Biorą larwy po lupę

Pierwsze przymrozki to dla leśników sygnał, iż pora zacząć coroczne jesienne poszukiwania szkodników pierwotnych sosny. Wszystko po to, by ocenić zagrożenie i uchronić las przed szkodami, jakie te owady są w stanie wyrządzić.
09.11.2016 | Rafał Śniegocki, rzecznik prasowy RDLP w Poznaniu

Pierwsze przymrozki to dla leśników sygnał, iż pora zacząć coroczne jesienne poszukiwania szkodników pierwotnych sosny. Wszystko po to, by ocenić zagrożenie i uchronić las przed szkodami, jakie te owady są w stanie wyrządzić.

Zbieranie szkodników pomaga w prognozowaniu liczebność szkodników pierwotnych sosny i ocenie zagrożenia drzewostanów. Szkodniki pierwotne sosny to grupa owadów foliofagicznych, czyli żywiących się igłami, bądź bardziej naukowo - aparatem asymilacyjnym drzew. Natomiast określenie pierwotne oznacza, iż jako pierwsze atakują zdrowe drzewa.

Tuż przed nastaniem mrozów lub po pierwszych przymrozkach schodzą one z koron drzew, gdzie intensywnie żerowały, pod ściółkę. Tam zimują w takiej postaci, która umożliwi im przetrwanie, najczęściej w formie poczwarki lub kokonu, a wyjątkowo gąsienicy. Podczas poszukiwań czasami leśnicy znajdują  zarówno gąsienice, jak i poczwarki tego samego gatunku.
Gdy nie ma silnych przymrozków owady są znajdowane pod samą ściółką, jeśli jest bardzo niska temperatura - schodzą głębiej. Bardzo ważne jest przeprowadzenie kontroli w odpowiednim czasie, inaczej ocena zagrożenia nie będzie właściwa. Wszystko po to, być przygotowanym na ewentualną walkę z gradacją, czyli masowym pojawieniem się szkodników drzew.

Barczatka sosnówka jest groźnym szkodnikiem, wystarczy ok. 150 gąsienic, by korona 100-letniej sosny została ogołocona z igieł.

Poproch cetyniak, jako jedyny z wyżej wymienionej grupy motyli prowadzi dzienny tryb życia.

Mimo że postacie dorosłe (imago) zawisaka borowca żywią się naktarem kwiatów wiciokrzewa, wiesiołka i lipy, to gąsienice mogą wyrządzić duże szkody, żerując na igłach drzew iglastych.

Zawisak i strzygonia zimują w postaci poczwarki. Inaczej jest u barczatki sosnówki - postacią zimującą jest gąsienica. Ciekawostką jest to, że gąsienice tego motyla schodzą na ziemię po pniu (inaczej niż u poprocha, którego larwy opuszczają się z koron). Po przezimowaniu w ziemi, w marcu następnego roku wspinają się znów po pniu do korony, gdzie wznawiają żer. Wykorzystuje się to w ochronie lasu, gdyż jeśli jesienne poszukiwania wykażą dużą liczbę gąsienic to w lutym nakłada się na pnie drzew pierścienie lepowe, które uniemożliwiają gąsienicom wędrówkę w korony.

O tym, że gradacja pustoszyła np. wielkopolskie lasy w przeszłości świadczy atak strzygoni choinówki (Panolis flammea) w latach międzywojennych  (od 1922 do 1924).

Ten groźny owad zniszczył wówczas blisko 80 proc. drzewostanów Puszczy Noteckiej, jednego z największych i najbardziej zwartych kompleksów leśnych w kraju, o powierzchni wynoszącej blisko 137 tys. ha. Obszar puszczy jest w większości monokulturą, czyli drzewostanem jednogatunkowym, w którym udział powierzchniowy sosny wynosi nawet 95 proc.

- Jesienne poszukiwania zaczynamy po pierwszych przymrozkach, najlepiej by zdążyć przed pokrywą śnieżną. Datę poszukiwań często wyznacza również Zespół Ochrony Lasu. Jeśli są chłodne noce to można znaleźć owady w ściółce dużo wcześniej, najpóźniej z koron schodzą barczatki i poprochy, najwcześniej zaś zawisaki - informuje leśniczy Marek Kwapisz z Puszczy Noteckiej.

Bardziej odporne na gradacje są drzewostany mieszane. W takim ekosystemie owady nie mają dużej możliwości na rozprzestrzenienie, gdyż drzewa iglaste, na których żerują rosną w sąsiedztwie innych gatunków, głównie liściastych. W takim lesie więcej jest też organizmów, które żywią się owadami. Poczynając od bakterii, grzybów, przez owady pasożytnicze i drapieżne po borsuki, dziki i najważniejsze – kilkanaście gatunków owadożernych ptaków.

Zatem im bardziej różnorodny skład gatunkowy drzewostanu i podszytu, tym zagrożenie można uznać za mniejsze. Takie „przemieszane” drzewostany są wyłączone z poszukiwań. Powierzchnie, na których poszukuje się szkodników są zakładane w drzewostanach o zwiększonym ryzyku wystąpienia gradacji.

By do podobnych klęsk, jak ta w latach 20. ubiegłego wieku nie dochodziło, leśnicy przebudowują monokultury, urozmaicają skład gatunkowy i wiekowy, dostosowując do wymogów siedliskowych. To nie tylko zmniejsza ryzyko wystąpienia gradacji, ale i wzbogaca bioróźnorodność danego obszaru.

Podczas jesiennych poszukiwań leśnicy wypatrują nie tylko strzygoni choinówki. Pod określeniem szkodników pierwotnych sosny kryje się cała grupa owadów mogąca atakować zdrowe drzewostany sosnowe. Zaliczamy do nich także poprocha cetyniaka, zawisaka borowca i barczatkę sosnówkę (są to motyle). Jednak nie tylko one mogą być groźne. Na czarną listę trafiły również błonkówki - osnuja gwiaździsta oraz boreczniki

Poszukiwania polegają na rozgarnięciu ściółki aż do warstwy gleby mineralnej i zebraniu owadów. Wykonuje się to na stałych, wyznaczonych powierzchniach kontrolnych w drzewostanie potencjalne zagrożonym. Do poszukiwań wyznacza się dziesięć drzew na powierzchni w kształcie prostokąta. Owadów poszukuje się wewnątrz ramek o wymiarach pół metra na metr, które przykłada się w określonych kierunkach i odstępach od pnia. Przy poszukiwaniach pracuje się w zespołach kilku osobowych, złożonych z pracowników Zakładu Usług Leśnych oraz osoby nadzorującej z leśnictwa.

-  W jednym leśnictwie, przy około 50 powierzchniach, trwa to zazwyczaj 3-4 dni - informuje leśniczy MarekKwapisz.-  Znajdujemy głównie poczwarki zawisaka, strzygoni i poprocha oraz kokony boreczników, gąsienice barczatki i larwy osnuji gwiaździstej, przy okazji liczymy również pożyteczne owady – dodaje.

Ponieważ nie wszystkie owady zimują tylko pod ściółką, dodatkowo przeszukuje się odziomkową część pnia do wysokości 1,5 m. Zabieg ten stosuje się ze względu na boreczniki. Błonkówki te często wybierają takie miejsca jak spękania kory na przezimowanie w kokonie (tzw. bobówce). Najczęściej znajdywanymi owadami są właśnie bobówki borecznika oraz poczwarki zawisaka borowca.

By precyzyjne określić stan zagrożenia lasu, zebrane owady czeka długa droga. Najpierw znalezione okazy z każdej powierzchni próbnej (z każdych dziesięciu drzew) umieszcza się w tekturowych pudełkach z opisem: nadleśnictwo, leśnictwo, oddział i numer partii kontrolnej. Następnie zawozi się je do nadleśnictwa, gdzie przechodzą wstępną identyfikację. Zdarza się, że zebrane zostaną inne owady, w tym pożyteczne.

Następnie trafiają one do regionalnych oddziałów Zespołu Ochrony Lasu, których pracownicy oznaczają gatunki, zdrowotność poczwarek lub larw i określają stopień zagrożenia na stałej partii kontrolnej. W przypadku wystąpienia liczb krytycznych lub ostrzegawczych przeprowadza się na wiosnę kolejnego roku dodatkowe poszukiwania, oceniając powtórnie liczebność.  Następnie, gdy jest to konieczne podejmuje się działania zapobiegające rozprzestrzenieniu się owadów. Do takich należą m.in. pierścienie lepowe wyłapujące wspinające się gąsienice czy opryski chemiczne.