Czym jest biały nalot na liściach dębu?

Spoglądając na kalendarz i pogodową aurę za oknem, widać zbliżającą się nieuchronnie jesień - czas, gdy w naszych domach gości zapach przyrządzanych przetworów.
26.08.2019 | Łukasz Auguścik, Nadleśnictwo Kudypy

Spoglądając na kalendarz i pogodową aurę za oknem, widać zbliżającą się nieuchronnie jesień - czas, gdy w naszych domach gości zapach przyrządzanych przetworów.

Dżemy, konfitury, soki, suszone bądź marynowane grzyby, ogórki kiszone, konserwowe, czy też pod innymi postaciami oraz jeszcze wiele innych przetworów. Na każdy z nich każdy ma swój sprawdzony przepis, sekretną babciną recepturę. Można w niektórych z nich znaleźć tajemniczy składnik – liście dębu. To właśnie liście z drzewa symbolizującego moc i potęgę sprawiają, że przyrządzone z ich dodatkiem ogórki zachowają twardość i będą miały charakterystyczny, ładny zapach. Jednakże stosując ten sposób na udane ogórki wybierajmy liście zdrowe, wszakże dąb, symbol zdrowia i potęgi również może chorować.

Niejednokrotnie spotykamy na swojej drodze dęby, których liście pokryte są białym, mącznym nalotem. Ten właśnie nalot to jeden z objawów choroby dębu. Ta choroba, to tzw. mączniak dębu. Za wywołanie tej choroby odpowiada grzyb – Microsphaera alphitoides, który w polskiej nomenklaturze określany jest, jako drobnokulkowiec.

Jednym z objawów choroby dębu jest biały, mączny nalot, wywoływany przez grzyb Microsphaera alphitoides. Wbrew pozorom, pomimo niewielkich rozmiarów Microsphaera to groźny patogen. U dębów w średnim, czy też starszym wieku drobnokulkowiec przyczynia się do uszkodzenia aparatu asymilacyjnego, czy też młodych pędów, które jednak w kolejnym sezonie wegetacyjnym mogą być odbudowane. Jednakże, jeżeli mączniak dębu wystąpi na młodej roślinie i to w dodatku z dużym nasileniem to niestety może on doprowadzić do zamarcia całej rośliny.

Mączniak dębu to choroba, która w naszym kraju najwięcej problemów przysparza w szkółkach. To właśnie tam na niewielkich powierzchniach, Microsphaera alphitoides ma do dyspozycji wiele tysięcy potencjalnych ofiar i swoich przyszłych żywicieli. W okresie wiosennym, gdy dostrzegalne są pierwsze symptomy choroby, wykonywane są opryski chemiczne, które mają na celu ograniczenie, lub też nawet całkowite zahamowanie rozwoju patogenów, a w tym drobnokulkowca. Wykorzystanie środków chemicznych w celach ochrony sadzonek nie jest prostą czynnością. Problem nie tyle tkwi w wykonaniu oprysku, co w dostępności środków możliwych do wykorzystania w tym celu. Wiąże się to z tym, że owe środki chemiczne musza posiadać odpowiednie atesty bezpieczeństwa. Ponadto środki ochrony roślin muszą być dopuszczone do stosowania w leśnictwie, a tu gama dostępnych preparatów jest mocno ograniczona, co może powodować nawet uodparnianie się patogenów na poszczególne preparaty.

Nie tylko młode dęby w rosnące w szkółkach są zagrożone porażeniem przez Microsphaera alphitoides. Równie narażone są także młode drzewka rosnące w lesie, zarówno te, które zostały posadzone, jak i te, które swój rozwój rozpoczęły naturalnie.
W tym przypadku walka z patogenem jest już trudniejsza, aniżeli na równych rzędach dębów rosnących w szkółce.

Wybierając liście do swoich przetworów, zwróćcie uwagę, czy są zdrowe, pozbawione białego nalotu. Tylko wówczas mamy gwarancję, że gdy zimą otworzymy słoik z ogórkami, będą wyśmienite.