Poszukiwany, poszukiwana

Z dokładnością do milimetra leśnicy z białostockiej dyrekcji Lasów Państwowych przeczeszą ponad dwa i pół tysiąca kontrolnych fragmentów lasu. Właśnie rozpoczęły się poszukiwania szkodników sosny.
23.11.2015 | Maria Nowicka-Szpakowicz, RDLP w Białymstoku

Z dokładnością do milimetra leśnicy z białostockiej dyrekcji Lasów Państwowych przeczeszą ponad dwa i pół tysiąca kontrolnych fragmentów lasu. Właśnie rozpoczęły się poszukiwania szkodników sosny.

Metodą, która pozwala określić potencjalne zagrożenia dla lasów sosnowych to jesienne poszukiwania szkodników liściożernych.

Prowadzi się je na partiach kontrolnych składających się z dziesięciu półmetrowych powierzchni próbnych rozmieszczonych w lesie w sposób schematyczny. Na tych powierzchniach dokładnie, centymetr po centymetrze, trzeba przeszukać ściółkę leśną. Połowa powierzchni znajduje się przy pniach drzew (tam bada się powierzchnię pnia drzewa do wysokości 1,5 m), druga połowa w odległości 1,5 metra od pni. Do określenia dziesięciu powierzchni do przeszukania służy ramka o wymiarach pół metra na metr. Takie prace przeprowadza się corocznie na powierzchniach próbnych oddalonych od siebie o ok. 35 m.

Sosna porasta 63,5 proc. powierzchni lasów z terenu białostockiej dyrekcji LP, w skali Polski udział tego gatunku to 59,1 proc.

Jeśli w jakimś miejscu występuje zwiększona ilość szkodników, trzeba rozszerzyć poszukiwania tak, aby można było określić, jak duży jest obszar potencjalnie zagrożony.

Najczęściej podczas poszukiwań znajduje się poczwarki poprocha cetyniaka, strzygonii choinówki i zawisaka borowca, larwy osnui gwiaździstej, kokony boreczników i gąsienice barczatki sosnówki.

Wszystkie znalezione larwy, poczwarki czy kokony zbiera się w dokładnie opisane (nadleśnictwo, leśnictwo, oddział i numer partii kontrolnej) tekturowe pudełka. Te dostarcza się do biura nadleśnictwa, które wszystkie zebrane na swoim terenie materiały przekazuje do właściwego zakładu ochrony lasu.

Przeczytaj również o ochronie lasu przed szkodnikami drzew liściastych

W ZOL specjaliści określają zdrowotność, żywotność i potencjał rozrodczy znalezionych owadów. Jeśli na jakimś obszarze obserwujemy zwiększoną ilość szkodników, a ich potencjał rozrodczy jest duży, poszukiwania będą powtórzone wiosną.

- Jeśli gdzieś zagrożenie po zimie wciąż będzie znaczne, a tzw. opór środowiska mały, trzeba będzie planować zabiegi ochronne – mówi Bogusław Gliński, specjalista ds. ochrony lasu w RDLP w Białymstoku.

W pierwszej kolejności leśnicy stawiają na preparaty biologiczne. Prym wiodą preparaty na bazie Baccillus thuringiensis – bakterii, która tworząc przetrwalniki, wytwarza kryształy z białek nazywanych delta-endotoksynami. Mają one działanie owadobójcze i działają tylko na larwy motyli żywiące się tkankami roślin.

Więcej o działaniach leśników w zakresie ochrony lasu

W tym roku na jesienne poszukiwania szkodników sosny na obszarze RDLP w Białymstoku przeznaczono  ponad 150 tys. zł. Dzięki tym zabiegom na pojawiające się zagrożenia można zareagować szybko – tak, aby masowe pojawienie się szkodników i straty z tym związane, ograniczyć do minimum.

- Po tegorocznej suszy sytuacja jest bardzo niepewna, ponieważ część drzewostanów może być osłabiona, a tym samym bardziej podatna na działanie negatywnych czynników. Musimy trzymać rękę na pulsie – podsumowuje Bogusław Gliński.