność chrząszczy, czyli rójka rozpoczyna się w maju i może trwać do połowy czerwca. Druga rójka, to czas, kiedy to „dzieci” dojrzewają i w tym samym roku, co „rodzice” zaczynają się rozmnażać. To tzw. druga generacja. Przypada ona na koniec lipca, początek sierpnia.

Po odłożeniu pod korą jaj te same chrząszcze mogą raz jeszcze wgryzać nowe chodniki i ponownie odkładać jaja – w ten sposób tworzą tzw. siostrzaną generację. Z tego powodu kornik ostrozębny może się rozmnażać i rozpowszechniać w tempie geometrycznym.

Początek brązowienia igieł sosny to znak, że w górnych partiach drzew młode pokolenie kornika ostrozębnego osiągnęło stadium dorosłego chrząszcza. Jeszcze przez 3-4 tygodnie kornik żywi się pod korą wygryzając chodniki. Można go powstrzymać, jeżeli drzewo zostanie natychmiast wycięte, drewno wywiezione z lasu razem z zagnieżdżonymi w nim kornikami, a gałęzie i odpady z wyrębu wywieziemy lub rozdrobnimy na wióry.

Jesienią, gdy temperatury spadają, młode chrząszcze mogą zostać na zimowisko w górnych partiach drzew, pod korą. Wówczas do wiosny jest czas na wycięcie zaatakowanych przez kornika drzew i uporządkowanie pozostałości po nich.

Kornik_ostrozębny_tablica_szer2000px.jpg

Masowe zamieranie sosen spowodowane przez kornika ostrozębnego, obliguje nadleśnictwo do podejmowania konkretnych działań. Od 2018 r. trwają intensywne czynności ukierunkowane na poprawę stanu sanitarnego lasu.

Regularnie kontrolowane są lasy w celu odnajdywania sosen zasiedlonych przez korniki. Leśnicy obchodzą tysiące hektarów i wyszukują zamierające drzewa. Niestety, metody mechaniczne są jedynymi metodami ochrony lasu w zakresie zwalczania szkodników wtórnych. Pomocniczo, w celach prognostycznych wykorzystuje się także pułapki z feromonem, do wabienia i odłowienia szkodliwych owadów.

Walka ze szkodnikami w praktyce polega na szybkim usuwaniu drzew zasiedlonych, pilnym wywozie z lasu wyrobionego z nich drewna (względnie jego okorowaniu i zniszczeniu kory), a także usunięciu pozostałości powyróbkowych, tzn. zasiedlonych gałęzi i wierzchołków poprzez ich wypalanie (względnie zrębkowanie i wywiezienie z lasu).

- Przykładamy dużą wagę do systematycznego wywozu zasiedlonego surowca do zakładów przerobu drewna – mówi Marcin Czajka, inżynier nadzoru w Nadleśnictwie Dobrzejewice.

Tak walczą z problemem Lasy Państwowe. Ważne jest jednak, by prywatni właściciele lasów równolegle rozpoczęli działania. W chwili zauważenia objawów - rudziejących, usychających sosen - rozpoczęli zwalczanie. W identyfikacji gatunku szkodnika, leśnicy zawsze są gotowi pomóc. To obowiązek właścicieli i zarządców lasów, by las rósł zdrowy i by trwał.