Kontrola ws. odstrzału żubrów zakończona

Eliminacje żubrów w Nadleśnictwie Borki były zgodne z przepisami, warunkami określonymi w decyzjach służb ochrony środowiska i zaleceniami ekspertów odpowiedzialnych za stado – ustalili inspektorzy LP.
09.02.2017 | Krzysztof Trębski, DGLP

Eliminacje żubrów w Nadleśnictwie Borki były zgodne z przepisami, warunkami określonymi w decyzjach służb ochrony środowiska i zaleceniami ekspertów odpowiedzialnych za stado – ustalili inspektorzy LP.

W ostatnim dniu stycznia inspektorzy zakończyli kontrolę przypadków odstrzału żubrów w Puszczy Boreckiej w latach 2012–2016, którą zarządził dyrektor generalny LP.

Puszcza Borecka w strategii ochrony żubra
Jak wskazują w protokole inspektorzy, Nadleśnictwo Borki opiekuje się stadem żubrów opierając się na „Strategii ochrony żubra Bison bonasus w Polsce”, zatwierdzonej w 2007 r. przez resort środowiska, oraz opracowanym na jej podstawie „Programie gospodarowania populacją żubra w Puszczy Boreckiej” z 2009 r.

Zgodnie z tymi dokumentami, naukowcy oceniają, że boreckie stado powinno liczyć docelowo 85-90 osobników, ze względu na pojemność dostępnych siedlisk oraz potrzebę ograniczenia szkód w uprawach leśnych i rolnych.

Sukces hodowli żubra – w całym kraju populacja liczy dziś już blisko 1600 żubrów, w tym ponad 1300 żyjących na wolności, i powiększa się co roku o ok. 10-15 proc. – sprawił, że wszędzie stada są większe, niż to zalecają „Strategia…” i programy lokalne. Tak samo jest w przypadku Puszczy Boreckiej. Liczebność tutejszego stada wzrosła z siedmiu osobników na koniec 1970 r. do 108 na koniec 2016 r., to oznacza, że od kilku lat stale przekracza zakładaną wielkość w stosunku do pojemności siedlisk.

Od początku przywracania żubra do polskich lasów przykrym, lecz niezbędnym elementem hodowli, była eliminacja niektórych osobników. Tak na terenie parków narodowych, jak i lasów pod zarządem LP, eksperci typują do odstrzału z hodowli zagrodowych oraz stad wolnościowych osobniki chore i niemogące być poddane leczeniu, z urazami lub wadami uniemożliwiającymi im normalne życie, odrzucane przez pozostałe żubry, a także te, które okazały agresję w kontaktach z człowiekiem. Eliminowane są zatem zwierzęta zagrażające istnieniu całego stada (zwłaszcza w przypadku chorób zakaźnych, jak gruźlica) albo skazane na niepotrzebne cierpienie.

Jak wskazuje prof. Wanda Olech-Piasecka, dziekan Wydziału Nauk o Zwierzętach SGGW w Warszawie i krajowy koordynator strategii ochrony żubra, dopóki będzie to gatunek zagrożony, dopóty nadrzędny jest cel zachowania całej populacji, a nie interes pojedynczych osobników. Tymczasem wszystkie hodowle zagrodowe są przepełnione, a stan większości stad wolnościowych znacznie przekracza zakładaną wielkość.

Wsiedlanie żubrów w nowe miejsca jest w toku, lecz proces przygotowywania siedlisk, organizowania finansowania i pozyskiwania akceptacji mieszkańców zajmuje kilka lat. Poza sporadycznymi przypadkami nie ma też chętnych w innych państwach Europy, by przyjąć więcej polskich żubrów – z powodu oporu tamtejszych rolników i właścicieli lasów prywatnych, niechęci do ponoszenia kosztów bądź braku odpowiednich przestrzeni.

Jak wynika z protokołu kontroli, w Nadleśnictwie Borki w latach 2012-2016 dokonano eliminacji 59 żubrów wytypowanych przez komisję hodowlaną zajmującą się miejscowym stadem, w tym 13 przywiezionych z różnych hodowli zagrodowych, podległych m.in. nadleśnictwom (Kobiór, Niepołomice), parkom narodowym (Kampinoski PN). Zgodnie ze „Strategią…”, Puszcza Borecka jest wyznaczona jako jedyne miejsce w Polsce, w którym mogą być dokonywane niezbędne odstrzały żubrów z zamkniętych hodowli. W ośrodkach hodowli nie dokonuje się bowiem eliminacji zwierząt, natomiast w Nadleśnictwie Borki poza potrzebnymi do tego warunkami są osoby z doświadczeniem niezbędnym, by nadzorować prawidłowość przeprowadzenia eliminacji.

Miliony na opiekę
Selekcja żubrów nie ma nic wspólnego z polowaniem. To długotrwała i skomplikowana procedura, odbywająca się pod kontrolą Generalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska, która najpierw musi wydać zgodę na maksymalną liczbę eliminowanych osobników. Stan zdrowia wszystkich wolnych stad żubrów jest oceniany podczas cyklicznych spotkań specjalnej komisji ekspertów. W jej skład wchodzą lekarze weterynarii, naukowcy i specjaliści z Lasów Państwowych czy Białowieskiego Parku Narodowego. Dzięki uważnej obserwacji zwierząt eksperci są w stanie określić, które z nich zagrażają dobru całej populacji albo są narażone na zbyt wielkie cierpienie z powodu zaawansowanej choroby czy rany.
Cała operacja jest starannie przygotowywana - nigdy nie zabija się zwierzęcia w miejscach dokarmiania ani w obecności innych członków stada. Odstrzału może dokonać jedynie osoba z odpowiednimi uprawnieniami, w obecności opiekuna stada i lekarza weterynarii. W Puszczy Boreckiej taki odstrzał może zostać odsprzedany myśliwemu, ale nie zmienia to niczego w całej procedurze.

Pieniądze pozyskiwane ze sprzedaży odstrzałów są przeznaczane na opiekę nad stadem żyjącym w Puszczy Boreckiej. W latach 2012-2016 przychody z tego źródła wyniosły nieco ponad 1,5 mln zł, tymczasem koszty utrzymania żubrów w tym okresie wyniosły ponad 2,8 mln . Jak zatem widać, nadleśnictwo nie tylko nie zarabia na żubrach, ale wręcz przeciwnie – dokłada do ich utrzymania niemal drugie tyle.

Żubry od końca lat 70. nie są utrzymywane z budżetu państwa. Ze wstępnych szacunków wynika, że w sześciu regionalnych dyrekcjach Lasów Państwowych na terenie, których żyją żubry, tylko w 2016 r. na ich utrzymanie wydano ponad 3,1 mln zł. Pochodziły one ze środków własnych nadleśnictw, z funduszu leśnego Lasów Państwowych oraz środków zewnętrznych z unijnych projektów środowiskowych.

Jeszcze wyższe kwoty są przewidziane w ruszającym niebawem kompleksowym projekcie ochrony żubra przez Lasy Państwowe na najbliższe cztery lata. W jego ramach przewidziano m.in. zwiększenie liczby wolnych stad żubrów w Polsce, stworzenie banku genów i rozprzestrzenienie tych zwierząt za granicę. Program jest zwieńczeniem wielu miesięcy przygotowań i kontynuacją dotychczasowych działań poświęconych ochronie żubra. Nadzór merytoryczny będzie sprawować prof. Wanda Olech-Piasecka. W projekcie wezmą udział 22 nadleśnictwa, które już opiekują się żubrami na swoim terenie lub planują ich wprowadzenie w najbliższych latach.