Sekrety ognistego zielska

Wierzbówka kiprzyca jest jedną z pierwszych roślin wyrastających na pogorzeliskach w lasach. W niektórych krajach jej nazwa odnosi się do tego pośpiechu kolonizacji spalonych terenów.
14.07.2017 | Anna Jakimiuk, RDLP w Białymstoku

Wierzbówka kiprzyca jest jedną z pierwszych roślin wyrastających na pogorzeliskach w lasach. W niektórych krajach jej nazwa odnosi się do tego pośpiechu kolonizacji spalonych terenów.

Fireweed (chwast ogniowy) tak brzmi angielska nazwa wierzbówki. W Wielkiej Brytanii po II wojnie światowej wierzbówkę nazywano także bombweed, ponieważ jako pierwsza kolonizowała leje po bombach.

Natomiast rdzenni mieszkańcy Alaski wierzyli, że wierzbówka kiprzyca (Chamaenerion angustifolium) jest duszą drzewa, które spłonęło w pożarze i odradza się z popiołu. Uważali także, że moment, gdy kwiatowe grono wierzbówki w pełni rozkwitnie jest zapowiedzią, że zima przyjdzie za sześć tygodni.

W naszym klimacie wierzbówkę można spotkać praktycznie na każdym terenie – od nizin aż po wysokie góry. Siedliskiem są lasy (głównie iglaste), polany, przydroża, rowy i łąki. Roślina często tworzy duże i niemal jednogatunkowe łany.

Wierzbówka jest pospolitą rośliną z rodziny wiesiołkowatych, która osiąga dość spore rozmiary. Z płożącego kłącza wyrastają łodygi, które przy dobrych warunkach pogodowych i glebowych dorastają nawet do 1,5 m wysokości.

Najbardziej okazałą częścią wierzbówki jest jej kwiatostan. Fioletowo-purpurowe kwiaty zebrane są w długie, szczytowe, luźne, piramidalne grona. Zakwitają stopniowo od dołu ku górze łodygi.

Właśnie teraz, podczas letnich miesięcy przypada czas jej kwitnienia. Z daleka można dostrzec całe łąki wierzbówki, brzęczące pszczołami i innymi wielbicielami kwiatowego nektaru. Wierzbówka to doskonała roślina miododajna. Duże, kolorowe kwiaty są chętnie oblatywane przez pszczoły. Jej wydajność miodowa jest całkiem spora. Szacuje się, że z jednego hektara zwartego łanu można uzyskać od 200 do nawet 600 kg miodu. Miód wierzbówkowy jest płynny, czasami określany, jako wodnisty. Ma delikatnie zielonkawe zabarwienie i łagodny smak. Niestety, ma tendencję do szybkiej krystalizacji.

Wierzbówka jest również łaskawa nie tylko dla pszczół. Z wierzbówki pierwotnie robiono słowiańską herbatę. Póki Brytyjczycy nie przywieźli na Stary Kontynent herbaty z Indii, wszyscy Słowianie, Celtowie i wikingowie pili herbatę z kiszonej wierzbówki. Do dziś pije się ją od „Rusi" przez Mongolię aż po Tybet, w Polsce też ma liczne grono wielbicieli.

Iwan Czaj, Russian tea, Koporsky tea, rosyjska herbata to jest właśnie herbatka z fermentowanych liści wierzbówki kiprzycy. Co ciekawe, była drugim towarem eksportowym carskiej Rosji – po rabarbarze, przed konopiami, futrami i złotem. Europejczycy kochali ten smak, woleli wierzbówkę od liści Camellia sinensis, czyli chińskiej herbaty.

Wbrew nazwie Iwan Czaj to nie herbata, ponieważ w swoim składzie nie ma śladu liści herbacianych. Jednak liście wierzbówki również poddane są procesowi utleniania, na wzór herbaty czarnej. Proces produkcji Iwan Czaj nie różni się zbytnio od obróbki liści herbacianych. Po ręcznym zbiorze następuje kolejny etap, czyli więdnięcie. Gdy z liści wyparuje około połowa wody, po ich rozdrobnieniu następuje fermentacja. Przebiega ona tak samo jak w herbacie czarnej, pod wpływem tych samych zawartych w liściach enzymów. Na koniec liście wierzbówki są suszone w niskiej temperaturze.

Taką ziołową herbatkę można przygotować samemu. Wystarczy zebrać młode liście wierzbówki kiprzycy, rozłożyć je by nieco zwiędły, po kilku godzinach należy zgnieść je rolując między dłoniami by puściły sok. Po zmiażdżeniu przełożyć je do słoika i przykryć ścierką. Tak pozostawione po 12 godzinach powinny zmienić kolor na brązowy. Pozostaje je tylko wysuszyć i szczelnie zamknąć.

Zdrowa i smaczna herbata z wierzbówki kiprzycy jest rewelacyjna dla polepszenia kondycji całego organizmu, a dodatkowo zwalcza stany depresyjne. Składniki znajdujące się w naparze mają działanie przeciwzapalne, dlatego herbata była i jest polecana w stanach zapalnych błony śluzowej żołądka, zapaleniach jelita grubego i dwunastnicy, chorobie wrzodowej, a nawet w przypadku stanów zapalnych nosa i uszu. Napar z suszonych liści wierzbówki zalecany jest także przy bólach głowy, również tych migrenowych. W Rosji wierzbówkową herbatę stosowano także do leczenia nałogów: alkoholizmu i narkomanii.

Herbata z wierzbówki zawiera wiele witamin z grupy B, witaminę C oraz potas, fosfor, wapń, a także żelazo, sód i cynk. Nie zawiera natomiast kofeiny.

Roślina może być również jedzona na surowo. Kwiaty można zjadać bez żadnej kulinarnej obróbki, dekorować nimi ciasta czy sałatki. Jadalne są także liście, łodyga i korzenie. Korzenie mają słodko-ostry smak, a części naziemne są w smaku zbliżone do sałaty. Kłącza wierzbówki kiprzycy można jeść na surowo lub przerabiać na mąkę, którą następnie używa się do pieczenia chleba. Chleb upieczony z takiej mąki ma lekko orzechowy posmak.  Z pędów można przygotować zupę, natomiast liście zjada się, jako dodatek do sałatek.

Pędy oraz liście zawierają 5-6 razy więcej witaminy C niż cytryna. Ponadto, w ich składzie znajdziemy ok. 20 proc. tanin, śluz, pektyny, węglowodany, organiczne kwasy oraz flawonoidy. Z wierzbówki można także zrobić nalewkę, rubinowe wino czy zdrowotny miodek.