Fatalne skutki gradobicia w lasach oleszyckich

Niemal połowa sadzonek w szkółce leśnej Nadleśnictwa Oleszyce (RDLP w Krośnie) została zniszczona, część zaś pozostałych będzie goić rany, choć skutek kuracji jest niepewny. Leśnicy teraz podliczyli skutki potężnej burzy gradowej, która przetoczyła się w okolicy Oleszyc 16 czerwca.
01.08.2019 | Edward Marszałek, rzecznik prasowy RDLP w Krośnie

Niemal połowa sadzonek w szkółce leśnej Nadleśnictwa Oleszyce (RDLP w Krośnie) została zniszczona, część zaś pozostałych będzie goić rany, choć skutek kuracji jest niepewny. Leśnicy teraz podliczyli skutki potężnej burzy gradowej, która przetoczyła się w okolicy Oleszyc 16 czerwca.

Duże szkody grad wyrządził również na powierzchni ponad 800 ha lasu w leśnictwach Stare Sioło i Zabiała, głównie w drzewostanach sosnowych, bowiem lasy różnogatunkowe ucierpiały mniej.

- Las po gradobiciu wyglądał fatalnie; warstwa drobnych gałęzi i igliwia sięgała kolan, a wiele pni drzew straszyło „ogolonymi” kikutami, ale rzeczywisty rozmiar strat można szacować dopiero teraz, gdy mamy już pewność, że aparat asymilacyjny drzew się nie zregenerował – wyjaśnia nadleśniczy Stanisław Zagrobelny. – Wstępne szacunki pokazują, że z powierzchni 800 hektarów trzeba będzie uprzątnąć prawie 40 tysięcy metrów sześciennych drewna, w większości sosnowego, a  mówimy tylko o drzewach, które mają ponad 60 procent uszkodzenia aparatu asymilacyjnego.

Dzięki kamerom zamontowanym na wieży przeciwpożarowej doskonale widać odcinający się pas lasu, przez który przeciągnęła nawałnica.

Nadleśnictwo planuje, że w tym roku, po przesunięciu planowanych cięć na tereny klęskowe, pozyska ok. 20 tys. m3  drewna, co powinno zabezpieczyć przed szybkim rozmnażaniem się szkodników wtórnych, jak przypłaszczek granatek czy kornik ostrozębny i pozwoli uratować część surowca zagrożonego sinizną.

- Żal patrzeć na drzewa, które mówiąc obrazowo „topią się”, gdyż ich pompy korzeniowe wciąż tłoczą soki w górę, ale nie pracuje już zniszczony aparat asymilacyjny – to bardzo przykry widok dla nas, bo wniwecz idzie praca kilku pokoleń leśników – mówi Grażyna Zagrobelna, dyrektor RDLP w Krośnie. - Będzie potrzebna korekta planów cięć, musimy odłożyć zabiegi pielęgnacyjne w innych drzewostanach, by uprzątnąć drewno poklęskowe i nie dopuścić do jego zupełnej deprecjacji.

W tym roku leśnicy przeprowadzą jeszcze szczegółowe szacunki brakarskie, które określą dokładniej rozmiar szkód i potrzeby zabiegów hodowlanych i ochronnych w zniszczonym lesie na przyszłość.