Bombowe znalezisko w Borach Tucholskich

Polskie lasy skrywają wiele tajemnic. Często związane są z nimi ciekawe, a czasami tragiczne historie. Jedną z takich historii poznał leśniczy Adam Cymerys z toruńskiego Nadleśnictwa Zamrzenica.
20.10.2020 | Michał Wojcieszkiewicz, Nadleśnictwo Zamrzenica

Polskie lasy skrywają wiele tajemnic. Często związane są z nimi ciekawe, a czasami tragiczne historie. Jedną z takich historii poznał leśniczy Adam Cymerys z toruńskiego Nadleśnictwa Zamrzenica.

W czasie II wojny światowej, na terenie obecnego leśnictwa Leontynowo, znajdowały się magazyny broni i amunicji armii niemieckiej. Gdy zimą na przełomie lat 1944/1945 Niemcy wycofywali się z tych terenów postanowili zniszczyć zawartość magazynów. Ogromne ilości amunicji i materiałów wybuchowych złożono na zamarzniętym jeziorze. Potężny wybuch miał zniszczyć wszystko, czego nie udało się zabrać uciekającym żołnierzom. Eksplozja była tak ogromna, że fala uderzeniowa wybiła szyby w domach znajdujących się w pobliskiej miejscowości.

W czerwcu opadająca w wyniku suszy woda w Jeziorze Ciemnym w lasach Nadleśnictwa Torzym (RDLP w Zielonej Górze) odkryła niebezpieczny wojenny arsenał. Nurkowie wyciągnęli ponad tysiąc pocisków rakietowych z okresu II wojny światowej. W wodzie może znajdować się jeszcze 2-3 tys. pocisków.

Fragmenty zniszczonej amunicji spadały daleko od miejsca detonacji. Część zatonęła pod roztrzaskanym lodem. Okazało się jednak, że nie tylko bezużyteczne żelastwo zostało porozrzucane po okolicznych lasach. Bowiem eksplozja wyrzuciła w powietrze pociski, które nie uległy zniszczeniu.

Co jakiś czas leśnicy, pracownicy leśni czy też okoliczni mieszkańcy odnajdują ślady i pozostałości po tamtym wydarzeniu. Ostatnie takie znalezisko miało miejsce podczas tegorocznego, wiosennego sadzenia lasu. Pracownicy zakładu usług leśnych natrafili na bombę z czasów ostatniej wojny. Prace natychmiast wstrzymano.

Znając historię zniszczonych magazynów amunicji, leśniczy z Leontynowa stwierdził, że konieczne jest sprawdzenie terenu przed przygotowaniem gleby pod przyszłe nasadzenia. Przygotowanie takiej powierzchni wymaga zastosowania pługa, który mógł natrafić na niewybuch i spowodować detonację. Żeby mieć pewność, że miejsce jest bezpieczne, leśnicy wezwali saperów.

Okazało się, że obawy leśniczego były uzasadnione. Obok niezliczonej ilości złomu, w trakcie prac saperskich, wykopano pociski i ponad 20 zapalników.  Największym znaleziskiem była bomba lotnicza, której waga przekroczyła 250 kg!

Gdyby nie znajomość historii i przeczucie leśniczego, mogło dojść do tragedii. Dzięki sprawnej akcji leśników i saperów już w przyszłym roku będą tam rosły młode drzewka.