Jak wrócić po zimie do formy

W najnowszym numerze wydawanego przez Lasy Państwowe kwartalnika „Echa Leśne”, biegacze znajdą porady na temat powrotu na ścieżkę po zimowej przerwie.
07.04.2016 | Bartosz Konopka

W najnowszym numerze wydawanego przez Lasy Państwowe kwartalnika „Echa Leśne”, biegacze znajdą porady na temat powrotu na ścieżkę po zimowej przerwie.

Ale powrót do treningów po zimowej przerwie nie zawsze nie jest prosty. Zastane mięśnie i stawy, sztywne ścięgna, niełatwo się zmobilizować. Samo myślenie o zakwasach, bolących nogach i wysiłku zniechęca, utrudnia zebranie się w sobie. Dlatego też dobrze jest popracować wpierw nad własną głową i spowodować, aby chciało się nam chcieć. Wiosenna przyroda z pewnością w tym pomoże.

Wyobraźcie sobie bieg jako wspaniałą wyprawę do lasu w poszukiwaniu śladów wiosny. Zamknijcie zatem oczy i pomyślcie, że właśnie stoicie na leśnej ścieżce. Świeże, przesiąknięte ożywczymi zapachami powietrze, owiewa twarz. Oddychacie głęboko, rozkoszując się wciąganym do płuc aromatem. W uszach rozbrzmiewa śpiew ptaków, a wiatr, szumiący wiatr szumiący w koronach drzew podaje wam biegowy rytm. Ruszacie, stopy z lekkością dotykają podłoża, płyniecie. Jesteście częścią lasu. Właśnie, całkiem niepostrzeżenie, mija piąty kilometr. Wbiegacie na polanę. Tu odpoczywacie, regenerujecie się, to przecież dopiero początek sezonu biegowego, nie ma się co forsować. A więc dziesięć minut na leżenie i nic nie robienie. Patrzycie w niebo i wsłuchujecie się w melodię wygrywaną przez owady zapylające wiosenne kwiaty.

Przeczytaj cały tekst w bezpłatnym kwartalniku.

Biegania po zimowej przerwie początkowo powinno być mało intensywne. Utrzymujcie takie tempo, aby podczas biegu dało się rozmawiać. Gdy biegniecie sami, to podśpiewujcie sobie pod nosem. Jeśli będziecie mogli śpiewać, to znaczy, że tempo jest dobre. Bieganie w tak zwanym „tlenie” pozwoli organizmowi przyzwyczajać się do wysiłku, nie zakwasi mięśni, a przy okazji, efektywniej można spalać zbędne zimowe kalorie. Kiedy utrzymanie ciągłego biegu sprawia problemy – nie martwcie się i nie załamujcie, przejdźcie po prostu do marszu i odpocznijcie. Kiedy oddech znowu stanie się regularny – pobiegnijcie dalej. Macie czerpać z tego przyjemność, a nie katować się w lesie. Przyjmijcie więc założenie – im wolniej tym lepiej. Wcale nie ma wielkich różnic w spalonych kaloriach pomiędzy truchtem a mocnym, intensywnym biegiem.

Jeśli czujecie wewnętrzną potrzebę przyspieszenia, to i tak nie forsujcie tempa. Bawcie się bieganiem. Przyśpieszcie na kilometr, potem zwolnijcie, a pod górkę lub od drzewka do drzewka zróbcie sprint, przeskakując nad kałużami.

Nie wolno też zapominać o ćwiczeniach ogólnorozwojowych. Po przerwie zimowej rozruszać trzeba całe ciało. Dołóżcie zatem do swoich treningów odpowiedni zestaw ćwiczeń. Zaczynamy od „rozkręcenia” głowy potem ramion, łokci nadgarstków. Potem biodra, kolana i stawy skokowe. Zróbcie poprawnie kilka przysiadów, pompek, pajacyków - porozciągajcie się. Te proste ćwiczenia są dla ciała niezmiernie istotne.

Podczas dłuższych wypadów do lasu nie zapominajcie o uzupełnianiu płynów i węglowodanów.

Pijcie najlepiej zwykłą wodę, ewentualnie izotoniki, żadnych kolorowych, niezdrowych płynów. Aby butelki z wodą nie przeszkadzały w bieganiu, warto zaopatrzyć się np. plecak biegowy z bukłakiem, specjalnymi kieszeniami na bidony, lub też w specjalny pas biodrowy. Nie jedzcie też batonów z czekoladą i batonów typu fit - to bomby kaloryczne z wielką ilością cukrów. Jeśli już koniecznie chcecie po nie sięgać - zróbcie sobie takie w domu. Ja preferuję podjadanie suszonych owoców - moreli, daktyli, fig. Są równie wydajne energetycznie, ale naturalne, zdrowe i zaspokajające głód.

Wiosenne bieganie w lesie to obcowanie z naturą. Miejcie szeroko otwarte oczy, obserwujcie, róbcie zdjęcia. Tyle się teraz dzieje, że aż chce się biegać. A jeśli nie biegacie – idźcie na spacer. Po prostu ruszcie się, a nie obejrzycie się, jak będziecie truchtać.