Tragiczny wypadek w Puszczy Białowieskiej [WIDEO]

Klęska kornika w Puszczy Białowieskiej doprowadziła do poważnego zagrożenia bezpieczeństwa ludzi. Pod koniec lutego zanotowano pierwszy przypadek śmiertelnej ofiary. 50-letni robotnik leśny został zabity przez upadające drzewo na ścieżce edukacyjnej.
06.03.2017

Klęska kornika w Puszczy Białowieskiej doprowadziła do poważnego zagrożenia bezpieczeństwa ludzi. Pod koniec lutego zanotowano pierwszy przypadek śmiertelnej ofiary. 50-letni robotnik leśny został zabity przez upadające drzewo na ścieżce edukacyjnej.

Do tragedii doszło 24 lutego w leśnictwie Teremiski (Nadleśnictwo Białowieża). Czterech pracowników zakładu usług leśnych usuwało zagrażające odwiedzającym las zaatakowane przez kornika świerki. Gdy po zakończonej pracy mężczyźni wracali do samochodu, na jednego z nich przewróciła się brzoza, wyrwana z korzeniami prawdopodobnie podmuchem wiatru. 50-latek został trafiony w głowę i zmarł na miejscu. Mimo założonego kasku nie miał żadnych szans.


Ponad 30-metrowa brzoza była zdrowa i nie miała żadnych oznak chorobowych, wskazujących na potrzebę jej usunięcia. Wcześniej rosła osłonięta od wiatru przez otaczające ją świerki, niestety z powodu ataku kornika drzewa uschły i straciły igły, zmniejszając tę osłonę.
Prawdopodobnie zamarcie okolicznych drzew miało także wpływ na poziom wód gruntowych, co mogło osłabić system korzeniowy brzozy.
Wypadek miał miejsce na ścieżce edukacyjnej, zamkniętej ze względów bezpieczeństwa.

Więcej informacji o sytuacji w Puszczy Białowieskiej. 

- Najbardziej tragiczne jest to, że zginęła osoba, która pracowała właśnie po to, aby do takich sytuacji nie dopuścić - skomentował ze smutkiem nadleśniczy Nadleśnictwa Białowieża Dariusz Skirko. - Obecnie część terenu nadleśnictwa jest objęta zakazem wstępu właśnie dlatego, żebyśmy mogli zabezpieczyć szlaki turystyczne. Usuwamy niebezpieczne drzewa, żeby wszyscy mogli spokojnie przyjechać do puszczy, obejrzeć ją i z niej wrócić - dodał.

Trwająca od 2012 r. plaga kornika w trzech puszczańskich nadleśnictwach zabiła już około 800 tysięcy świerków. Pojawianie się tego owada w lesie jest zjawiskiem cyklicznym, po 2012 r. leśnikom odebrano jednak możliwość reagowania na to zagrożenie i w efekcie doszło do sytuacji klęski.

Suche świerki i inne osłabione przez to zjawisko drzewa są bardzo poważnym zagrożeniem dla bezpieczeństwa turystów i okolicznych mieszkańców. Większość prowadzonych obecnie w Puszczy Białowieskiej cięć ma na celu usuwanie tych niebezpiecznych drzew stojących przy drogach i szlakach.
Według danych naukowców z Instytutu Badawczego Leśnictwa takich drzew jest ok. 130 tysięcy
.